Moje trio ulubieńców: Kabal, Quan Chi, Sindel
Czemu? Do Kabala się przywiązałem, poza tym jest bardzo użyteczny. Czasem może pomóc Nomad Dash aby obezwładnić przeciwnika, gazowa kula jest mobilna i można jej wszędzie używać, sunące się po ziemi brzeszczoty są przydatne, kiedy przeciwnik stoi i się broni, a kiedy kuca - zawsze można użyć wbicia hakowatych mieczy.
Quan Chi'ego lubię za wszechstronność. Ma właściwie wszystko: teleport, strzelanie, obezwładnienie, doładowanie. Ciężko jest mi nim jednak robić kombosy, aczkolwiek nadrabia to swoimi ciosami specjalnymi.
Sindel zaś - w przeciwieństwie do Quan Chi'ego - świetnie mi się wykonuje comba. Do niej należy mój rekord siły comba (42%), choć szczerze powiedziawszy sam nie wiem, jak mi się to udało

. Cenię ją także za możliwość strzelania, często też wykonuję jej akrobacje (pomocne, gdy przeciwnik jest w górze). Czasami też używam jej krzyku do obezwładnienia przeciwnika, ale rzadko - przygotowanie się do wrzasku zajmuje ok. sekundę, przez co przeciwnik może zdążyć się zablokować, a zasięg działania jest dość ograniczony.
Postacie, których nie lubię: Jax, Sonya Blade, Sheeva
Jax'em po prostu niewygodnie mi się gra (aczkolwiek w DC Universie była to jedna z moich ulubionych postaci). I tyle. Nie wiem, czemu, po prostu czuję antypatię do jego postaci.
Sonya Blade: podobnie. Na nieszczęście, i Sonyą i Jaxem trza było zagrać w Story Modzie. Kolejnym minusem jest wygląd. Sonya wygląda tu nieco jak facet, a z kolei na jej portrecie widniejącym obok paska życia Sonya ma szczurzy wyraz twarzy. Tak jak u Jaxa, wolę Sonyę z DC Universe'a.
A Sheeva... po prostu: jest powolna. Ciężko cokolwiek nią skleić.