No to obejrzałem i muszę przyznać, że jestem zadowolony. Na prawdę mi się podobało.
Zważywszy, że nie wiem dlaczego dokładnie mi się podobało, to napiszę tylko o pewnych szczegółach, które mi się nie podobały, albo wydały mi się kontrowersyjne.
Zacznę od tego, że każdy chapter jest poświęcony jednej osobie. Moim zdaniem nie sprawdziło się to w tej opowieści. Ta sama postać odbywała kilka walk pod rząd. Wiecie nie chodzi o to, że w tym samym chapterze, ale że jak chapter trwał kilkanaście minut, to walki były oddzielone fabularnie może o dwie minuty. Miałem wrażenie, że były dodawane na siłę, żeby tylko każdy miał po cztery. Już zupełny bezsens był w rozdziale Sonii. Ona biła się ze wszystkimi cały czas. Wystarczyłoby inaczej ponazywać rozdziały i pozwolić wygrywać też innym członkom drużyny.
Rozumiem, że konwencja gry nakazuje nam kupić pewne naiwne rozwiązania, ale więzienie Quana?? Naprawdę?? Przecież on korzysta z teleportów. Nie kupuję, żadnych specjalnych łańcuchów, czy klatek. Na czym mieliby to wypróbować?
Sama śmierć Czarnoksiężnika nie wydaje mi się ostateczna. Zakładam, że przewidział taki obrót zdarzeń i się w jakiś sposób zabezpieczył. Było coś mówione, że jest osłabiony. Było też wyjaśniane dlaczego, ale kto to może wiedzieć jaka była prawda.
Kolejna kwestia to jego armia w Netherrealm. Tylko polegli ziemscy wojownicy. Liczyłbym, że jakieś inne stwory z tego wymiaru też mu będą służyć. Rozumiem, że chcieli pokazać tych, za którymi mamy tęsknić, ale można by tu wprowadzić nową postać, na grę którą przyjdzie nam czekać do następnej części. Swoją drogą podoba mi się, że tylu z nich nie zostało ożywionych.
Zmieniłem też zdanie o niektórych nowych postaciach. Jacklin i Cassie (czy jak to się pisze) były dla mnie bezpłciowe. To znaczy panna Cage ma fajne odzywki, ale nie o to chodzi. Takeda i Kung Jin pozamieniali się charakterami względem moich oczekiwań. To była zmiana na plus.
Nie zmieniłem za to zdania o Milenie i Kotalu. Uważałem, że oboje nie pasują do tronu Outworldu i moim zdaniem opowieść to ładnie pokazała.
Podoba mi się, że pewne wątki są niedopowiedziane. Nie wiemy kim jest Erron, tylko że jest z Earthrealm. Rozśmieszyło mnie jak zobaczyłem Sektora. To wyglądało, jakby Sub w takiej formie utrzymywał go przy życiu. Sadysta. Z drugiej strony zostawia to otwartą drogę na jego powrót.
Zakończenie bardzo na plus. Zostawia pole do popisu na dobrą kontynuację. Prosiłbym twórców, żeby w jakiś sposób wrócili do formuły turnieju.
Nie powinniśmy porównywać tej części do poprzedniej, no chyba, że ktoś nie znał historii mortala zanim w przeszedł poprzedniczkę. To tak jakby porównywać ulubioną piosenkę z nowo usłyszaną.
Z chęcią zobaczę tę opowieść jeszcze raz, jak już nabędę grę.