Dopijam piwko, w głośnikach akurat Nightwish......
Skończyłem dziś ogladać 16 odcinek Prison Brejka. I kurde bladź! Oni tam w tym więzieniu są wszyscy niewinni! Lincoln chciał zabić [ale nie zabił!] bo musiał spłacić dług za studia brata, Murzyn niegodził sie na łamanie praw człowieka w armi to go wyrzucili za kontrabande i musiał zarabiac jako dostawca mafii, Cooper to juz w ogóle ma kota w więzieniu i to był przypadek że przejechał jakąś babę, Sucre chciał tylko kupic pierścionek nażeczonej i nawet nie kradł wszystkiego z kasy[!] tylko mu kuzyn wbił nóż w plecy, ale i tak wszytsko przebija koleś co sie T-bag zowie poszukiwany za zamordowanie i zgwałcenie 6 uczniów a wydany przez laske w której się zakochał po tym jak go zobaczyła w teleexpresie... Prooooszę! Jaja ma maxa! Nie mówiąc już o najgenialniejszym posunieciu głównego bohatera który chcąć wyciągnąć brata zwięzienia wytatuował sobie całe plany w rysunku i dał sie zamnknąć.
Michael- Przyszedłem Cię uwolnić Bracie, nie matw się.
Lincoln- Jak chcesz mnie wyciągnąć? to nie możliwe.
Michael- nie prawda! Moja firma budowala to więzienie i zgadnij co.....
Lincoln- Widziels palny i iwesz jak mam stąd uciec!
Michael- Lepiej! Wydziarałem je sobie na całym ciele w formie rysunku a potem dąłem sie tu z tobą zamknąć!
Dżizyz! Pamięatcie Nagą Broń kiedy Leslie Nilsen na gali Osckarów wymienia sią z przeciwnikiem kopertą z bombą i pistoletem? ...... no włąśnie......
Nie żeby mi się serial nie podobał.... co to to nie jest świetny....
A tak poza tym cały wieczór tworze listę sowich komiksów i na razie mam tylko 116 pozycji a w cholere mi jeszcze tego zostało....
I ot takie moje życie smutne......