Hm... jakby tu... niby szansa jest, że uratują firmę, ale niewielka (poza tym, po co?). Nie znam się na amerykańskim prawie, ale napisali, że to nie jest takie typowe bankructwo, tylko odroczenie spłaty roszczeń wierzycieli. Problem polega na tym, że nawet jeśli teraz płacić nie muszą, to kiedyś jednak będą musieli. Przy dzisiejszym stanie Midway, bardzo wątpliwym jest, by było ich na to stać (MKvsDC, choć okazało się sukcesem i miało trochę ich wspomóc, jednak nie zapłaci wszystkich długów). Dalej, patrząc co się dzieje na rynku (mamy przecież kryzys, który najbardziej da w cztery litery właśnie USA), wątpliwe by było ich też na to stać w niedalekiej przyszłości.
Wniosek z tego taki, że Midway wcześniej czy później będzie musiało pogodzić się z klęską. Przykre, ale prawdziwe. Miejmy tylko nadzieję, że licencję wykupi jakaś porządna firma, która podźwignie legendę MK i wyda naprawdę dobrą grę. Na Kamidogu napisali, że licencją zainteresowane jest EA i ActiVision. Osobiście wszystko mi jedno, nie wiem jaki jest stan owych firm, nie wiem co produkują (mało się interesuję grami), ale w tej chwili chyba jedynym sposobem na kolejnego MK byłoby wykupienie licencji, a głupim pomysłem byłoby sprzedawanie MK Japończykom (zniszczyliby MK szybciej niż Core zniszczylo Lar(w)ę), którzy produkują mordobić na pęczki (Tekken, Coul Calibur, Street Fighter, czy-co-tam-jeszcze, nie-znam-się-na-grach).
Kolejny punkt do rozważenia jest taki, czy aby takie przenosiny nie wyszły na dobre serii? Mając w pamięci, że teraz o ostatecznym kształcie produktu (jakiegokolwiek, czy filmu, książki, gry, komiksu) nie decydują sami autorzy, ale producenci i zarząd, który to pieniążki na dany produkt wykłada i liczy, że co podoba się jemu, podoba się i innym. Jak wiadomo wszem i wobec, ostatnimi czasy zarząd Midway sobie nie radził zbyt dobrze, więc jego (radykalna) zmiana mogłaby polepszyć jakość gier spod znaku smoka. Skąd wiadomo, czy Boon&Co. nie mieli dobrych pomysłów, ale zduszono je w zarodku, byle tylko przyspieszyć wydawanie kolejnych tytułów (kolejny rok, kolejny MK)? Być może pod skrzydłami innej firmy, autorzy dostaliby nowego wiatru w żagle i podźwignęli serię jak się należy?
Uff... to tyle ode mnie po dość długiej przerwie. Mam nadzieję, że nikt się nie zanudził i dobrnął do końca, a SlaveMe nie przeraził "długością mojego posta".