Wasza HISTORIA z MORTAL KOMBAT

Zaczęty przez Hardy, Wrzesień 18, 2005, 10:43:00 AM

Poprzedni wątek - Następny wątek

Hien

Kiedyś wszystko było nowe, fajne, teraz już nie ma czym zaskoczyć.
Czytam o planach Boona co do Mortal Kombat 8 ,że większość starych postaci zostanie wywalona i mi się smutno robi. Mozna chociaż powspominać.

Niektóre odcinki "Escape" można znaleść na YouTube, sam gdzies mam kilka na video nagrane.

Wszyscy którzy pamiętają tamte czasy niech przeczytają to

http://www.oldsql.pl/main/modules.php?name=Content&pa=showpage&pid=5

łezka się kręci a i pośmiać się można, wszyscy byliśmy wtedy tacy sami :D

LK-9T9

Cytat: "Hien"Kiedyś wszystko było nowe, fajne, teraz już nie ma czym zaskoczyć.

Nie zgadzam sie! Znam mnostwo gier ktore po latach nabraly zupelnie nowego znaczenia, moge sie zalozyc ze gdyby tworcy  zobaczyli na jakim poziomie sie dzisiaj gra i co potrafia z niej wycisnac gracze, nieuwierzyliby ze to jest ich wlasne dzielo :)  Klasyczny MK kiedys, a dzis to dwie zupelnie inne gry. Gdyby nadal MK byl taki nudny to napewno juz bym w go nie gral. Dla mnie Mortal Kombat to nie tylko gra, to cos wiecej. MK zaskakuje mnie i cieszy za kazdym razem gdy uda mi sie cos ciekawego zrobic/odkryc, np. wczoraj  nauczylem sie glitch cancelingu Cyraxem :) Prawie codziennie ucze sie coraz wiecej i wiecej odkrywajac to co bylo kiedys dla nikogo nie znane i totalnie niedopomyslenia.

ps. g... mnie obchodzi co wymysli boon i jego swita, najwazniejsze ze dali temu swiatu UMK3 :) (moja ulubiona czesc)

peace&pozdro!

Hero

Hmm, u mnie na osiedlu coraz więcej osób gra w MK. Niedawno tylko ja i mój kumpel męczyliśmy Armageddon a teraz do kogo nie przyjde to ma na swojej półce jakąmś część 3D. Tylko tych graczy można uznać za nowe pokolenie bo nie pamiętają starych czasów z 2D i kiedy im pokazałem jak wyglądał kiedyś Mortal to odrazu ( na pierwszy rzut oka ) im sie niespodobał. Mało jest osób nowych, poznających świat MK któży męczą stare Mortale.

Dantos

A ja sie wlasnie z toba nie zgadzam lk-9T9 moim zdaniem gry sie robi teraz coraz gorsze.Kiedys gry byly znacznie lepsze teraz wikeszasci z nich sa stawiana na glupie efekty i swietna grafike .Wszystkie gry sa teraz duzo bardziej ulatfiane ,a kiedys to gracze byli chartowani trudnymi grami ,ktore dzis sa klasykami.Dowodem sa takie gry jak: Baldurs gate 2(raczej starsi gracze baeda pamietac przedewszystkim jedynke)po siedmi latach nie stworzono lepszej gry C-rpg(i to nie sa jakies moje dyrdymaly bo kazdy kto gral chodz troche dluze  ci to powie .Ta gra dostala status legendarnej),Diablo po dzieseci latach nie zrobiono lepszej gry Hac&shlash(nie liczac diablo 2 ;d) ,Half-life ktory zapoczatkowal nowy gatunek strzelanek i.t.p.A tych nowych dobrych gier jest bardzo malo Mozna je policzyc na placahc reki (a swietnych klasykow sa setki z ktorymi mam piekne wspomnienia).Ciezko mi to powiedziec ale musze ,ze z mortalem jest tak samo .Stare czesci sa lepesze ,maigczne.Doskonale pamietam te czasy gdy kazdy umnie na osedlu gral w MK(i to na wszystkim an czym sie dalo :na kopie,na plejce 1,na pegazusie .....).Do dzis pamietam jak kumpel moje starszego brata wpadl z gazetka podajze secretservis czy jakos tak w ,ktorej byly napisane wszytskie fatale do mkT.A teraz nikt umnie nie gra w mortala no moze procz 2 osub i tyle ,nawet moj brat teraz nie chce ze mna grac.

Hien

Cytat: "LK-9T9"
Cytat: "Hien"Kiedyś wszystko było nowe, fajne, teraz już nie ma czym zaskoczyć.

Nie zgadzam sie! Znam mnostwo gier ktore po latach nabraly zupelnie nowego znaczenia, moge sie zalozyc ze gdyby tworcy  zobaczyli na jakim poziomie sie dzisiaj gra i co potrafia z niej wycisnac gracze, nieuwierzyliby ze to jest ich wlasne dzielo :)

Troche się nie zrozumieliśmy a raczej do mojego posta wkradł się błąd :D
Chodziło mi o to ,ze kiedyś wszystko było fajne a dzisiejsze gry nie mają już czym zaskoczyć. Nie wiem, ktoś musiałby chyba stworzyć wirtualną rzeczywistość rzeby tak mnie porazić jak wtedy kiedy zobaczyłem pierwszą gre w 3D.
Nowe Mortal Kombat to kaka. Ale z jednej strony jestem w stanie zrozumieć młodszych graczy ,których nie było na świecie kiedy wyszedł pierwszy MK. Bo tutaj dużą rolę odgrywa też sentyment, wspomnienia ciężkich dla graczy w Polsce czasów kiedy w sklepach NIC nie było, kiedy stało się godzinami przy brudnym obsranym automacie i wywalało całą tygodniówke na żetony. Dzisiaj mozna sobie wszystko zassać z neta i generalnie cały czar pryska, MK przestał być już towarem wyjątkowym. Powiem szczerze ,ze nigdy nie sądziłem,ze dozyje momentu kiedy będzie można emulowac automat na Pececie :D
A tu prosze! Wszystko idzie do przodu, fani MK też.
Nowe MK w 3d są dla nowego pokolenia graczy. Oni będą w stanie docenić te wszustkie bajery graficzne, smiesznie wielka ilość postaci do wyboru, siekanie sie mieczami, młotkami, siekierami, grabkami i cholera wie czym jeszcze. Dla starych wyjadaczy zostały Mortale w 2D :D
Kurde szkoda ,ze się w Polsce nie organizuje żadnych zlotów fanów MK, chętnie bym rozegrał jakiś międzypokoleniowy turniej :D

Hero

Cytat: "Hien"Kurde szkoda ,ze się w Polsce nie organizuje żadnych zlotów fanów MK, chętnie bym rozegrał jakiś międzypokoleniowy turniej :D
Ja bym sie na nim obowiązkowo zjawił  :) ( może kiedyś jak przyplynie niec fanów powstanie takie coś ) Są stare i nowe pokolenia MK a ja należe tak pomiędzy tymi dwoma  :lol: Zaczołem przygoda z MK tak jak starzy wyjadacze ale wiekiem jest bardziej po stronie nowego pokolenia a w części MK gram właściwie we wszystkie jakie są ( oprócz Unchained bo nie mam PSP ale zamierzam kupić ) 8)

Hien

Kiedyś takie turnieje czy spotkania były organizowane chociażby przez Secret Service i słynny Gulashowy Kombat Korner, z którego wielu ludzi "uczyło się" Mortala na pamięć :)
A teraz się człowiek dowiaduje ,ze nawet słynne "przecieki" były w połowie lipą pisaną przez redaktora, smutne.
Sam bym takie spotkanie fanów MK zoorganizował tylko kto by przyszedł? Te całe 10 czy 15 osób? :(

Hien

Cytat: "papa_snejk"wiem co to były przecieki ale skąd pewność że były naciągane?

jest zapis czata z byłymi redaktorami gdzie dokładnie opisują jak to było, jak sięw wszyscy żarli, jak całym pismem rządziła mamusia Pegaza (i ciągała go za ucho przez redakcje bo palił w kiblu, dorosły facet), że kazdy kazdemu a zwlaszcza naczelny innym chciał dokopać (między innymi byłemu przejacielowi i współzałożycielowi pisma, którego z niego wywalił) i własnie smierdząca sprawa pisania samemu listów od czytelników (chwała Bogu nie wszystkich).
Prawda boli stałych czytelników tego pisma ale tak było.

ok chyba czas skończyć offa.

$nake

No a skad maja ten zapis?
No mowie CBA dziala nie od dzis xD

Adept

Cytat: "Dantos"A ja sie wlasnie z toba nie zgadzam lk-9T9 moim zdaniem gry sie robi teraz coraz gorsze.Kiedys gry byly znacznie lepsze teraz wikeszasci z nich sa stawiana na glupie efekty i swietna grafike .Wszystkie gry sa teraz duzo bardziej ulatfiane ,a kiedys to gracze byli chartowani trudnymi grami ,ktore dzis sa klasykami.Dowodem sa takie gry jak: Baldurs gate 2(raczej starsi gracze baeda pamietac przedewszystkim jedynke)po siedmi latach nie stworzono lepszej gry C-rpg(i to nie sa jakies moje dyrdymaly bo kazdy kto gral chodz troche dluze  ci to powie .Ta gra dostala status legendarnej),Diablo po dzieseci latach nie zrobiono lepszej gry Hac&shlash(nie liczac diablo 2 ;d) ,Half-life ktory zapoczatkowal nowy gatunek strzelanek i.t.p.A tych nowych dobrych gier jest bardzo malo Mozna je policzyc na placahc reki (a swietnych klasykow sa setki z ktorymi mam piekne wspomnienia).Ciezko mi to powiedziec ale musze ,ze z mortalem jest tak samo .Stare czesci sa lepesze ,maigczne.Doskonale pamietam te czasy gdy kazdy umnie na osedlu gral w MK(i to na wszystkim an czym sie dalo :na kopie,na plejce 1,na pegazusie .....).Do dzis pamietam jak kumpel moje starszego brata wpadl z gazetka podajze secretservis czy jakos tak w ,ktorej byly napisane wszytskie fatale do mkT.A teraz nikt umnie nie gra w mortala no moze procz 2 osub i tyle ,nawet moj brat teraz nie chce ze mna grac.

Zgadzam się , ale to działa bardziej na zasadzie sentymentalizmu za czymś co utracone . Przykład : Ludzie którzy mówią że za PRL`u było lepiej itd. Bo widzisz , problem polega na tym , iż w dzisiejszych czasach jest poprostu przesyt gier komputerowych . I właśnie te przykłady gier co podałeś są na to doskołanym dowodem . To były gry nilowe , perełki . Zostały zrobione i długo , długo nic po nich nie było w stanie zagrozić ich pozycji . Dzisiaj , co druga gra jest typu właśnie ówczesnych Baldursów , Half-Life`ów , Star Craftów itd. Nie da się zrobić czegoś bardziej wybijającego się . Bo co podkręcimy ? Lepsza grafika ? I tak to JUŻ jest wyścig zbrojeń , lepiej się nie da ( Oblivion IV itd. ) . Lepsza fabuła ? Owszem fabułe do Half-Life`a napisał Marc Laidlaw , znany pisarz Amerykański , twórca " Zjadacza Orchideii " , ale zauważ że do dzisiejszych produkcji , pisarz zatrudniany do elementów fabuły to już też standard . Dlatego taki Half-Life wygrywał przez lata z innymi FPP , bo miał coś czego te gry do tej pory nie miały... Super fabułę . I tak jak mówię dzisiaj nie da się wybić gry jakimś elementem . W tamtych czasach rynek się dopiero rozwijał . Dziś już jest bardzo rozwinięty , z badaniami rynku , gustów graczy itd. Dlatego w tamtych czasach gry wydawały się lepsze , bo perełki wychodziły co jakiś czas , a nie co chwilę dając przesyt...

Ale w gruncie rzeczy , zgadzam się z Tobą , magia tamtych czasów : Fliperów , Amigii , Secret Service to było coś pięknego . I też uważam że gry dawniej były lepsze , lecz nie pod względem technicznym czy tam fabularnym , lecz poprostu człowiek był młodszy i inaczej to odbierał... A za takimi czasami to warto zatęsknić ;-)

Cytat: "Hien"Chodziło mi o to ,ze kiedyś wszystko było fajne a dzisiejsze gry nie mają już czym zaskoczyć.
O dokładnie ! I po co ja to u góry pisałem

Cytat: "Hien"Bo tutaj dużą rolę odgrywa też sentyment, wspomnienia ciężkich dla graczy w Polsce czasów kiedy w sklepach NIC nie było, kiedy stało się godzinami przy brudnym obsranym automacie i wywalało całą tygodniówke na żetony. Dzisiaj mozna sobie wszystko zassać z neta i generalnie cały czar pryska, MK przestał być już towarem wyjątkowym
100 % Poparcia !

Cytat: "Hien"Kiedyś takie turnieje czy spotkania były organizowane chociażby przez Secret Service i słynny Gulashowy Kombat Korner, z którego wielu ludzi "uczyło się" Mortala na pamięć
O stary . Gulash to idol mego dzieciństwa . Nie wiesz przypadkiem co się z nim dzieje na stare lata . Nikogo tak nie zapamiętałem jak Gulasha z SS . I Pamiętam odcinek w którymś tam numerze , że tekstem przewodnim było hasło : " PA PA Komputerze , Witaj świecie mordobić na konsole " I gdzieś od tego numeru zaczęło się sypać wszelkie historie o Mortalu i inne bijatyki na PC .

A co do przecieków to rybka mnie to czy pisał je Pegass Ass z córeczką , czy czytelnicy . Ważne że sporo śmiechu dawniej mi one dawały :)

Cytat: "Hien"zwlaszcza naczelny innym chciał dokopać (między innymi byłemu przejacielowi i współzałożycielowi pisma, którego z niego wywalił
Czy przypadkiem , aby nie ten przyjaciel zabrał nazwę Secret Service dla siebie ? I przez jakiś czas SS było wydawane pod nazwą New`s Service ?

Hien

Cytat: "Adept"O stary . Gulash to idol mego dzieciństwa . Nie wiesz przypadkiem co się z nim dzieje na stare lata . Nikogo tak nie zapamiętałem jak Gulasha z SS . I Pamiętam odcinek w którymś tam numerze , że tekstem przewodnim było hasło : " PA PA Komputerze , Witaj świecie mordobić na konsole " I gdzieś od tego numeru zaczęło się sypać wszelkie historie o Mortalu i inne bijatyki na PC .

A co do przecieków to rybka mnie to czy pisał je Pegass Ass z córeczką , czy czytelnicy . Ważne że sporo śmiechu dawniej mi one dawały :)

Gulash tez był moim idolem a Kombat Korner moim ulubionym działem, zawsze jak wracałem z kiosku to pierwsza rzecz, otwierałem na KK :D
Obecnie Gulek jest (od ponad 10 lat z resztą) redaktorem naczelnym znanego pisma konsolowego "Neo Plus". To obok PSX Extreme, najlepsze polskie pismo o konsolach. Z wyglądu prawie się nie zmienił to cały czas ten sam Gulash :) Fakt, wydoroślał troche w końcu 30 na karku i nie pisze już tak ciętym językiem co za czasów SS ale to nadal ten sam wyluzowany człowiek od rzeczy "kozackich" i "końskich zakapiorów" :D

Cytat: "Adept"
Cytat: "Hien"zwlaszcza naczelny innym chciał dokopać (między innymi byłemu przejacielowi i współzałożycielowi pisma, którego z niego wywalił
Czy przypadkiem , aby nie ten przyjaciel zabrał nazwę Secret Service dla siebie ? I przez jakiś czas SS było wydawane pod nazwą New`s Service ?

To był tak ,że Pegaz z Martinezem mieli sprzedać gdzies tą nazwe, nie pamiętam juz dokładnie, zaczeło się między nimy robić nieprzyjemnie, Pegaz wietrzył wszedzie kase, chciał wywalić Martineza z interesu. Ten próbował się ratować patentując "secret service" dla siebie (prawa do nazwy miała firma brata Martineza). Przez lata NSSa Dupa Konia procesowała się z Martinezem o nazwe. Pegaz przegrywał ale się ciągle odwoływał i w końcu Martinez odpuścił bo za duzo kasy szło na prowadzenie wojny sądowej. Pegaz dostał z powrotem nazwe i razem z matką Bronkąmając na boku Bronwald prowadzili Proscript i Secret Service. Prowadzili powoli do upadku. Wszyscy najlepsi recenzenci (w tym własnie Gulash, Krupik itd) zwiali własnie przez tą cholernie dziadoską atmosferę. Pegaza nie uratował nawet Emilius z ekipą z "Escape'a". Wszystko poszło się je...ć.
Prawda jest taka ,ze gdyby Martinez nie wyciagna wtedy w 1993 reki do Pegaza to by nigdy nie były pana  redaktora naczelnego i nei byłoby SSa. Amen.

Adept

Żeby nawiązać do poprzednich postów . To właśnie pierwszy mój kontakt z Mortal Kombat był za czasów automatów , pierwszych Secret Service`ów oraz amigii . W odróżnieniu od wiekszości ówczesnych salonów gier , mój mieścił się nie przy dworcu , a na uboczu mego osiedla blokowego , gdzie każdy szanujący się blokers , sportowiec czy chuligan przesiadywał grając właśnie w Mortal Kombat 2 na automatach których rozłożenie przycisków wcale nie służyło mortalowi . Co jakiś czas maszyna z Mortalem się zmieniała ( Gdyż widząc interes , właściciel przeinstalowywał grę na coraz to bardziej dopasowane automaty do Mortala ) i wreszcie można było swobodnie pograć na maszynce która miała prawidłowo ustawione HP , HK , Blok , LK , LP . Bo gdzieżbym śmiał nawet marzyć o oryginalnym automacie do Mortal Kombat , ale i tak nikomu to nie przeszkadzało . A zabawa na automacie z napisem " Kong " nie umniejszała radości ze zrobienia Fatality lub dojścia do Shao Kahn`a . Jak zapewne większość z Was , pierwsze kroki ku automatowi z Mortal Kombat poczyniłem poprzez obserwowanie graczy , podglądając ich walki znad ich ramion i lukając pod ich ramionami ;-) .

Jak zawsze na fliperach ( Potoczna nazwa salonu gier na moim osiedlu ) najbardziej obleganym automatem był Mortal właśnie . Gdy pewnego razu z jakiegoś powodu było mniej ludzi tego dnia na fliperach ( Lub poprostu było bardzo wcześnie rano : D ) pierwszy raz sam wrzuciłem żeton do maszyny z napisem " Kong " która w środku miała grę Mortal Kombat 2 . Oczywiście wybór zawodnika jak że by inaczej padł na ninja , zielonego ninja , a nie tego japońca którego wybierali wszyscy . Oczywiście ruszanie drążkiem i naciskanie wszystkiego nie przyniosło mi zwycięstwa , ale kij , żetonów miało się dużo ;-) ( A swoją drogą jeden żeton kosztował 50 gr ) . Pamiętam tylko jak chłopaczek w moim wieku ( A nawet jeszcze młodszy ) skwitował to słowami " Ale jesteś słaby " co mnie trochę zawstydziło . Potem dodał " Weź Liu Kanga " , więc po skapowaniu że chodzi o Japońca , wybrałem go i... Również przegrałem z kretesem w pierwszej rundzie . Koleżka młody powiedział jedynie " naprawdę jesteś słaby " i poszedł podglądać do innego automatu . Widocznie byłem tak żenujący , że nawet nie było co oglądać . Ale co tam , żetonów miało się dużo ;-) .

Ten epizod rozpoczął tak jak by karierę moją i mortala . Ale podsyciła ją gazeta Secret Service . Mam jeszcze gdzieś w starych kartonach wycinki z tej gazety . Wycinałem ciosy , bio postaci , ich grafiki i wklejałem do swojego zeszyciku hehe . Pamiętam plakaty z tej gazety które wisiały u mnie w pokoju przedstawiające Raidena obejmującego Kitanę ( Aktorów z pierwszej części Filmu Mortal Kombat ) . W sumie od czasów tych fliperów byłem zafascynowany Reptile`m , miałem nawet wyciętą z takiego papieru kolorowego co się go przyklejało , literkę " R " że to niby od " Reptile " ;-) . W sumie dawno już nie miałem do czynienia poważniej z Mortal Kombat , dlatego w sumie zarejstrowałem się na tym forum , aby przypomnieć sobie i umocnić wiarę w to , co było życiem moim za czasów małolata . A to były najlepsze czasy mego życia =)

Kazuya

Zaczęło się w roku 1996. Wtedy dostałem w swoje ręce Mortala [część pierwszą] na Amigę, którą posiadał mój brat. Niedługo potem dowiedziałem się, że istnieje Mortal Kombat 2. Przy pomocy paru kolegów zdobyłem wersję PC. I wtedy wszystko się zaczęło. Opanowałem grę Sub-Zero i niedługo potem Scorpionem. A gdy grałem z bratem w trybie VS, nagle zacząłem walczyć z czarnym ninją "Noob Saibotem". Znacznie później dowiedziałem się, że to nie był wcale błąd gry tylko ukryta postać. W roku 1997 zdobyłem Mortal Kombat 3. Myślałem, że będzie to sensacja ale przeliczyłem się. Nie było Scorpiona. Nie było Raidena. Dodano beznadziejne Babality. I zacząłem grać z powrotem w poprzednie części [np. próbując odblokować Reptile w MK1. I w końcu dostałem MK4 na PlayStation, wkrótce potem na PC. W MK4 grałem zwykle Scorpionem [ulubiona postać] i Jarkiem [narodowa solidarność xD]. W oczekiwaniu na MK5 grałem między innymi w MK Special Forces. I czasem u kolegi w Mythologies. Aż w końcu dowiedziałem się, że do MK5 [właściwie MK:DA] potrzebne będzie PS2. No i stało się. W 2003 roku kupiłem PS2 i MK:DA od którego nie mogłem się oderwać. A gdy nadszedł rok 2005 dostałem wreszcie porządną grę na urodziny [od tego brata, który załatwił mi MK1], mianowicie MKD, który pokusił mnie o kupno MK Armagedon w styczniu 2007. A pod koniec lipca kupiłem MK Shaolin Monks. Zaczęło się od MK1 a skończyło na wyrzucaniu pieniędzy xD. Ale radość z MK nigdy nie zniknie.

Adept

Zacząłeś grać w Mortal Kombat w wieku 7 lat ? No nieźle .

Zaczął ktoś swoją przygodę jeszcze wcześniej ? Ciekawe co by psycholodzy o nas powiedzieli , gdybyśmy ujawnili że w wieku 7 - 12 lat graliśmy w grę w której krew leje się strumieniami i w której możemy zabić przeciwnika na wiele sposobów  :twisted:  ;-)

Death Dealer

Ehem.... Nie pamiętam ile miałem wtedy lat, ale "mortal kombat 1" dopiero wchodził na rynek, a ja byłem chyba przed pierwsza komunią. Pochodzę z bardzo małego miasta, prawie nikt z moich rówieśników wtedy nie miał komputera... ja tez nie. Na szczęście mojemu szkolnemu koledze Dominikowi rodzice  kupili Amigę - był to pierwszy komputer w moim mieście!!. Zawsze mnie ciągnęło do gier, świat nierealny, który można kontrolować i w którym można robić rzeczy, których realnie się nie da zrobić....

Pierwsze tygodnie zaraz po szkole, szliśmy do niego i  przesiadywaliśmy do wieczora przy grach: Fuzzball, Test Drive i... wtedy moja ulubiona "Ninja in America" (nie wiem czy to poprawny tytuł, ja tylko tyle pamiętam). Dwóch ninja (niebieski i czerwony) idą cały czas do przodu i biją wszystkich po drodze. System był prosty bo ograniczał sie tylko i wyłącznie do naciskania "fire". Było zajebiście fajnie (chociaż ciężko tez było czasami jak mama mojego kolegi przerywała nasza zabawę i kończyła naszą sesję)

...Minęło kilka miesięcy...
   
I tak sobie graliśmy, graliśmy i... pewnego dnia, pod wieczór, kiedy pykaliśmy sobie w tych "ninja"... dzwonek do drzwi - był to starszy od nas o kilka lat Daniel, kolega mojego kolegi, którego pierwszy raz na oczy widziałem - dowiedziałem się wtedy, że koleś też miał Amigę i zna Dominika już od kilku tygodni (połączyła ich Amiga;) - tu chciałem jeszcze dodać, że koleś zapowiadał się na niezłego informatyka według mnie, bo kiedy nie działały nam później w niedalekiej przyszłości jakieś kody do gry to on coś tam robił i zmieniał i pisał nowe kody specjalnie dla nas - nie wiem, nie interesowałem się tym, dla mnie to była magia i jak coś nie działało to:"Dzwoń do Daniela!".
  I ten właśnie Daniel wpadł wtedy pod wieczór do nas i powiedział: "Wracam właśnie z.... (nie pamiętam skąd; wracał) (...)mam dwie fajne gry" - rozejrzał sie niepewnie i spytał - "Jest Twoja mama?". Była to naprawdę dziwna sytuacja. Uprzedził nas, że gry są brutalne i lepiej żeby mama Dominika nie widziała ich, ale Dominik uspokoił go ponieważ jego rodzice wracali późno do domu. Był jeszcze jeden haczyk, Daniel oprócz gier przyniósł również... rozebrane joysticki, pozbawione całkowicie górnej części - "Na tym się będzie lepiej w to grało" - powiedział. To już dla mnie w ogóle był kosmos;) (tzw. "granie na blaszkach"). Poszliśmy do pokoju podłączyliśmy Amigę (A500 - bez dodatkowej pamięci), położyliśmy "joysticki" na podłodze i  czekaliśmy aż, Daniel włączy "tą" grę. Ja byłem podekscytowany jak zwykle przed włączeniem nowej gry:).

Te gry, które przyniósł ten kolega to: "Mortal Kombat" (1) i "Cannon Fodder" (1). Tak! Wszyscy starzy wiedzą o jakiej klasyce tu mówię!!

Tego wieczora miałem przyjemność pierwszy raz w życiu zobaczyć :Mortal Kombat"

To było takie magiczne, wybór postaci... czekanie... brzęczenie dyskietki.... czekanie... i? To była uczta dźwiękowo-wizualna. Wygląd i animacje postaci, KREW i KLIMAT!!. Pamiętam jak szczena mi opadła po tym jak zobaczyłem możliwość zamrożenia przeciwnika (sub-zero), tak elegancko pasował jego niebieski stój do jego umiejętności:D. Ciężko mi się było pozbierać po kolejnym potężnym efekcie jaki wywarł na mnie harpun rzucony przez Scorpiona i jeszcze na dodatek jego pogardliwy krzyk: "Get over here!!" - MASAKRA!!. Każda następna rzecz jaką zobaczyłem w tej grze rządziła! Uppercuty, podcięcia, rzutu możliwość zrzucenia z mostu (The Pit), a jak zobaczyłem fatality to przeszło już całkowicie moje pojecie. Sub-Zero wyrwał głowę z kręgosłupem!!! Raiden rozwalał piorunami głowę!!! Kano wyrywa serce!!! Scorpion... ... Brak słów!!! Krew tryska we wszystkie strony, tu pokonany ginie brutalnie na placu, nie ma litości (jest tylko brak czasu na zrobienie fatality, albo brak znajomości sekwencji :)). I te komendy: "Fight!! "Finish Him!!", "Finish Her!!" - tak stanowcze i symbolizujące nadejście  śmierci - Kur..a, to nie może być prawda, oni nie będą ze sobą rozmawiali, szli na ugody, rzucali sie wyzwiskami czy ośmieszali - tu już jest ostateczna granica, walcz i wygraj albo zgiń tragicznie!! Miałem wrażenie, ze oglądam najbardziej brutalne walki morderców i zabójców, a nie wojowników. Wszystko to otoczone mrocznym klimatem wschodu.
Bardzo wbili mi się  w głowę  Ci dwaj tajemniczy ninja, niebieski i żółty, te hipnotyzujące, elegancko nasycone kolory IDEALNIE kontrastujące z czarnymi kapturami i resztą stroju - niby zabawne bo kolorowe, ale symbolizujące kogoś naprawdę wyjątkowego, najlepszego z najlepszych, mistrzów w swojej klasie, wyróżnionych.

  ...Nie grałem w tedy tylko patrzyłem i podziwiałem, nie miało znaczenia jak grają moi koledzy, liczyła sie tylko ogólna prezencja tego co dzieje się na ekranie. Pamiętam, że mój stan można dzisiaj porównać do gorączki :D. Ten jeden wieczór, te 2-3 godziny wiele zmienił i od tamtej pory mogłem myśleć tylko o tej grze bo sam jak już wspomniałem nie miałem komputera, a kolega Daniel nie pożyczył nam tej gry i kolejne spotkanie z nią miało nastąpić dopiero po roku...

Później w moim mieście pojawiły sie automaty, ana które nie chodziłem z zasady,a koledzy mi tylko opowiadali o Mortal Kombat i o postaciach, które ja z rysowałem z ich opisu i z tego co pamiętałem z tamtego wieczora... No dobra, rysowałem tylko Scorpiona i Sub-zero:D

Kolejnym moim zetknięciem z serią był "Secret Serwice" nr 22, gdzie był artykuł o grze "Mortal Kombat 2" - wszystkie ciosy specjalne i sekrety... ale to już opowieść na następny raz...