Autor Wątek: MK The Movie i Wejście Smoka  (Przeczytany 28802 razy)

Offline johnx

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1467
    • Zobacz profil
MK The Movie i Wejście Smoka
« dnia: Września 23, 2009, 12:35:24 pm »
Oglądaliście MK The Movie i Wejście Smoka z Brucem Lee? Jest  pełno podobieństw pomiędzy tymi filmami. Np. Turniej odbywa się na wyspie. Głównym bohaterem jest
żółtoskóry wojownik - zawsze dobry w sztukach walki. Napiszcie inne podobieństwa
jeśli jakieś zauważyliście. Zapraszam do dyskusji.

Offline ildjarn

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 288
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #1 dnia: Września 25, 2009, 09:56:39 am »
Nie tyle film co pierwowzór czyli gra MK1 powinna być przedmiotem porównań, nie jest to zresztą żadne odkrycie bo MORTAL wyraźnie do ETD sięga - oprócz ww motywów jeszcze fakt organizowania turnieju przez starego (czy w filmie - podstarzałego) mistrza. Co do Liu Kanga w wersji z pierwszego MK to oczywiście cały jego image to totalny rip-off Bruce'a Lee. Niejako chciano też nawiązać w grze do amerykańskich filmów akcji, niestety (a może stety) J.C. Van Damme nie zgodził się robić za model/źródło sprite'owych animacji dla Cage'a, później jednak przystał na podobny pomysł przy okazji realizacji digitalizowanego mordobicia STREET FIGHTER: THE MOVIE.

A jeżeli już porównywać same filmy w sensie jakości to sorry, "Wejście Smoka" zjada kinowego MK w 5 sekund.


Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #2 dnia: Września 27, 2009, 02:41:18 pm »
A jeżeli już porównywać same filmy w sensie jakości to sorry, "Wejście Smoka" zjada kinowego MK w 5 sekund.

Miałem nie pisać w tym temacie, ale jak zobaczyłem takie coś...

Jaja sobie robisz. "Wejście Smoka" zjada "Mortal Kombat"?

Walki:
Zdecydowanie "Mortal Kombat" wygrywa. Albo nie widziałeś "Wejścia Smoka" albo jesteś zafascynowany filmowym kung-fu, które aktor Bruce stosował. Walki w "Enter the Dragon" są żałosne, wolne, głupie, nudne i przede wszystkim postać Bruce`a Lee. Skacze, robi głupie odgłosy "Łuuuauauauaaaaaaaa", tańczy na tych swoich nóżkach. Chorografia w tym filmie jest gorzej niż głupia.
- http://www.youtube.com/watch?v=8JGTS_DNdvI - Proszę, przykład jednej z lepszych walk w "Wejściu Smoka", kozak Bolo Yeung który już raz został wyśmiany przez Nostalgia Critic, atakuje grupkę fighterów. Masz te swoje zajebiste walki: Kilka ciosów, rzut, zabójstwo... I to jak bardzo efektowne!
0:52 - 1:03 Ałłł ułłł, fenomenalne odwzorowanie człowieka po uderzeniu i jaka śmierć! Powiedz mi, jeżeli jakikolwiek kontakt masz z rzeczywistością, czy da się złamać komuś kark trzymając go za włosy i odginając głowę do tyłu? O ile Sonya wyłamuje kręgosłup nogami (Co fizycznie jest bardziej możliwe) o tyle wyłamania kręgów w sposób jaki to zrobił Bolo wykrawa o spazmy śmiechu.
1:04 - 1:13 - Oh już po walce? Nie zauważyłem. Cios w twarz, cios w brzuch i złamanie kręgosłupa w locie (Bo zabił go podczas rzutu). Co za niesamowita walka
1:20 - 1:36 - Skonał w jego objęciach. Na Chrystusa, czy widziałeś kiedyś bardziej ABSURDALNĄ scenę walki/śmierci?! I Ty śmiesz porównywać taki gniot choreograficzny do walk w "Mortal Kombat"? Czy Ty w ogóle masz pojęcie o walkach reżyserowanych? 19 września byłem sędzią Mistrzostw Polski w XMA, była tam konkurencja "Walki reżyserowane" gdy wrzucę filmy na kompa prześlę Ci, bo nawet na Polskich zawodach kolesie NA ŻYWO robią lepsze walki niż te które były na spokojnie reżyserowane w "Wejściu Smoka" dlatego jako człowiek który na walce się zna stanowczo mówię, iż film "Mortal Kombat" deklasuje rywala. Nawet walka Liu Kanga z murzynem była o niebo bardziej wyreżyserowana fajniej niż najlepsze walki w "Wejściu Smoka". Kopnięcia, ujęcia kamery, dynamika walki, autentyzm, kaskaderka i akrobacje. Filmy te różnią się tym, że w kategorii "WALKI" "Wejście Smoka" jest jak bękart z Ukrainy do profesjonalnie zrobionej produkcji w Hollywood. Jeżeli uważasz inaczej to po prostu będziesz nie wiarygodny, bo każdy, czy ślepy czy niedorozwój widzi, iż walki w filmie Mortal Kombat to mistrzostwo w porównaniu z marnymi azjatyckimi scenami walk.

Gra aktorska/klimat:
Po raz kolejny, porównujesz Dawida z Goliatem. Christopher Lambert, Robin Shou, Linden Ashby, Cary-Hiroyuki Tagawa i Bridgette Wilson tworzą tak doskonałą mieszankę, że oglądając film czuję, że to są właśnie postacie z Mortal Kombat. Czuję, że jestem w tym świecie. Oglądając "Wejście Smoka" czuję się po prostu jak w filmie sensacyjnym. Zresztą "Mortal Kombat" to taka ballada, film kostiumowy. Nie wystarczy ubrać ludzi w kimona i przecharakteryzować na mnichów/karateków jak w "Wejściu Smoka", lecz trzeba stworzyć klimat. Ów klimat posiada "Mortal Kombat" poprzez swój pięknie wystylizowany świat. To nie jest również kilka budynków i kilku pajaców przebranych za wojowników. Mamy tu świątynię (która jako jedno pomieszczenie jest bardziej ucharakteryzowana na świat Mortal Kombat niż CAŁY film "Wejście Smoka"), mamy Zaświaty (Gdzie czuć grozę tego miejsca), mamy w ostateczności wyspę której szczyt wznosi się ponad chmury (Scena jak idą z walizkami). Czy Ty więc naprawdę chcesz porównać scenografię tych obu filmów, ale pytam się poważnie... NAPRAWDĘ miałeś taki zamiar? Przecież to tak jakbyś twierdził, że jedzenie szpitalne jest lepsze od jedzenia mamusi. Z czym do ludzi? Z jednej strony masz film który włożył miliony dolarów na charakteryzacje świata i co się bardzo udało, a z drugiej strony masz film który przydekorował wyspę paroma wstążkami i piętnastoma flagami, ubrał gości w kimono i co? Wielka otoczka świata "Wejścia Smoka"? Bez jaj i nawet nie staraj się mówić, że jest inaczej, bo każdy ma oczy.

"Mortal Kombat" na pewno czerpał inspirację z "Wejścia Smoka" i pewne zapożyczenia są widoczne, jednak czerpać inspirację można nawet z rynsztoku tworząc wielkie dzieło, co nie oznacza, iż rynsztok jako pierwowzór jest lepszy... Dlatego stwierdzenie, że "Wejście Smoka" jest lepsze od "Mortal Kombat" kwituję śmiechem i niedowierzaniem, że ktoś nawet ma wyobraźnie by coś takiego zrobić. Obiektywizm jest tu ważny. Kocham azjatyckie kino, wraz z Death Dealerem często wymieniamy się tytułami filmów o azjatyckim klimacie. Ostatnio mówił mi o filmie jak koleś biczem władał siedmioma mieczami na raz. I ja jestem w stanie to zaakceptować, bo w azjatyckim kinie dominuje taka lekka tandeta która powodowana jest ich folklorem po prostu. Jednak mimo tego potrafię stwierdzić, iż "Wejście Smoka" mimo, że złym filmem nie jest, to ma masę niedoróbek w stylu kiczowatych walk, nierealnych zachowań, ucharakteryzowania świata, klimatu, fabuły etc. "Mortal Kombat" jako, że oparty na grze, takich problemów nie ma, gdyż fabułę i klimat ma jasno narzucony z góry i w jego interesie jest to, aby skupić się na walkach, klimacie i postaciach. "Wejście Smoka", leży i kwiczy na wielu płaszczyznach takich z którymi "Mortal Kombat" nie ma problemu. Wybacz, że w taki sposób to piszę, ale jak trzeba wyjaśnić pierdoły które ktoś napisał, to trzeba i nie ma zmiłuj. "Mortal Kombat" to bez porównania lepszy film od "Wejścia Smoka" i każdy kto ma oczy i odrobinę obiektywizmu poprzez analizę poszczególnych elementów to samo stwierdzi. Bo jak na Boga można porównywać film taki: http://www.youtube.com/watch?v=peIBxhN5X0Q z takim: http://www.youtube.com/watch?v=QQORnYPqU3A Przecież to nawet nie jest rzucanie lwom baranka, to jest rzucanie im padliny, jeżeli ktoś chce porównań.

I`m Adept I`m writing it, so you don`t have to.
« Ostatnia zmiana: Września 27, 2009, 02:47:30 pm wysłana przez Adept »

robaczek

  • Gość
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #3 dnia: Września 27, 2009, 11:31:30 pm »
Wejście Smoka ma taką sławę dlatego, że było tak naprawdę pierwszym filmem dla "zachodniej" widowni, w którym pokazywano tzw kung-fu. Dla mnie ten film jest beznadziejny, a Bluce'a Lee nie znoszę i tyle.

Boli mnie jeszcze, że nigdy tak naprawdę nie doceniono Bolo Yeunga jako aktora, a szkoda. Ale cóż... i w dzisiejszych czasach szufladkuje się aktorów.

A ogólnie rzecz biorąc bardziej od ED i MK podobał mi się Bloodsport XD. Odkrywczy to on nie był, ale mi się podobał.

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #4 dnia: Września 27, 2009, 11:39:30 pm »
Wejście Smoka ma taką sławę dlatego, że było tak naprawdę pierwszym filmem dla "zachodniej" widowni, w którym pokazywano tzw kung-fu. Dla mnie ten film jest beznadziejny, a Bluce'a Lee nie znoszę i tyle.

Boli mnie jeszcze, że nigdy tak naprawdę nie doceniono Bolo Yeunga jako aktora, a szkoda. Ale cóż... i w dzisiejszych czasach szufladkuje się aktorów.

A ogólnie rzecz biorąc bardziej od ED i MK podobał mi się Bloodsport XD. Odkrywczy to on nie był, ale mi się podobał.

Dobrze prawisz. A filmy z moim idolem Van Dammem cenię nad wszystko. Obok "Bloodsport", jeszcze stawiam "The Quest".

Offline davidkoz

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1628
  • Elder God
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #5 dnia: Września 27, 2009, 11:43:30 pm »
DŻIJŻYS CHRAJST!!!!! Adept i Robaczek przy jednym domku stanęli. Adept za Robaczkiem, a Robaczek za Adeptem.

Czy ta historia zakończy się fruwającą siekierą? Śledź na bieżąco owy temat ;D

Offline SlaveMe TortueMe KillMe

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1916
  • WHERE IS MY FUCKIN' STAR?!?!?!?!
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #6 dnia: Września 27, 2009, 11:50:30 pm »
Myślę że Wejście Smoka jest wybitniejszym filmem od MK. Uwielbiam Bruce Lee za jego role i kunszt kung fu. Oczywiście MK ma inne walki bo to nowy film a Wejście to stary wiec ma te walki gorsze ale idea Wejścia jest wspaniała i unikalna jak na tamte czasy. Film ogląda sie o wiele lepiej niż MK bo nie przeszkadzają w nim badziewne efekty specjalne.

robaczek

  • Gość
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #7 dnia: Września 28, 2009, 01:06:44 am »
Cytat: SlaveMe TortueMe KillMe
idea Wejścia jest wspaniała i unikalna jak na tamte czasy.

Gorzej ci, czy się nie myłeś dzisiaj... O.o' że niby w jaki sposób jest unikalna? Uwierz mi, istnieje co najmniej 50 filmów z tamtego okresu, które są o niebo lepsze od tego chłamu.

Pamiętam jak dziś jak wszyscy zachwycali się nad tym filmem i jak wszyscy komentowali jaka to ostatnia walka w tym "gabinecie luster" była genialna, a po jej obejrzeniu pamiętam, że jedyne co mi pozostało to niesmak. To było żałosne, naprawdę.

MK jest o wiele lepszy. Jest lepiej zrealizowany (nie mówię tu o efektach, bo tu nie ma czego porównywać), ma fajniejsze walki, o niebo lepszą muzykę (album "the score" ma kilka naprawdę niezłych kawałków) i ogólnie jest ładniejszy (ładniejsze dekoracje, stroje, lokacje, itd.).



Cytat: Adept
A filmy z moim idolem Van Dammem cenię nad wszystko. Obok "Bloodsport", jeszcze stawiam "The Quest".

Nie lubię VanDame'a. Jedyne filmy z nim jakie jakie mi się podobają to Bloodsport i Kickboxer... do tej pory nie wiem czy lubię je za ich sztampowość, nutkę orientu, świetną muzykę Paula Herzoga, czy może za to, że trwają tyle ile przyzwoity film trwać powinien, czyli 1h30min, a nie jakieś tam 2.5h (zgroza!)?

Offline SlaveMe TortueMe KillMe

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1916
  • WHERE IS MY FUCKIN' STAR?!?!?!?!
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #8 dnia: Września 28, 2009, 01:28:40 am »
Nie rozumiem twojego szoku i wcale nie jest mi gorzej. Twierdzę że Wejście Smoka jest o niebo lepsze od MK bo widać na pierwszy rzut oka że Mortal Andersona czerpie garściami z Wejścia które spełnia tu  niedoścignionego pierwowzoru. Fabuła Filmu MK opiera sie na fabule gry która jest inspirowana Wejściem. Skoro jest tyle filmów które są lepsze od Wejścia to dlaczego nikt ich nie pamięta? To ie wina twórców że jak sie nasłuchałeś od starszych braci ze końcowa scena jest super genialna  to nastawiłeś sie na kolosalną walkę a jak obejrzałeś to wyszła żenada bo spodziewałeś sie nie wiadomo czego. Spróbuj oceniać filmy nie tylko przez pryzmat własnego widzi-mi-się ale także bierz pod uwagę legendarną pozycje jaką wypracowało sobie to arcydzieło przez dopracowanie wszystkich szczegółów typu: walki, aktorstwo, klimat, intryga fabuły. Zgodzę sie z opinią o muzyce bo ta była bardziej odpowiednio dobrana do filmu walki ale nie można też czepiać sie Wejścia Smoka za to ze jak było kręcone to nikt nie robił muzyki rodem z MK...
 
Po za tym mógłbyś podać jakieś konkretne dowody na słuszność swojej opinii niż próbować zwyczajnie mi ubliżać, czy to takie trudne?

Offline Martins

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 304
  • Debeściak Team
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #9 dnia: Września 28, 2009, 02:31:13 am »
"Bloodsport" oraz "Kickboxer" były faktycznie bardzo dobrymi produkcjami, ale "the quest"...

robaczek

  • Gość
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #10 dnia: Września 28, 2009, 10:42:22 am »
Ależ oczywiście, że mogę podać... i nie ubliżam ci, tylko grzecznie się pytam, a to różnica. Poza tym na takie gadki szkoda mi klawiatury marnować, ale...

Popatrzmy... turniej na wyspie organizuje facet, który chce zawładnąć nad światem. Pomysł iście godny arcydzieła, ale widzieliśmy go już w tylu filmach o James'ie Bondzie, że pominę to milczeniem. No więc, jako że jest Azjatą, to wysyłają tajnego agenta, mistrza sztuk walki (jak James Bond, tylko ten kopie nogami, a James walki z pistoletu), który ma za zadanie... eee... właściwie nie wiem za bardzo co tam robi (czy on ma uratować tych więźniów z lochów, czy pokonać w walce Bolo, czy może wszystko na raz)? A, no i mamy jeszcze kilka raczej dwuwymiarowych postaci, typu ten Amerykanin i Afro-amerykanin (prawdę powiedziawszy, główny zły też jest dwuwymiarowy!). No i nie zapominajmy, ze ten zły właśnie ma w podziemiach zamku posępne labolatorium i lochy, w których to dopuszcza się niecnych eksperymentów (to będzie hołd dla Wiktora Frankensteina z wczesnych filmów lat '30).

A, no i powiedz mi dlaczegóż to jeśli film nazywasz arcydziełem, to zaraz przyznajesz, że ostatnia walka była żenadą? Aha, i nie wmawiaj mi, że "nasłuchałam się od starszych braci", bo tak nie było. W każdym razie, coś mi tu nie gra. Arcydzieło z takim babolem? Poza tym jakie walki? TO mają być walki?! Weź no mnie nie rozśmieszaj, robaczku. To już powiedzieli inni i ja też, a nie lubię się powtarzać. Walki były beznadziejne, nawet jak na tamten okres.

Dobra, to walki, fabułę i intrygę (a raczej ich brak) mamy za sobą, dalej mamy aktorstwo. A gdzie? W każdym filmie są aktorzy i aktorstwo. W tym mi się nie podobały i uwierz, nie ma ani jednego filmu walki, w którym by nie kulało. ED nie jest tu żadnym wyjątkiem.

Co do muzyki... mylisz się i tyle. Nasłuchałeś się tej muzyki rodem z lat '70 i myślisz, ze we wszystkich filmach taka jest. BZDURA! Posłuchaj sobie choćby wczesnej twórczości Ennio Morricone (tak, to ten od tych spaghetti westernów), jest ponadczasowa i do tej pory aktualna, nie zużyła się jak papier toaletowy (m.in. do usłyszenia w KillBill, jeśli nic więcej nie jest ci znane). Poza tym popatrz choćby na Bloodsport (1983) lub Kickboxera (1985), to raptem dekada (filmy kung fu zmieniły wtedy format, ale wciąż były bardzo popularne), muzyka Paula Herzoga jest śliczna i dobrze oddaje klimat filmu (jakbyś nie wiedział, bardzo przypomina tą z MK). Nie wciskaj mi więc kitu, że tak wtedy było.

A teraz dlaczego nikt nie pamięta innych filmów? Znów się powtórzę. ED był pierwszym filmem kung fu dla "zachodniej" widowni, który został zrealizowany poza Państwem Środka, dlatego jest tak popularny i tylko dlatego. Poza tym faktem, film nie ma do zaoferowania absolutnie NIC. Nawet fani Bluce'a Lee twierdzą, że lepsze od ED są Wściekłe Pięści. Ale to tylko u nas w Ciemnogrodzie i może w USA. Ale np. już za naszą zachodnią granicą, u Niemców, czy we Francji ludzie wzruszą ramionami na ED, bo tam pierwszym filmem jaki zrobił furorę nie był ED, tylko New One-Armed Swordsman (waha! po obejrzeniu tego trailera znów mam ochotę obejrzeć ten film ;D) i to ten film będą pamiętać. Dalej za nim... pojawił się King Boxer a.k.a. Five fingers of Death z Lo Liehem w roli głównej (ten film to nawet JA pamiętam, choć powstał jeszcze przed moim narodzeniem). Więc nie opowiadaj mi bzdur, że WSZYSCY ten film pamiętają, tylko dlatego, ze masz obraz rodzimego podwórka. Mnie zarzucasz widzimisię, a sam nie patrzysz na szerszy obraz.

Jeśli do tej pory nie czujesz się przekonany, to uwierz mi, że za najlepszy film kung fu fani gatunku nie uważają ED (ten jest daleko w tyle), tylko film pt. 36th Chamber of Shaolin z Liu Chia Huiem, który do dziś dnia jest uważany za mistrzostwo gatunku. Dowód... nie wydano go w PL, a jednak można go kupić na Allegro. Dlaczegóż więc, skoro to taki zapomniany kawałek, sprzedają go u nas i jest na niego popyt? Bo jest po prostu DOBRY!

Aha, do wszystkich, którzy narzekają, że walki w filmach są rezyserowane... we WSZYSTKICH filmach walki są reżyserowane, więc o co przetensje? W jednych są lepsze, w innych gorsze, grunt, żeby nie były beznadziejne. :D

Pozdro, SlaveMe i uśmiechnij się, robaczku. ;)

PS. w 1999 roku Celestial Pictures wykupiło ponad 300 filmów z archiwów Shaw Bros. od mającego już ponad 90 lat filmowego tycoona Sir Run Run Shawa (tytuł szlachecki otrzymał od Królowej Elżbiety za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kinematografii) za niebagatela HK$600mln. Od tamtej pory co rok wypuszczane są zremasterowane wersje, które cieszą się ogromną popularnością na całym świecie, tylko nie w Ciemnogrodze, w którym wciąż niedoścignionym wzorem pozostają takie produkcje jak ED. Koniec tej smutnej historii.
« Ostatnia zmiana: Września 28, 2009, 11:12:05 am wysłana przez robaczek »

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #11 dnia: Września 28, 2009, 02:54:53 pm »
Poza tym jakie walki? TO mają być walki?!

Czemu powtarzasz mój post. Ten sam wyrzut, ten sam link

Gorzej ci, czy się nie myłeś dzisiaj...
Ja się nie myłem dziś.

Aha, do wszystkich, którzy narzekają, że walki w filmach są rezyserowane... we WSZYSTKICH filmach walki są reżyserowane, więc o co przetensje? W jednych są lepsze, w innych gorsze, grunt, żeby nie były beznadziejne. :D

http://images.cheezburger.com/completestore/2009/7/4/128912157009907196.jpg

Spróbuj oceniać filmy nie tylko przez pryzmat własnego widzi-mi-się ale także bierz pod uwagę legendarną pozycje jaką wypracowało sobie to arcydzieło przez dopracowanie wszystkich szczegółów typu: walki, aktorstwo, klimat, intryga fabuły.

Czy Ty w ogóle czytałeś mój post? Właśnie o tych rzeczach napisałem, że są gówniane.
« Ostatnia zmiana: Września 28, 2009, 02:59:18 pm wysłana przez Adept »

Offline SlaveMe TortueMe KillMe

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1916
  • WHERE IS MY FUCKIN' STAR?!?!?!?!
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #12 dnia: Września 29, 2009, 02:59:38 pm »
Wejście Smoka ugruntowało swe należyte miejsce w kanonie filmów kung fu po przez kilka rzeczy których nie ujrzymy w innych filmach tego typu.
Między innymi chodzi o realizm. Postacie w Wejściu walczą jak ludzie z krwi i kości a nie tylko biegają po ścianach jak w MK. Druga rzecz że nawet jeśli wtedy powstawały filmy podobne klimatem do MK to nie były one przyjmowane z zachwytem przez publiczność gdyż ta miała inne oczekiwania co do filmów tego typu.... Również brutalność stanowi mocny argument przemawiający za Wejściem Smoka. Oglądałem kiedyś MK na RTL7 i mieli normalną wersję a Wejście Smoka ocenzurowali wycinając zeń wszystkie sceny brutalności....

Offline johnx

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1467
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #13 dnia: Października 09, 2009, 05:33:00 pm »
Prosiłem o cechy łączące MK z WS. Większość z Was napisała, że WS jest do kitu. Jeśli cokolwiek znowu palniecie lepiej przeczytajcie treść tematu. Czytanie ze zrozumieniem było w pierwszej klasie szkoły podstawowej! W takim razie temat do zamknięcia.

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: MK The Movie i Wejście Smoka
« Odpowiedź #14 dnia: Października 09, 2009, 06:13:10 pm »
Prosiłem o cechy łączące MK z WS. Większość z Was napisała, że WS jest do kitu. Jeśli cokolwiek znowu palniecie lepiej przeczytajcie treść tematu. Czytanie ze zrozumieniem było w pierwszej klasie szkoły podstawowej! W takim razie temat do zamknięcia.

Pan się za to wypowiada jak gimnazjalista. A to już poniżej średniej na tym forum. Nie ucz więc, jak dyskutować, bo dyskusję użytkownicy prowadzili jak najbardziej dobrze. Posty były rozbudowane i swoje racje userzy podawali w argumentach. Na tym właśnie polega dobra dyskusja. Oczywiście, że "Wejście Smoka" to kicz jakich mało, tak jak zresztą imo cały aktor Bruce Lee. Jak się nie umie przyjąć do wiadomości opozycyjne zdanie innych, to już jest źle. Więc przyjmij do wiadomości, że dyskusja czasami schodzi na pobocza i robi się wielowątkowa. W owym temacie jeden wątek miał w charakterze uwydatnić różnice między "Mortal Kombat", a "Wejściem Smoka" i na tym się skupiliśmy. Więc o co chodzi Panie "Obrażają coś mojego to trzeba zamknąć temat i piszący to debile"?