Miałem kiedyś komodorca, ale postanowiłem kupić Amigę, bawiłem się sprzętem tym przez jakiś czas i dorwałem grę Mortal Kombat. To było jak olśnienie, jak morska bryza bijąca prosto w twarz, jak pierwsze piwo wypite, jak.... no dobra starycz tego.... Potem dowiedziałem się, że będzie druga część tej cudownej gry. Po jakimś czasie miałem już upragnione 4 dyskietki zawierające amigową wersję drugiej części mortala. Po odpaleniu gierki wybrałem Jaxa i już w pierwszej walce zrobiłem (przy pomocy joysticka) fatality. Zachwycony realizmem dźwięków pękającej czachy poczułem się lekko podniecony. Gra okazała sie wspaniała... jak morksa bryza z piwa z siła wodospadu... no coś wspaniałego. Grałem w to przez dłuższy czas.. Dowiedziałem się potem, że powstaje MK3, napalałem sie na to jak dzika świnia i finalnie po zakupie playstation kupiłem sobie wraz z konsolą MK3 i MKT. Jako pierwszą postać wybrałem Jaxa, a moim pierwszym przeciwnikiem była Sindel. Heh... pamiętam takie szczegóły czasami...
.... niestety gra zniechęciła mnie w sposób znaczący; póki miałem z kim grać było ok, ale jak przyszło walczyć z komputerem to tragedia, no aż mi się odechciało... no i do dziś nie mam z kim grać w mortala.