Autor Wątek: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X  (Przeczytany 12949 razy)

Offline Luna

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 588
    • Zobacz profil

MORTAL KOMBAT X stało się faktem. Kilka dni przed E3 2014 świat obiegł obłędny trailer CGI, a już podczas targów fani z całego świata mieli przyjemność oglądać najnowszą odsłonę w akcji. Z tej też okazji postanowiłem – jako wieloletni fan marki – podsumować cały materiał poniższym tekstem.

Przede wszystkim najważniejsza informacja na początek. Seria nie wraca do systemu walki 3D, a zamiast tego kontynuuje koncept przyjęty wraz z dziewiątą odsłoną i późniejszym Injustice. Mam świadomość, że bijatyki z herosami DC nie powinienem wspominać w kontekście stricte MK, jednak bez porównań nie może się w tym wypadku obejść z uwagi na rozwiązania czerpane garściami.

Mamy zatem dwuwymiarowy system walki oparty na znanych z MK9 rozwiązaniach. Wraca pasek mocy u dołu ekranu, podzielony jak poprzednio na trzy części. Działa analogicznie – jeden „bar” pozwala nam odpalić mocniejszą wersję ataku specjalnego, dwa „bary” umożliwiają przerwanie combosa, trzy „bary” to X-ray.

Ku uciesze jednych i przygnębieniu drugich, wraca wspomniany wyżej X-ray. Z zaprezentowanych materiałów wynika, że nic w kwestii jego funkcjonalności nie zmieniło się od poprzedniej odsłony. Nowa generacja pozwoliła na dokładniejsze odwzorowanie wnętrza zawodników, czego efektem są jeszcze bardziej przegięte akcje. Widok skręcanych kręgów, przebijanych czaszek i miażdżonych kości nikogo już nie powinien dziwić, jednak pierwszy pokaz MKX i tak przyprawić mógł o mały zawrót głowy co wrażliwsze osoby.


Jeśli już rozpisuję się o systemie walki, nie sposób nie wspomnieć trzech odmian dla każdego zawodnika. W praktyce wygląda to następująco: wybieramy swojego fightera, po czym musimy zdecydować się na jedną z trzech jego wersji. Każda różni się diametralnie od pozostałych. Weźmy przykładowo Scorpiona. W wersji „Ninjutsu” będzie mógł używać ataków mieczami. „Hellfire” pozwoli mu na korzystanie z mocy ognia. „Inferno” z kolei odkryje przed graczem wachlarz ataków z pomocą przyzywanych demonów. Co najistotniejsze – podstawowe ruchy specjalne zostają na swoim miejscu. W każdym z wariantów będzie miał więc w arsenale swoją flagową linkę, czy choćby wjazd w nogi oponenta. Zaś wybrana jedna z trzech opcji określi umiejętności dodatkowe i poniekąd styl gry bohaterem. Z jednej strony podobne rozwiązanie może wywołać falę frustracji pokroju: „dlaczego pocięto jednego zawodnika na trzy warianty”. Obiektywnie patrząc jednak nie sposób nie przyznać twórcom racji. Mamy do czynienia z dziesiątą odsłoną cyklu, gdzie wielu zawodników przewijało się od samego początku. Siłą rzeczy ich arsenał na przestrzeni lat ciągle się rozrastał. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że niektórych zagrań było w MK9 aż za dużo i raczej z rzadka się ich używało. Idąc dalej – tak bogate w historię postacie często też traciły na zagraniach choćby z racji powrotu gry w systemowe dwa wymiary. Idąc tym tropem mamy więc do każdego zawodnika trzy (miejmy nadzieję) przemyślane warianty, gdzie pogrupowano zagrania dotychczas wsypane niczym do jednego worka. Krystalizuje się więc pewien gameplan, który trzeba będzie wziąć pod uwagę decydując się na konkretną wariację. Słowem – developerzy podeszli do sprawy na zasadzie „mniej, a lepiej”. Aby jednak nie kroić znanych dotychczas postaci, zrobili po prostu zestawy umiejętności, wymuszające na graczu decyzję i w konsekwencji styl gry.

Odrobinę udziwnione na pierwszy rzut oka rozwiązanie, ma też drugie (ważniejsze) dno, a mianowicie balans rozgrywki. Nie da się ukryć, że MK9 było wspaniałe, choć zepsute do bólu. Dobitnie można się o tym przekonać wchodząc online. Problem złego zestawienia zawodników towarzyszył serii od zawsze. Jeden był na drugiego mocniejszy i tak naprawdę często pojedynek rozstrzygał się już na ekranie wyboru postaci. Jednakże...podzielenie każdego fightera na trzy warianty, a co za tym idzie na trzy znacznie różne zestawy umiejętności, może zagwarantować małą rewolucję w skali serii. Odtąd bowiem może okazać się, że naprawdę da radę grać swoim ulubionym zawodnikiem i mieć jakieś realne szanse, a nie jak w przypadku meczu Sheeva vs Smoke przy MK9.

PODSUMOWANIE I – WARIANTY POSTACI:
PLUSY:
- Każdy zawodnik w trzech wersjach = więcej do ogrania
- Zwiększenie (miejmy nadzieję) balansu gry
MINUSY:
- Skrojenie arsenału postaci
- Uczenie się od nowa nawet tych ulubionych wojowników (choć dla mnie to wciąż plus)


Wyżej wspomniałem ostatnią bijatykę Netherrealm – „Injustice: Gods Among Us”. Ten tytuł był po prostu potrzebny, żeby nowy Mortal Kombat został czymś więcej, niż tylko odświeżeniem starych szat. To właśnie w Injustice zadebiutowały interaktywne areny i sprawdziły się wyśmienicie. Trzaskanie przeciwnika samochodem, czy odbijanie go od elementu tła, stanowiło miłe urozmaicenie pod względem wizualnym, ale przede wszystkim rozszerzało diametralnie wachlarz zagrań i dostępnych kombinacji. Oto bowiem zamiast klepanego w kółko combosa, nagle mamy okazję przy odpowiednim ustawieniu na planszy odpalić potężną serię z wykorzystaniem elementów areny i tym samym możemy znacznie mocniej uszczuplić zasób życia adwersarza. Działa to też w drugą stronę. Postacie, których gameplay oparty jest na czekaniu na okazję, nagle mają ewentualną drogę ucieczki od nacierającego wroga. Czy to przez odbicie się od ściany za plecami, czy poprzez rzucenie w niego jakimś elementem. Wszystko powyższe brzmi na pierwszy rzut oka chaotycznie, jednak po głębszym ograniu sprawdza się wyśmienicie. W kontekście MKX jest to element mile widziany głównie przez balans gry, ale nie można mu odmówić wprowadzenia większej dynamiki do starć dotychczas opartych w większości na klepaniu schematów. Sceptyków niech uspokoi fakt, że powróciło bieganie, dzięki czemu nie będzie mowy o unikaniu walki poprzez uciekanie za pomocą otoczenia.

Że niby zbyt efekciarsko? Szczęście nasze, że Ed Boon z ekipą pomyśleli nad tematem i są w pełni świadomi, iż Mortal Kombat to nie zgraja superbohaterów. Zdążył ów fakt zauważyć w jednym z wywiadów podkreślając, że areny owszem interaktywne będą, ale nie w skali znanej nam z Injustice. Ot drobna gałąź którą można uderzyć, czy beczka do rzucenia. Zapomnijcie o wybuchach i spadających helikopterach, czy innym potrąceniu przez jadący pociąg.

PODSUMOWANIE II – INTERAKTYWNE ARENY:
PLUSY:
- Coś świeżego w skali Mortal Kombat
- Odpowiednio zaprojektowane, dadzą masę nowych opcji walki
- Zwiększenie dynamiki odrobinę topornych czasem starć z MK9
MINUSY:
- Starzy wyjadacze wielbiący szkołę mindgame i szachów w grze, mogą czuć się zawiedzeni udziwnieniami i rosnącym tempem rozgrywki
- Konieczność umieszczania na arenach elementów dodatkowych. Zapomnijcie o posępnych i obskurnych miejscach jak np. The Pit.


Tyle jeśli chodzi o rozgrywkę, bo zbyt wiele bez grania powiedzieć nie można. Jednym z największych zaskoczeń podczas pokazu MKX byli bez wątpienia zawodnicy. Do grona dwóch klasycznych ninja dołączyła aż czwórka debiutantów, a według zapowiedzi Boona jest to dopiero początek. Decyzja karkołomna zwłaszcza w obliczu glorii i chwały powrotu MK9 do korzeni. Niesamowita sprzedaż tytułu, o której Boon wspomniał była bez wątpienia po części zasługą sentymentu. Miejmy tylko nadzieję, że w obliczu zapowiedzi nowych twarzy, ten sentyment nie przeleje czary goryczy. Spora część starej gwardii po prostu zniknie z rostera, a ich miejsce zajmą debiutanci będący zupełnie nowymi zawodnikami, bądź jak w przypadku Cassie Cage – fuzją dwóch wcześniejszych. O ile takie rozwiązanie mogło by się sprawdzić w przypadku zrobienia cyborga z jednym stylem walki Cyraxa, drugim Sektora i trzecim Smoke'a, tak w przypadku Cassie sprawa jest już nieco bardziej skomplikowana. Tym bardziej, że fabuła ma się rozgrywać na przestrzeni dwudziestu pięciu lat i ma stanowić kontynuację MK9. Jeśli spojrzeć na ów fakt jak na coś, co zadziała logicznie, wówczas naszym oczom ukazuje się brutalna prawda – spore grono ulubionych twarzy zwyczajnie nie żyje w fabularnej rzeczywistości MKX. Nie zapeszajmy jednak zawczasu. Zaprezentowano cztery postaci: Ferra/Torr, Cassie Cage, Kotal Kahn i D'vorah. Przeglądając forum mam wrażenie, że odrobinę na wyrost zapalono alarmy wszelakie. Że niby Ferra/Torr nie pasuje do MK? Kotal Khan jest wyjęty z War Gods? D'vorah uciekła ze świata DC? Możliwe! Któż to wie! Natomiast niekwestionowanym faktem jest, że nawet mimo powyższych odczuć, te postacie pasują do świata MK bardziej niż kwiatki pokroju Nightwolfa, Strykera, czy innego Kobry. Wobec nieuchronnej perspektywy straty wielu klasycznych już zawodników, taka ilość nowej hołoty może stanowić cios w serce. Jestem jednak przekonany, że kwaśne miny przejdą wszystkim z czasem i każdy odnajdzie się na ekranie wyboru postaci w taki czy inny sposób. To ma być w końcu nowa odsłona, a nie kolejny remaster.

PODSUMOWANIE III – NOWI ZAWODNICY:
PLUSY:
- Nowi zawodnicy. Po prostu.
- Design debiutantów nie jest taki zły jak wszyscy płakali
- Nowe wątki historii zamiast maglowania starych ran
MINUSY:
- Usunięcie z rostera kochanych klasyków na rzecz debiutantów
- Zbyt duża ilość nowych może spowodować odczucie grania w jakiś inny tytuł vs MK


Tyle tytułem wstępu do wielkiego wątku jakim jest Mortal Kombat X. Początkowo chciałem rozpisać konkretniej postacie i wspomnieć mniej więcej ich charakterystykę, ale w tak wczesnym stadium gry, raczej nie ma to większego sensu. Wszystko może się zmienić, co udowodniło nam MK9 na premierze. Boon póki co nie wspomniał o trybie tagowania i walkach 2 vs 2, ale opcja taka wydaje się być niemalże pewniakiem biorąc pod uwagę, jaką radochę sprawiała przy MK9. Będą kolejne oficjalne informacje, napiszę kolejną część [o ile mi się zachce, ale...oh well;]. Tymczasem zapraszam do dyskusji nad tematem, byle popartej konkretnym argumentem, lub punktem widzenia.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 13, 2014, 11:24:08 pm wysłana przez Luna »

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 13, 2014, 08:22:45 pm »
Dzięki za recenzję!

Cytuj
Weźmy przykładowo Scorpiona. W wersji „Ninjutsu” będzie mógł używać ataków mieczami. „Hellfire” pozwoli mu na korzystanie z mocy ognia. „Inferno” z kolei odkryje przed graczem wachlarz ataków z pomocą przyzywanych demonów. Co najistotniejsze – podstawowe ruchy specjalne zostają na swoim miejscu.

Tym jaram się najbardziej, bo jak mi się znudzi zawodnik, to zawsze będę mógł kombinować z jego standardowymi combami dodając do tego różne bonusy z różnych stylów - to jest mega zajebiste. Przypomina się StarCraft, gdzie wybieraliśmy ulepszenia dla naszych jednostek (w singleplayerze). Można właśnie było wybrać kilka dostępnych właściwośći.

Offline Luna

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 588
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 13, 2014, 08:37:31 pm »
No i grając np 2 vs 2 powiedzmy 10 walk swoimi ulubionymi zawodnikami typu: ja Sektor + Sheeva, ty Scorpion + Sub-Zero, za każdym razem będzie się grać inaczej. Bardzo mi przypasił ten motyw. Mam nadzieję, że się sprawdzi w końcowej grze.

Offline Kitana,Sindel,Tomek

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 13, 2014, 10:33:57 pm »
Ujrzałem, czas poświęciłem i przeczytałem! NIE POŻAŁOWAŁEM!

Dobrze widzieć, albo raczej czytaćosoby myślące podobnie do mnie i nie przekreślające tytułu już na samym starcie, aczkolwiek wśród wielu dobrych, bądź bardzo dobrych pomysłów wkradły się takie, które są sporym zgrzytem. Wątpię w to, że nagle każdy pokocha nowych fighterów i obdaży ich optymizmem, do mnie póki co najbardziej przemawia D'Vorah. Cage to jedynie wysportowana, ale głupia blondyna (czyli element humorystyczny) nie mniej nie można odmówić pomysłu na postać. Najbardziej na chwilę obecną drażni mnie kilka szczegółów, jeszcze bardziej przegięte X-RAYe i czcionka, która pasuje do Mortala jak pięść do nosa ;)

Offline Luna

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 588
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 13, 2014, 11:21:18 pm »
Macie obrazki leniwe kacapy:D

Offline johnx

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1467
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwca 14, 2014, 03:36:28 am »
Świetne podsumowanie tego co dotychczas mogliśmy zobaczyć. Podoba mi się Twoje podejście do gry - nie przekreślasz jej od razu tak jak ja to zrobiłem po obejrzeniu pierwszego gameplay-trailera, a później żałowałem, bo jednak MKX zapowiada się bardzo dobrze. Żałuję z jednej strony, że nie zobaczę swoich ulubionych postaci (chociaż kto wie co będzie w DLC), ale mimo wszystko nie chcę żeby seria stała w miejscu. Co klasyka to klasyka, co nowość to nowość. Dopóki tego nie zrozumiemy, zawsze będziemy chcieli wygrywać turniej Shang Tsunga, a później pokonać Shao Kahna w Outworld, po czym znowu bronić Królestwa Ziemskiego przed jego inwazją. :P X-ray'e wydają się być mocno przegięte (X Scorpiona zadaje bodajże 40% dmg) - ale to na 100% ulegnie jeszcze zmianie - jak nie teraz to w pierwszych patchach. 3 wariacje postaci to wg. mnie świetny pomysł - chyba nie ma tutaj osoby, która by na to narzekała. Tak jak zostało wspomniane w recenzji, wprowadzi to spore urozmaicenie. Dobrze by było gdyby można było ukryć to, jaki styl wybieramy - tak jak można było ukryć w MK9 kursor na planszy wyboru postaci.

MINUSY:
- Starzy wyjadacze wielbiący szkołę mindgame i szachów w grze, mogą czuć się zawiedzeni udziwnieniami i rosnącym tempem rozgrywki
W UMK3 tempo rozgrywki było raczej szybkie, jednak nie dyskwalifikowało to graczy potrafiących robić sieczkę z mózgu przeciwnika. Spotkałem kilku graczy, którzy potrafili tak mnie zmanipulować, że nadziewałem się na infinity. ;P

Natomiast niekwestionowanym faktem jest, że nawet mimo powyższych odczuć, te postacie pasują do świata MK bardziej niż kwiatki pokroju Nightwolfa, Strykera, czy innego Kobry.
Jeszcze zrozumiałbym gdyby to Adept napisał, bo on ma powody do hejtowania Wolfa, ale nie przypominam sobie żebym grał z Tobą w UMK3 - przecież nienawidzisz tej gry. :D Wyjaśnijmy to raz na zawsze - nikt bardziej nie pasuje do MK niż postać posługująca się szamańską magią, rzucająca błyskawicami i używająca świetlnego toporka, a w dodatku waląca z barku. Nikt.

Offline Egzorcysta

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 7
  • "Reality is for those who lack imagination"
    • Zobacz profil
  • PSN ID: k_pietruczynik
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwca 14, 2014, 10:47:25 am »
1. Interaktywne areny NIE SĄ niczym świeżym w serii Mortal Kombat. To już było w "Mortal Kombat: Deception" - to tylko tak gwoli ścisłości.

2. "STYLE" coraz bardziej uważam za niepotrzebne kombinowanie. Dlaczego nie można by było wrzucić wszystkich ataków i ciosów specjalnych z każdej wersji postaci do jednego worka. Zamiast mieć jedną postać napakowaną umiejętnościami z których możemy wybrać najlepsze dla siebie, trzeba będzie na siłę decydować się na którąś z wersji postaci. Gracz sam powinien decydować czy chce korzystać z jakichś umiejętności danej postaci czy nie. Strasznie głupie jest to i za razem ograniczone. ...To trochę jak kupowanie gotowego zestawu komputerowego w Auchan. W jednym zestawie mamy dobry procesor, w drugim dobra płytę główną, a w jeszcze innym słabą kartę graficzną i dużo RAMu. Wszystkie beznadziejne.
Nie 'kupuję' tego. Zrozumiał bym podział na np. dwa style podczas walki: walkę wręcz i walkę bronią. To przynajmniej miało by sens pod warunkiem, że zostało by porządnie wykonane.
Ewentualnie gdyby to było na zasadzie budowania postaci; gdzie możemy wybrać z określonej puli ataków, umiejętności i ciosów specjalnych te, które nam najbardziej pasują. Coś jak tworzenie postaci w Armageddon tylko wiadomo bardziej rozsądne, z pewnymi ograniczeniami. Każdy mógłby 'zbudować' swoją wersję Scorpiona czy Sub-Zero.

Twórcy chcieli wymyślić "coś" nowego byle by było... Do tego dużo szumu i hasła "kilka wersji postaci".

Idealnie to pasuje do tego nowego Mortal Kombat.

A tak ogólnie tekst bardzo zgrabnie napisany. Zazdroszczę Ci Luna, że bez problemu potrafisz się cieszyć nową odsłona Mortal Kombat. Ja się niestety męczę z tym wszystkim jak diabli :-)

Taka jeszcze jedna rzecz. Juz to Adeptowi mówiłem przy okazji ostatniej partyjki brydża. Za mało Mortal Kombat jest w tym "Mortal Kombat X". Gdyby to był całkiem inny tytuł to chyba bym nawet nie pisnął. Z otwartymi rękoma przywitał bym tak prezentujące się "War Gods".
« Ostatnia zmiana: Czerwca 14, 2014, 10:53:29 am wysłana przez Egzorcysta »

Offline Luna

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 588
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwca 14, 2014, 11:16:49 am »
Zapomniałem sprecyzować - interaktywne areny w MK z systemem 2D;) Jeśli te style będą na tyle rozwinięte, że nie będę miał odczucia grania postacią upośledzoną, to ciągle będę za. No ale moja dusza gracza tkwi poniekąd w klimatach RPG, to i podobne "klasy postaci" przypadają mi do gustu;p Z nowego MK się cieszę, bo zapowiada się na ciekawe mordobicie. Takie, w które chcę zagrać:) A mało gier teraz mnie tak jara. Na palcach jednej ręki mógł bym w zasadzie policzyć.

Offline Gor0

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 300
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 15, 2014, 10:35:49 am »
Czyli mogę sobie marzyć że Frost wystąpi jak alternatywny wariant do Sub-Zero, no cóż nadzieja matką głupich.
Ciekawy wpis, dobrze uargumentowany zaczynam powoli akceptować tę masę debiutantów.  8)

Offline Wichura

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 213
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwca 15, 2014, 12:22:27 pm »
ja bym chciał by powróciła Skarlet i Kenshi, jak w MK Deception czy Armageddon Kenshi działał mi na nerwy tak tu jest jedną z moich ulubionych postaci ja bym chciał by było więcej nowych postaci pokroju Skarlet czy Kratos, który bardzo pasuje do MK liczyłem na więcej ninjów i kobiet ninja a też mam po cichu nadzieję, że wróci Motaro. Frost gdyby wróciła ojj tak byłbym happy lubiłem ją i to bardzo swoją drogą to chyba naprawde nie jest Mortal Kombat 10 tylko X bo nawet konferansjer, który zapowiadał na E3 MK wymawiał Mortal Kombat EKS czyli X a nie Ten. Dvorah pasowałaby mi do MK gdyby nie miała tych nóżek i trochę poprawiony design, no nic boję się i nie podoba mi sie nowy MK, ale i tak pewnie zakupię z czystego sentymentu.

Offline Gor0

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 300
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwca 15, 2014, 12:45:30 pm »
Design Kenshi'ego w MK 9 był fenomenalny, możliwe że ta część wyjdzie jako gra poboczna po której wyjdzie MK 10 której fabuła będzie bezpośrednią kontynuacją MK 9.

Offline Luna

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 588
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwca 15, 2014, 07:27:09 pm »
Design Kenshi'ego w MK 9 był fenomenalny, możliwe że ta część wyjdzie jako gra poboczna po której wyjdzie MK 10 której fabuła będzie bezpośrednią kontynuacją MK 9.

Nic takiego się nie stanie. Boon mówił o nowym MK jako Mortal Kombat X aka 10. Naprzemiennie. "X" po prostu brzmi bardziej "cool";)

Offline Gor0

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 300
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #12 dnia: Września 07, 2014, 07:52:36 pm »
Design Kenshi'ego w MK 9 był fenomenalny, możliwe że ta część wyjdzie jako gra poboczna po której wyjdzie MK 10 której fabuła będzie bezpośrednią kontynuacją MK 9.

Nic takiego się nie stanie. Boon mówił o nowym MK jako Mortal Kombat X aka 10. Naprzemiennie. "X" po prostu brzmi bardziej "cool";)
Zajęło mi dobre kilkanaście sekund żeby zorientować się że to był mój post. :D
No cóż pamięć widać szwankuje.

Offline Luna

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 588
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #13 dnia: Stycznia 26, 2015, 10:42:49 pm »
No i jak tam? Robi ktoś podsumowanie kolejnych materiałów;p??

Offline Luna

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 588
    • Zobacz profil
Odp: Wstępna recenzja dostępnych do tej pory materiałów o Mortal Kombat X
« Odpowiedź #14 dnia: Lutego 02, 2015, 03:52:49 pm »
Sporo wody w rzekach upłynęło od ostatniego tekstu, więc trzeba by zrobić drobny UPDATE tego co wiemy. Jako, że Ed i Netherrealm Studios wylewnym marketingiem nie grzeszą, materiałów mamy tyle co uczciwych cyganów jedynaków. Niemniej jednak jest już o czym napisać.

Przede wszystkim nowe postaci...których nie ma. Pamiętamy wszyscy słowa złotoustego trolla Boona według których to mieliśmy dostać około połowę rostera debiutantów. Ręce do góry jak oni się wam podobają! Oh...że niby ich nie ma? Otóż to! Wszelkie domysły odnośnie nowych twarzy na ten moment opieramy na zaprezentowanych w komiksie MKX zawodnikach. Pytaniem pozostaje nadal, czy faktycznie do składu dołączy pokazany Erron Black i uczeń Scorpiona. Zostawiając już jednak tą lekką szyderę, czas przyjrzeć się ujawnionym weteranom.

Raiden, Quan Chi, Kano, Kung Lao, Ermac, Kitana, Reptile. Wśród zaprezentowanych najciekawsze wariacje dostali Kano ze swoimi przechwytami, Quan Chi z teleportami i Kung Lao jako całość. Problem Kano może polegać jednak na tym, iż tak naprawdę przechwytuje ciosy face2face. Co zatem z pociskami, których przecież w MK jest niemało? Na ten moment nie wiadomo. Tyle samo wiemy o możliwości ewentualnego graplingu jegomościa. Jak to będzie wyglądać i czy w ogóle będzie obecne? Przekonamy się zapewne po premierze. Quan Chi bryluje swoimi portalami, dzięki którym jawi się jak rasowy zonowiec. Ciosy wyskakuję dosłownie z powietrza i tylko wypada przy tym zastanowić się ile w tym efekciarstwa, a ile funkcjonalności. Na temat Raidena można powiedzieć niewiele. Najciekawszy wydaje się być wariant z zastawianiem pułapek na arenie. Definitywnie natomiast nie rusza mnie „Displacer”, bo nie widzę większego sensu w spamowaniu teleportami.

Kung Lao...już MK9 ludzie potrafili nim czynić cuda, ale gameplay z MKX po prostu gniecie jaja niczym stalowe imadło. Nie dość, że chłopina mimo wieku giba się jak rasowy murzyn opierdalający nocą spożywczaka, to jeszcze ma trzy wariacje z których każda zdaje się być interesująca. O ile „Buzsaw” wygląda głównie jako nacisk an jeszcze większe setupy, o tyle już kolejna wariacja pozwalająca zostawiać w dowolnym miejscu areny kapelusz, jest po prostu szaleństwem pod kątem zaskoczenia przeciwnika. Po raz wtóry – zobaczymy jak to wyjdzie w praniu, ale na ten moment oczami wyobraźni widzę swoją bezsilność grając Ferra/Torrem na starego „szałolin manka”. Ostatni wariant, czyli otaczanie się kapeluszem jak tarczą, jest pozornie najmniej efektowny, ale....z pewnością posłuży do wciskania kolejnych hitów do i tak już przegiętych kombinacji. Ponadto (co wynikało ze słów twórców) tak wirujący wokół Kunga kapelusz ma tworzyć coś na zasadzie tarczy dla pocisków. Oczywiście wymagany przy tym będzie odpowiedni timing i szczypta szczęścia, ale opcja jest godna uwagi.

No i Ermac. Ludzie na internetach zdają się mieć względem niego mieszane odczucia i porównują go do zwykłej kopii z MK9. Nic bardziej mylnego, a temu wrażeniu poddał się też człowiek-bot Adept. O ile wariacja z lataniem w powietrzu wydaje się an ten moment mało funkcjonalna, o tyle już ta, która pozwala na dodatkowe ataki z dystansu (świecące łapy czerwonego niby-ninja) jak najbardziej robi wrażenie. Trudno to opisać, ale zaprezentowane setupy powodowały momentami opad szczęki. Takiego zonera jeszcze w MK chyba nie widziałem. Przeciwnik był podbijany w powietrzu dosłownie po drugiej stronie planszy. Rodzi to oczywiście pytanie: „czy nie jest to wszystko srogo przesadzone”? Moja dominacja Ferra/Torrem blednie niczym piękno tajskiej prostytutki wobec faktu, że ma penisa.

Ponadto nie wiedzieć czemu bez większego echa przeszła wariacja czerwonego, gdzie latają wokół niego trzy zielone orby. Nie wiem na jakiej zasadzie one się napełniają. Czy to będzie robione kombinacją? A może czasowo? Warto jednak odnotować fakt, że przy pełnym ładunku ciosy specjalne zdają się robić poważne kuku przeciwnikom. Już widzę konkretne juggle po którym nasz dzielny telekinetyk ładuje pocisk z trzech orbów i tym samym robi mi stuna, by następnie zabawić się w podbijanie od początku.
Te wszystkie powyższe elementy gameplayu odrobinę mnie martwią. Buduje to obraz gry niezwykle głębokiej i stwarzającej dosłownie setki możliwości. Twórcy sięgnęli nieco po rozwiązania z Injustice, gdzie każdy zawodnik miał odrębny styl prowadzenia. Na myśl przychodzi mi też seria Guilty Gear i BlazBlue, gdzie zawodnicy inaczej się ruszali i o jakiejkolwiek standaryzacji ich zagrań można było zapomnieć. Czy Netherrealm z tego pozornego rozpierdolu systemowego wybrnie obronną ręką? Oby. Do premiery niespełna trzy miesiące, a balans na ten moment wywołuje jedynie uśmiech politowania.

Reptile i Kitana zostaną omówieni później, gdyż ich gameplayu praktycznie nie było.

Cieszą mnie nowe areny. Po prostu. Każda prezentuje inny klimat i jest bogata na swój sposób. Sporo się tam dzieje i sporo można na nich zrobić (chodzi o interakcje). Powiem więcej – są do tego stopnia rozbudowane i bogate, że w mojej głowie powstaje pytanie, jak też będą one wykorzystywane podczas wykończeń. Czy to będzie klasyczne Stage Fatality? Oby, bo potencjał drzemie tu ogromny.

Świat oszalał, nadszedł armageddon, ludzkość zdaje się upadać. Tyle można chwycić tu i tam z udostępnionych materiałów. Z niegdysiejszego turnieju o dominację pozostała już tylko mrzonka i echo starych manuskryptów. Tym razem wojna zdaje się być bardziej otwarta, a zamiast jednego jedynego championa Liu Kanga bez jaj, o władzę zmierzą się całe sojusze (i być może armie). Zapowiada się co najmniej ciekawie.

Co można wywnioskować w detalach i czego się domyślić po strzępach układanki? Shao Kahn is dead. Wspomina o tym sam Ermac podczas rozmowy ze Scorpionem bodajże. Kotal prowadzi od dekady wojnę z Mileeną (mamy więc poniekąd potwierdzenie jej obecności w grze, bo nie wyobrażam sobie by było inaczej). Forumowicze już wylali wiadro pomyj na nowego Kahna, że niby pizda i nosi czerwoną torebkę, ale.... Nikt nie zastanowił się nad prostym faktem. Może to wcale nie jest pochwa pokroju naszego forumowego ex-kolegi Cobry? Może Mileena idąc za ciosem poklonowała siebie samą w zastraszającej ilości? Albo dalej wybiegając w klimat sci-fi – dorobiła se nowe moce? Koniec końców to i tak tylko fabularne wróżenie z kuli, bo na tym padole (świecie MK) nikt nie jest nie do ruszenia, jakimkolwiek kozakiem by się nie wydawał. Zginął opiewany przez forumowy front Shao Kahn, a „bóg piorunów Radom” dostał od niego solidny oklep. Tak więc niby nieśmiertelni obskakują wpierdol od piszczących kozaków na sterydach. Nic nie powinno nas już zdziwić.

Tym radosnym tonem wrzuciłem swoje cholernie długie podsumowanie. Kto przeczytał, ten mi na grób napluje za wylewność. Reszcie mniej żądnej mojego trupa dziękuję za cierpliwość;)