No więc pierwszy raz zagrałem w mortala w jednej z pierwszych klas podstawówki podczas wyczieczki do Biskupina. Kumpel miał czarnobiałego game boya, na którym nie dało się odróżnić Scorpiona od Sub-Zero. Pół klasy stało w kolejce żeby pograć, a gdy w końcu nadeszła moja kolej zaczęłem napiepszać w klawisze bez opamiętania, i orientacji co ja właściwie robię. Taką oto metodą doszedłem do głównego bossa którym w tamtej wersjii był chyba.... Goro. Tak mnie wciągnęło że zaczęłem się kolegować z jednym kolesiem nie spełna rozumu, ale za to posiadającym pegazusa. Pszyjaźń się skończyła w momęcie gdy dostałem komputer, a zaczęła się na nowo gdy po pół roku matka mi kazała skasować tą obrzydliwą grę. Później miałem sporą pszerwę, aż w nie-liceum poznałem Karbara występującego tutaj z jakiś dziwnym nikiem. Od razu kupiłem sobie MK4 i ściągnęłem z neta 3 wcześniejsze części. Poza tym odprowadzaliśmy się z tym zwyrolem do domu po szkole i w trakcie szkoły jak dwa pedały. W trakcie tych spacerów opowiedział mi całą historię, wszystkie zakończenia etc. MKDA, a jak wyszło to również MKD.