Muzyka - czego słuchacie

[Adept]

Człowieku, takie posty budzą tylko uśmiech politowania. Dlaczego gównem nazywasz tę muzykę? Bo Tobie się nie podoba? Uszanuj zdanie innych. Mnie ani ziębi ani grzeje Nirvana, słucham raz na ruski rok, ale nikt Ci nie dał prawa obrażać gustów innych ludzi. Chyba, że mamy wszyscy iść Twoim tokiem rozumowania i besztać gusta innych. Nie ma sprawy kolego.

Led Zeppelin, Venom, Voivod, King Crimson, Morbid Angel czy Mistfits,

Uważam te zespoły za największe gówno muzyczne jakie powstało. Dzieci tylko słuchają takiej muzyki. I co? Przyjemnie? Oczywiście, że nie. Więc zastanów się na drugi raz przed nazwaniem jakiejś muzyki gównem. Bo to tylko świadczy o Tobie źle

[ildjarn]

To jak to jest - grę można zjebać, a muzy już nie?
BTW zapytaj jakiegoś średnio wyedukowanego słuchacza muzyki rockowej o grunge, odniesiesz wrażenie deja vu z moim postem. Nie wiem zresztą po co ten moralizatorski ton i "prowokacja" w stosunku do ww bandów - znasz chociaż jako tak ich dyskografię? Znasz ich rolę w kształtowaniu różnych gatunków muzycznych? A wszystko to piszę sprowokowany tekstami o "legendzie" i "wielkim zespole" - czyli sloganami bez pokrycia w rzeczywistości, powtarzanymi od lat przez niekompetentny odłam prasy - nie zabraniam nikomu tego słuchać oczywiście ale wyrwijcie się chociaż z tej propagandowej matni, bo ja tych absurdalnych hasełek rozmijających się z reality już od dawna zdzierżyć nie mogę

[SlaveMe TortueMe KillMe]

Ah tak, tak! Teraz rozumiem. repugnant otworzyłeś mi oczy... Jaki ja byłem głupi myśląc że Nirvana, cały grunge to muzyka. Przecież to gówno jakieś. Chujnia totalna. Wszystkie gunge'owe płyty powinniśmy spalić. Jeden wielki stos z płytek CD i płomienie.... Tak powinno być, tak mówi Biblia: "I nie będziesz słuchał grunge'owych zespołów, ani już na płyty Nirvany nie spojrzysz, gdyż są obrzydliwiością w mioich oczach"
Apeluję do Adepta i franqeya, nie słuchajcie tego gówna bo wam zmieni mózg w kał.....

[Adept]

repugnant - Ależ żadna prowokacja, tylko Twój punkt widzenia. Jak kali ukradnie krowę to okej, ale jak Kalemu ukradną krowę to już źle. W odniesieniu do Twojej postawy to: Nirvanę można zbesztać, ale jak już ktoś zaczyna besztać Twoje zespoły to oj oj oj aj aj, wielka tragedia i od razu pytanie czy znamy dyskografię tych zespołów eh typowe, wręcz książkowe zachowanie  Pozatym kto jaką grę zjebywuje? Jeżeli chodzi Ci Mortal Kombat to jest pewna różnica w wytykaniu wad w ukochanym produkcie, a jebaniu czyjegoś gustu

Jednak racje ma SlaveMe. Adept głupi, głupi, głupi! Jak mogłem być tak ślepy, o wielki, prowadź nas w gustach muzycznych i chroń od złej muzyki takiej jak Nirvana!

[franqey]

postaram się odnieść do argumentów które podałeś.
1.Grunge to gówno dla dzieci, które zabiło rocka
2.szczerze to nie znam nikogo, kto by w towarzystwie przyznał się do słuchania czegoś takiego.
3.Sam słucham czasami wsiowej i obciachowej muzyki, ale aż tak nisko jak na poziom grunge jeszcze (odpukać) nie spadłem
4.Każdemu zresztą przechodzi ten nurt wraz z elementarną edukacją muzyczną (mnie ominął na szczęście).
5.zespoły ważne, wpływowe i odważne, a przy tym realizujące wszystkie postulaty muzyki rockowej - grunge jest za to jej aberracją. No offence men, ale są pewne granice
ad.1
Jakiś chujowy ten rock skoro go gówno dla dzieci zabiło. Poza tym pierwszy raz spotykam się z hierarchią gówna na to dla dzieci i dla dorosłych
ad.2
Mówiąc o znajomych masz na myśli konta na naszej klasie "wszyscy spod znaku barana", "Nosiciele wdzięcznego imienia Szczepan" oraz "kumple mrocznego Romana"?
ad.3
Z argumentem "sam słucham wsiowej muzyki nie sposób podjąć dyskusji.
ad4.
ten nurt cię ominął wraz z elementarną edukacją muzyczną? Nie wiem czy omijanie edukacji ( w tym danego nurtu) jest powodem do dumy, ale twoja zocha.
ad.5
Postulaty muzyki rockowej? Sex drugs & rock n roll. Jak dla mnie Nirwana je spełnia, ale może głupi jestem.

A poza tym to Slave ma rację. Chyba odbędę pielgrzymkę do Lichenia na kucaka w ramach pokuty. Jak mogłem być tak ślepy, by nie zauważyć że masz absolutną rację

[Adept]

Poza tym pierwszy raz spotykam się z hierarchią gówna na to dla dzieci i dla dorosłych

Łooo stary, to jeszcze bardzo mało wiesz o kupie http://obczaj.net/pl/268226/ 

[ildjarn]

, ale jak już ktoś zaczyna besztać Twoje zespoły to oj oj oj aj aj, wielka tragedia i od razu pytanie czy znamy dyskografię tych zespołów

A nie sądzisz, że to nieco dziwne że besztasz prawdziwe/wpływowe legendy rocka/metalu bez poznania ich twórczości? Ale pewnie "czepiam się bezpodstawnie" w tym momencie

ad.3
Z argumentem "sam słucham wsiowej muzyki nie sposób podjąć dyskusji.

Ależ dlaczego? Świadczy to o samokrytycyzmie i elementarnym obiektywiźmie. Słucham sobie np. solowego Kinga Diamonda, 2 Unlimited czy Helloween, ale wiem że to wioska i w życiu bym tego nie bronił. Mimo że lubię, znam wartość tej muzyki.

Postulaty muzyki rockowej? Sex drugs & rock n roll. Jak dla mnie Nirwana je spełnia

R'n'R to panienki, alkohol, rozpierducha, antykultura, patologia, konsekwentne przełamywanie tabu stosownie od istniejących w danym okresie norm społecznych - od Elvisa machającego prąciem w klatach '50 do ohydnych wyczynów G.G. młodszych o kilka dekad. A co mamy w Nirvanie? Cierpiętnicze samoużalanie się, nastoletni buncik w rozciągnietym swetrze i wytartej flaneli, bitewka ze światem w sam raz na przedział wiekowy 12-17, prekursorstwo emo itp. Widzisz tutaj może gdzieś bitches/nihilism/fucking//fun/destruction?

Jakiś chujowy ten rock skoro go gówno dla dzieci zabiło. Poza tym pierwszy raz spotykam się z hierarchią gówna na to dla dzieci i dla dorosłych

Zabiła go żądza zysku i pojawienie tego nieszczęsnego nurtu lansującego rozchwiany emocjonalnie kieszonkowy buncik w kiczowatej oprawie muzycznej. Całe szczęście, że chodzi tylko o mainstream, w którym uchowały się jakieś wyjątki pokroju Monster Magnet czy NIN, (ten pierwszy błyszczący tak muzą jak i "postawą"), bo "niżej" działo się oczywiście dużo i ciekawie.

ad.2
Mówiąc o znajomych masz na myśli konta na naszej klasie "wszyscy spod znaku barana", "Nosiciele wdzięcznego imienia Szczepan" oraz "kumple mrocznego Romana"?

Mówię o ludziach jako/tako obytych muzycznie, których wiedza wynika z zasadniczego źródła - osłuchania. Tych, którzy odporni są przez to na lansiarski bełkot prasy muzycznej (tworzącej mity bez pokrycia typu "Nirvana - legenda i najważniejszy band lat dziewięćdziesiątych"). Przoduje w tym prasa brytyjska, obwieszczająca co kilka miesięcy "nowych The Beatles", chociaż i u nas mamy liczne i wspaniałe kwiatki - vide "krytyk" Robert Leszczyński płaczący nad słabą kondycją rocka z tego powodu, że RHCP i U2 rzadko wydają płyty (ROTFL!), jakby licząca setki niemających z sobą nic wspólnego subgatunków tej muzy nigdy nie istniała.

W ogóle to zluzujcie kitę

[Adept]

A nie sądzisz, że to nieco dziwne że besztasz prawdziwe/wpływowe legendy rocka/metalu bez poznania ich twórczości? Ale pewnie "czepiam się bezpodstawnie" w tym momencie

Oczywiście, że to nawet nie tyle dziwne, co niedopuszczalne, lecz chodziło tutaj nie o odczucia, a o efekt. Poza tym śmieszy mnie mówienie "To i to jest legendą, ale tamto już nie". Dla każdego coś innego =)

W ogóle to zluzujcie kitę

Ja zawsze jestem na luzie. W sumie to chyba nigdy nie jestem poważny ;P No chyba że rozmawiam z franqey

[ildjarn]

Ale bycie legendą, zespołem ważnym/ wpływowym itp. to nie jest rzecz gustu to prostu
Weźmy takich Sex Pistols i ich debiut - nie znoszę tej płyty, jest po prostu okropna, archetyp kakofonii/brudu/niedbalstwa (w takim wydaniu, że nawet ja - fan Venom - nie mogę przez to przebrnąć) z najbardziej olewczo/menelskimi wokalami jakie nagrał kiedykolwiek człowiek. Ale moje nielubienie nie zmieni tego, że "Nevermind the bollocks..." to megaważna/wpływowa płyta nagrana przez bogów rocka z wizją. Nie lubię tej płyty, ale ją podziwiam.
To działa też w drugą stronę.

[Adept]

Zgadzam się Panie, zgadzam. Tak samo ja uważam za legendę Queen, bezprecedensowy zespół. Jednak jak ktoś nie uważa Queen`ów za legendę to już jego problem. Tak samo jak ktoś uważa Nightwisha za legendę to też nie będę weryfikował jego poglądów, bo każdy innymi kryteriami patrzy.

[SlaveMe TortueMe KillMe]

Dobrze że jest chociaż jedna wyedukowana osoba na forum w dziedzinie muzyki... Naprawdę sie nam poszczęściło. Od kiedy przeszedłem na repugnantyzm widze o wiele wiecej. Wiem już jak wydobyć z gówna perłę.

Człowiek wchodzi na forum, pisze ze wg niego jest tak i tak, i zaraz ktoś mu raczy zasugerować że jego zdanie jest gówno warte... A ja słuchałem Nirvany i grunge'u ajk maiłem 12-17 lat i wracam do tych piosenek dzisiaj, i co gorsze [o zgrozo!] mówie o tym głośno. W tym momencie możesz przestać czytać ten post bo przecież jestem matołem nie obeznanym w temacie muzyki więc nie ma sensu żebyś sobie nim zawracał swoją obolałą od studiowania historii rocka głowę. Jak ty i twoi kumple potraficie się wstydzić że kiedyś słuchaliście tego czy tamtego to wasza sprawa. Ja się nie wstydzę bo dla mnie grunge to ważna część rocka a nie preludium do emośierwa. I mógłbym tak jeszcze długo pisać ale mi sie nie chce. Bo i po co? Popisać to ja mogę sobie z Adeptem o hip hopie, jeden drugiego nie przekona ale przynajmniej będzie to dyskusja, a nie wyrzygiwanie swoich-wyłącznie-słusznych argumentów nie biorąc pod uwagę tych złych-i-nie-prawdziwcyh. Ja ciebie nie przekonam, ty mnie z takim podejściem na pewno mnie też nie.

Teraz juz kończe nie produkując sie więcej. Możesz mi teraz napisać że nie mam argumentów na pisanie z tak osłuchanym koneserem prawdziwej rockowej muzyki i żebym wracał słuchać swojej wsiurskiej "muzyki".

[ildjarn]

A ten jak się poruszył
Zluzuj kitę x2

[SlaveMe TortueMe KillMe]

A, ok. Sprawy nie było. Przecież się nie wkurzam. Koniec tematu i wracamy do początku.
Ostatnimi czasy złapałem sie na słuchaniu polskich kawałków chociaż nigdy wcześniej tego nie robiłem. Satrzeje sie czy co? W każdym razie wpadło mi w ucho kilka piosenek. Na razie jedną wrzucam. reszat dojdzie z czasem...
http://www.youtube.com/watch?v=t0tjZxPIONo

[Tibo]

Dyszcz - praca spawacza mnie przeistacza
http://www.youtube.com/watch?v=0uruPlVes7E

[davidkoz]

http://www.youtube.com/watch?v=6Y3-NSalpKI

Wraz z tą piosenką narodził się rock'n'roll, zaczęto przełamywać bariery rasowe, a młode pokolenie lat 50. zyskało nową definicję. To chyba dużo jak na 2 minuty i 30 sekund piosenki, która swoją nazwę wzięła od tuszu do rzęs Maybelline, leżącego na podłodze w studio.

Polecam wszystkim interesującym się początkiem właśnie takiej muzyki filmu Cadillac Records, dzięki któremu można sporo się dowiedzieć, a co najważniejsze to to, że głównym założycielem owej muzyki był polak?

a o to kilka ciekawych nut z filmu i historii
http://www.youtube.com/watch?v=Un0d4g9pqAw&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=XZCWzg__zeo
http://www.youtube.com/watch?v=IRrBihMJbZo