Właśnie to łączenie timeline'ów może być wydarzeniem porównywalnym do Armageddonu. Na wszystkie postacie bym raczej nie liczył, ale myślę, że z 30 charakterów w podstawowym rosterze plus cameo, NPCe w story i jakieś nawiązania w dialogach.
Ciekawe jak kolejny wielki kryzys wpłynie na to uniwersum i czy przypadkiem seria MK nie jest bliżej końca niż nam się wydaje, ale na chwilę obecną nie da się tego stwierdzić, ponieważ nie znamy zbyt wielu szczegółów nt. fabuły, a jedynie jej zarys, więc póki co możliwości jest naprawdę dużo. Na odpowiedzi musimy poczekać albo do 23 kwietnia, albo do 17 stycznia, bo być może wtedy odkryją niektóre karty. Pewne jest jedno- 11 kończy (pierwszą?) trylogię nowego timeline'u i choć nie liczylbym na nagłe masowe domykanie wątków postaci, to z na zakończenie z największym jak do tej pory przytupem możemy mieć nadzieję.
Niestety, żeby dobrze poprowadzić złe i neutralne postacie, trzeba im dać rozdziały w trybie Story. W pierwszych Mortalach złe postacie miały tak samo rozbudowaną fabułę jak dobre. Teraz brak tej równowagi i robią tylko fajnie wyglądające kukły do bicia. Oczywiście nie chodzi tu o bossów, których łatwiej wykreować. Jeśli więc czegoś sobie życzę z nowym mk, to właśnie tej równowagi w rozpisaniu. Wtedy o klimat się bać nie będę.
Dokładnie. M.in. dlatego podobała mi się wojna o tron w Outworld- zobaczyliśmy, że "ci źli" żyją niezależnie od dobrych, mają własne problemy, że ich świat nie stoi w miejscu gdy akurat nie najeżdża Ziemi (choć, oczywiście, można to było przedstawić nieco lepiej).
I o ile w 9 było to jeszcze w miarę ok, tak X jest już typowym hero story, za mało w tym rzezi tak dobrze znanej z poprzednich części.
Na 28 dotychczasowych rozdziałów mamy tylko 3 z negatywnymi postaciami w roli głównej- Scorpion w MK9 oraz Kotal Kahn i D'Vorah w MKX. Pozostałe albo są po stronie Earthrealm albo są neutralne.
W ten sposób dochodzimy do sytuacji, kiedy Baraka zostaje w bio przedstawiony jako rzeźnik, egzekutor, który sam załatwił ogromny oddział rebeliantów, jest najgrozniejszy ze swojej rasy, a w story obskakuje wpiernicz od dosłownie każdego, nie wygrał zdaje się ani jednej walki. Podobnie jest na przykład z Reptile'em czy nawet Ermakiem, który przecież jest superhiperturbomega kozakiem utworzonym z 10000 dusz przez samego Shao Kahna, a jego jedyny moment to urwanie łap Jaxowi, potem zaś zostaje zniszczony przez Strykera i Jacqui. Są jeszcze takie kwiatki jak Stryker vs Kintaro, Cyber Sub-zero vs Goro i Kintaro, Jax vs Liu Kang... można tak wymieniać jeszcze długo.
Zdecydowanie powinni więcej historii poświęcić "tym złym", dać im trochę charakteru i realnej mocy. Nie obrazilbym się za rozdział, w którym grupka wojowników Earthrealm ma zamiar uratować świat, ale nagle dostajemy kontrolę nad jakimś Shang Tsungiem czy innym Hsu Hao, spuszczamy im łomot, ktoś z nich ginie, świat nie jest uratowany i muszą kombinować od nowa. Ale raczej nie ma co liczyć.