Wyfaktuj to: podczas walki w MK3 jedna postać przebija drugą na wyższe piętro, rozpierdalając nią sufit. Zakładamy oczywiście, że te sufity ze styropianu nie są, bo przecież zaraz znowu walczysz chodząc po nowej podłodze. Jak myślisz - jaką siłę uderzenia trzeba przyłożyć, żeby podobny bajer osiągnąć na żywo?
Ale Ty nadal nie kumasz tego, że ja... NIE MUSZĘ tego "faktować"! Ile razy będę powtarzał, że wszystkie łamania kręgosłupów, wybijanie pod sufit i szlachtowanie - To są rzeczy U-M-O-W-N-E. I takie pozostają. Doszukiwanie się w nich realności jest bez sensu. Ta realność przyszła dopiero w MK9 i przechodzi dalej na MKX. Czemu starasz się mi udowodnić, że w MK1-MK3 były śmiertelne ciosy. Może i były, ale my o tym nie wiemy, bo nikt nam nie pokazuje jaka tkanka uległa zniszczeniu i jaka kość została złamana. To tak jak filmy akcji w telekineskopie. Wyobraź sobie, że taki John Rambo w prawdziwym świecie zginąłby ok. 80 razy zanim by doszedł do finału filmu. Dlaczego tego nie uważam za głupotę jakiej doszukuję się w MKX?
BO OBRAŻENIA W FILMACH AKCJI SĄ UMOWNE- tak samo umowne jak obrażenia w grach MK1-MK3. Ja nie rozumiem co tak ciężko pojąć z tej teorii. Myślę, że odniesienie do filmów jest perfekcyjne. Gdyby pokazali, że John Rambo po skoku z wodospadu złamał sobie nogę (X-ray), po czym normalnie chodzi i dalej strzela, to uznałbym, że albo ktoś jest debilem, albo ze mnie chcą zrobić debila. Fakt dokonany - umowność. Dlaczego w filmach umowność Ci Luno pasuje, a w grach masz w dupie czy koleś ze złamaną kością udową dalej sobie fika jak ten konik polny? Myślę, że ten powyższy wpis jest zajebiście logiczny i zajebiście przystępnie tłumaczy dlaczego X-raye są głupie jak ludzie nadal głosujący za PO.
Eee no teraz to już pojazd po całości... Mówić o medycynie względem MK, to jak rozmawiać o łamanych zasadach fizyki w każdej kolejnej, ogranej grze.
I gdzie tu niby pojechanie po całości? Jeśli gra by mówiła mi o tym, że toczy się na księżycu i skakalibyśmy na tym księżycu normalnie (a nie tak jak prawdziwi astronauci), to również napisałbym, że gra osadzona jest na księżycu, a nie zachowuje kompletnie praw fizycznych, które tam rządzą - analogicznie w Mortal Kombat. Jeśli pokazują mi X-raye (sama nazwa już mówi wszystko za siebie!!!), to mam prawo oceniać to z medycznego punktu widzenia skoro odwzorowanie narządów i kości jest bardzo realistyczne. No, słucham. Gdzie ten pojazd?
Czyż skoki z setnego piętra drapacza chmur na ulicę i spacerek dalej nie są debilne?
No nie są, dopóki konwencja gry nie traktuje tych skoków poważnie. Jeśli by traktowała, to owszem, nazwałbym takie skoki debilne. Albo gra traktuje się poważnie (x-raye prześwietlające odniesione rany), albo traktuje się umownie o czym gracz jest informowany przez konwencję gry. W MK1-MK3 była ta konwencja utrzymana, że "wszystko jest umowne". W MK9-MKX ta konwencja zmieniła się jednak i poszła ku urealnieniu dodając debilne x-raye. A skoro dodali x-raye pokazujące DOKŁADNIE naturę kontuzji, to ja mam prawo również ocenić MKX pod kątem realności takiej kontuzji i dalszej kontynuacji walki po urazie - proste? Proste.
Albo strzelaniny w których twoja postać jest niczym kulochwyt z magnesu, a leci przed siebie i naparza do innych?
Po raz kolejny pudło. Argument który z łatwością odeprę. Gdyby pokazywali w Call of Duty jak pocisk przebija się nam do wątroby, serca czy mózgu, po czym nam tylko ekran się ściemnia i wystarczy, że schowamy się za filar i odzyskamy zdrowie - to tak. Również nazwałbym to debilstwem obrażającym inteligencję normalnych ludzi.
Wyliczę ci nawet kolejną głupotę, którą drogi panie Adeptniku Realisto WIDAĆ i jakoś nie ma o nią spiny. Przypominasz sobie Strykera i jego strzelanie do przeciwnika? Jaką tu masz umowność? Że niby jakimś cudem cały wypluty magazynek przechodzi obok fightera jak kule obok Neo w Matrixie?
Jeśli przyjmiemy teorię umowności do której się od początku odnoszę, to Ty nie masz pojęcia czy Stryker strzela kulami ostrymi czy gumowymi. Nawet ten granat. Ty nie wiesz czy to granat hukowy, ani, nawet jeśli byłby to prawdziwy, to w jakiej odległości on pada od ofiary. Tak samo we wspomnianych filmach akcji. Granat który pada pod nogi naszego bohatera po czym on skacze i w wybuchu widzimy jak ląduje obok i żyje, w prawdziwym świecie by go ten granat rozciaptał na ścianie. Dlaczego jednak nikt się takimi rzeczami nie przejmuje? Bo filmy akcji są umowne. Tak jak umowny jest granat Strykera w MK3. Mnie nie interesuje realność w grach MK1-MK3, bo konwencja nas - graczy, nauczyła, żeby się tym nie przejmować. I w MK9-MKX też ta umowność jest zachowana, do czasu... aż ktoś nie zrobi x-raya, który pokazuje nam dokładną naturę kontuzji.