Po drugie, Odniosę się teraz do mówienia że Erron postacią wkurwiającą jest. Zgadzam się, oczywiście, ALE... tak samo inne postacie, gdy grane są w specyficzny sposób, również potrafią być wkurwiające. Przykład Errona jako postaci dla, kurwa, ludzi bez rąk, jest jednak trochę krzywdzący dla osób, które akurat nim grają/mainują go (dla mnie na przykład).
Nie powinno być krzywdzące bo tak jak napisałem, to, że postać jest ma pewne ułatwienia, nie oznacza, że nie ma ludzi, którzy umieją nim jugglwować i robią coś więcej niż 50-50 + overhead.
Ja np. jako wkurwiającego mógłbym tu podać przykład rushującego Jaxa, latających po całej planszy Scorpiona czy Nooba, albo Gerasa, któremu gdy wejdą 3 krushing blowy pod rząd, to możesz odkładać pada, a jak wejdzie combo, a nie masz akurat 2óch pasków defa, to możesz iść zrobić sobie herbatę.
Niestety nie zgodzę się. Zarówno Jax, Scorpion, Noob czy Geras to nawet nie stali przy prostocie Errona. Teleporty Scorpiona i Nooba są dla nich śmiertelnie niebezpieczne, ja już nawet nie pamiętam kiedy nie ukarałem zablokowanego teleportu przez te postacie. Geras? Grałem ostatnio z Luną i były to bardzo wyrównane walki, mniej więcej 60 % do 40% dla niego, ale spokojnie jego akcje da się zablokować i jechać z nim jak z burą suką. Kolejny raz, porównywanie Gerasa do Errona to nieporozumienie.
Poza tym NIGDY nie mam żadnych pretensji o to, że ktoś umie robić skomplikowane comba zabierające dużo HP. Dlaczego miałbym mieć? Przecież to zajebiście trudne i trzeba pochwalić użytkownika tej postaci nauczenia się trudnych kombinacji. Nie o to chodziło w hejcie na Errona. Gdy ktoś ma dobrego Errona i robi nim coś więcej niż wspomniane przeze mnie specjale to też dla mnie spoko bo wygrywa skillem, a nie "ułatwieniami", które pozwalają wygrywać nawet osobom bez rąk.
Okej, wracając do samej postaci Errona, powiedzmy, że rozumiem zarzut, że można się zdenerwować próbując odczytać co ten zrobi, wybierając pomiędzy skokiem/wślizgiem, ALE... to działa w 2 strony. I już tłumaczę dlaczego.
Sam na rankedach mam 12 porażek (czyli przejebałem na pewno 36 walk, a i też pewnie niektóre wygrane, których jest 19, też zawierały w sobie przegrane pojedynki). Na casualach też przegrałem w kutas, bo zbliżam się do setki, ale tam nie wszystko gram Erronem, whatever. Oczywiście nie uważam się za jakiegoś wchuj pro elo gracza, ale powiedzmy, że jakoś tę mechanikę gry ogarniam. Co jest tutaj bardziej istotne niż ogarnięcie mechaniki to to, że udaje mi się z reguły ogarniać przewidywane zachowania ludzi. W momencie, gdy gram z gościem, a nie z kompem zawsze staram się przewidzieć co akurat ta druga osoba myśli, jakiego ruchu oczekuje ode mnie. Często zdarza się też, że to ta druga osoba potrafi przewidzieć (nie 'zgadnąć' - tutaj też wchodzi w grę trochę psychologia - papier, kamień, nożyce też jest niby najbardziej losową grą świata, ale ludzie jednak mają swoje 'taktyki') co ja akurat chcę zrobić i wtedy bezlitośnie mnie kasują. Baza postaci w Mortalu jest jeszcze dla mnie na tyle zagadką, że np. wczoraj dostałem wpierdol od Kano Davidkoza, bo grałem przeciwko niemu (człowiekowi, nie kompowi) pierwszy raz w życiu.
Grając z tą samą osobą, któryś raz z kolei jesteś też w stanie przewidzieć jakieś jego zachowania. Dlatego mierząc się, przykładowo, z lunowym Gerasem (którego serdecznie pozdrawiam - Lunę, nie Gerasa), jestem (mniej więcej) w stanie przewidzieć jak się zachowa i czego on się spodziewa po mnie. Nie sprowadza się to tylko do schematu: Okej zrobię se Wślizg -> Wjazd z buta -> Wjazd z buta -> Wślizg, a potem inna kolejność, bo tak o. Walka tutaj to coś więcej niż tylko klepanie kombosów. Kurde, ogólnie wydaje mi się, że tłumaczę tu trochę oczywistości, ale okej - jakoś tak musiałem to ubrać w słowa.
No jasne, ale nie rozumiem tego wywiadu w kontekście tego co napisałem. Nie mówię o graniu ze znajomymi, tylko o graniu właśnie w rankingu z osobami, których nigdy w życiu już nie spotkasz online. Masz wtedy mniej więcej 4 walki na przyswojenie sobie ich stylu. Niby dużo, niby mało, ale sęk w tym, że bardzo frustruje to, że wiesz, iż jesteś poziom wyżej od swego przeciwnika, ale przegrywasz tylko i wyłącznie tym, że źle zgadniesz 50-50. Dla zobrazowania, proszę obejrzyj ten filmik. Pierwszą rundę rozwaliłem gościa jak gnój na polu, widać, że nie jest na moim poziomie, a w drugiej włączył mu się "Erron Black mode" i pojechał mnie ruchami,
które składają się z 3 klawiszy, podczas gdy moje combo to przyciśnięcie około
12 klawiszy by wykonać combo.
https://www.youtube.com/watch?v=g7BhfU7jf0QPomijając to, że w drugiej rundzie zrobiłem pełne combo, zamiast je zdropować po dwóch uderzeniach (za co słusznie zostałem ukarany), pomijając już torpedę z całego ekranu (tutaj chciałem wykonać po prostu stylowego krashing blowa bo Raydenowi się aktywuje tylko jak torpeda jest z końca ekranu
), i inne moje pomyłki,
TO FACET NAWET NIE WYKONAŁ NA MNIE ŻADNEGO COMBA. Nic, co wymagałoby jakoś większego skilla niż wciśnięcie trzech knefli. Dlatego nie miałbym nic przeciwko gdybyś mnie pojechał za błędy czy za brawurowe akcje, ale Ty zrobiłbyś to jakimś fajnym combem, a nie 50-50 + Fatal Blow. NOSZ KUR... xD
Zgadzam się za to w 100% z zarzutem o brak kary na wjeździe z buta, ALE... już taki wślizg jest karany z reguły full combem. Jedna taka kara zniechęca do ślizgania, a potem już łatwo takiego niedoświadczonego Errona wkurwić i narzucić swoje tempo walki. Stara zasada - 'gra się tak, jak przeciwnik pozwala', ma tutaj zastosowanie dużo bardziej, niż można się tego spodziewać.
Wślizg tak, midu na bebechy nie da się i dodatkowo trzeba ryzykować czy będzie pocisk czy nie.
Po trzecie, nie gram Erronem dlatego, że gra się nim 'łatwo'. Nie, nie gra się nim łatwo, zwłaszcza na rankedach, gdzie ludzie są cierpliwi, doświadczeni i takich początkujących erronków to kasują 3-0 bez pierdnięcia i z wyzerowaniem flaszki w międzyczasie. gram nim dlatego, bo uwielbiam jego design i backstory. Gram nim dlatego, bo jest jednym z najlepszych newcomerów i ostatnie: gram nim dlatego, że lubię odczytywać ludzi i uczyć się ich na bieżąco w trakcie walki, a Erron jest dobrą postacią do 'badania' ludzi i ich zachowań. Mortal Kombat to nie tylko klepanie wyuczonych wcześniej kombosów (przynajmniej dla mnie), ale adaptowanie się do narzuconego stylu walki i/lub narzucanie go przeciwnikowi. Toole, które ma Erron, fakt, pomagają, ale nadal nie dam się przekonać, że średnio inteligenty szympans wjeżdża na rankedy i robi 30-0 drapiąc się w tym czasie jedną ręką po rowie.
Bardzo ładna motywacja, ale kolejny raz: to nie jest atak na Ciebie, tylko na ludzi grający w Rankeda tak jak opisałem. O ile Ty masz super pobudki, tak miażdżąca większość gra nim bo właśnie wykonując trzyprzyciskowe akcje, mogą wygrywać. To wszystko.
Po czwarte, najbardziej istotne dla mnie personalnie. Cała ta merytoryka, która tutaj (i na discordzie) się uprawia, zaczyna przypominać coś w stylu 'okej Purple wygrywasz, ale tylko dlatego, że ta postać jest broken, a tak naprawdę to jesteś cienkim bolkiem'. Nie. Wygrywam, bo potrafię przewidzieć co zrobicie. Tylko tyle i aż tyle. Poza tym, kurwa, to też nie jest tak, że wygrywam all the time i dodatkowo Was nie szanuję i wyzywam po każdym meczu. Nie jest tak, bo to nie w moim stylu. Zdarzały się super wyrównane walki, które wygrywałem/przegrywałem jakimś jednym zbłąkanym ciosem, ale też walki, gdzie ciężko mi utrzymać pada w rękach z bezsilności lub wkurwienia, bo przeciwnik grał tak, jakby widział mój układ palców na buttonach. I nie mówię tu tylko o walkach między forumersami, ale też z randomami z internetka.
Ani przez myśl mi nie przeszedłeś, kiedy pisałem tego posta. Nie możesz jednak żyć w zaprzeczeniu. Erron to jedyna postać, która pozwala wygrywać nie mając skilla. Ty masz ten skill i wygrywasz bo tak jak pisałeś, przewidujesz, umiesz comba i masz postać perfekcyjnie opanowaną. Jednak żadna inna postać z rosteru, na tak niskim poziomie opanowania pada, jest w stanie wygrywać z osobami, mającymi ten pad opanowany na o wiele większym poziomie. Scorpionem i Noobem nie możesz spamować teleportami, Jax ma tylko tego szarżującego overheada, a reszta jego ciosów już wymaga sporego wyćwiczenia, a Geras na niskim poziomie jest prosty jak byk do pokonania.
Po piąte, trochę poza konkursem. Nie chcę, żeby ten post zabrzmiał jako jakiś pretensjonalny czy coś, albo że zaklinam rzeczywistość na siłę. Okej, postać jest w top tierze, nie da się tego ukryć, ale nawet postać top tierowa prowadzona przez imbecyla nie zapewni Ci automatycznego zwycięstwa. Ot, takie krótkie podsumowanie, które w sumie mogłoby zastąpić całe moje pierdolenie z poprzednich akapitów .
Niestety, czasami zapewni. Stąd hejt tutaj, na discordzie, na Reddicie i wszędzie w necie. Nie wzięło się to z tego, że ludzie trafiają na skillowych Erronów i mają ból tyłka, tylko, że trafiają na noobów Erronów, którzy wygrywają właśnie grając po linii najmniejszego oporu.