Autor Wątek: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna  (Przeczytany 651570 razy)

Offline arti91

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 239
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #225 dnia: Czerwca 23, 2014, 04:23:12 pm »
Mnie w niej wkurza ten głosik ....
Tylko głosik? :)Hahah

Offline SlaveMe TortueMe KillMe

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1916
  • WHERE IS MY FUCKIN' STAR?!?!?!?!
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #226 dnia: Czerwca 23, 2014, 04:34:51 pm »
I te odnóża wyłażące spod płaszcza... Przypomina mi Spider-Mana w zbroi....

Offline arti91

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 239
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #227 dnia: Czerwca 23, 2014, 04:40:14 pm »
Fajna jest. Obrzydliwa baba, brutalna i tajemnicza, daje taki powiew nowości. Wyróżnia się na tle innych babek. Kogoś takiego jak ona chyba brakowało. Od MK 4 to jest najfajniejsza kobitka. Spodobała mi się... czas zagadać do niej i wziąć numer telefonu, ahaha. :)

Offline Luna

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 588
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #228 dnia: Czerwca 23, 2014, 04:42:32 pm »
Czy ktoś polubił D'vorah oprócz mnie? Jeśli ktoś jej nie lubi to w czym Wam przeszkadza?

Ja tam uważam, że to świetnie zrobiona postać. IMO przez tą pelerynę jest trochę jakby z kart DC wyciągnięta, ale sam styl walki mi pasuje. Zwinna suka taka.

Offline arti91

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 239
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #229 dnia: Czerwca 23, 2014, 04:45:31 pm »
I do tego ma takie imię jak najbardziej pasujące do mortala. Takie mroczne :)

Offline Luna

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 588
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #230 dnia: Czerwca 23, 2014, 04:52:04 pm »
D'vorah brzmi jak imię pochodzące od "devour", czyli "pożerać, likwidować, pochłaniać". Pasuje jej.

Offline arti91

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 239
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #231 dnia: Czerwca 23, 2014, 04:55:53 pm »
Każdy lubi kobiety o kształtach osy, ona jest normalnie ideałem :)

Offline Kitana,Sindel,Tomek

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #232 dnia: Czerwca 23, 2014, 06:00:22 pm »
No to widzę, że Maja zdobyła więcej zwolenników niż sądziłem i nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy. Jej jaśnie obrzydliwość jest chyba do tej pory jedyną postacią, która zwróciła moją uwagę i od pierwszego zobaczenia stylu w jakim walczy mogę śmiało stwierdzić, że sucza nieźle nakurwia!

Oczywiście mam też świadomość tego, że nie należy do tzw A Tier, ale w B śmiało się uplasuje. Dodatkowo świetny design i pomysł na postać, oj jestem jak najbardziej ZA! :D

Offline franqey

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 657
  • Szary eminencja
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #233 dnia: Czerwca 23, 2014, 09:06:55 pm »
To ja może się odniosę do fabuły Mortala, która dla mnie również jest jest jednym z jego największych plusów, mimo wielu niedorzeczności, które są w niej zawarte. Na początku chciałbym się zgodzić, że zwłaszcza w pierwszych częściach była ona bardzo szczątkowa, a do samego końca umowna. Nie musi to jednak być wg. mnie aż takim minusem, żeby odrzucać ją w czambuł. Umowność czy też konwencja, zawsze opiera się jak sama nazwa wskazuje, na pewnej umowie między autorem a odbiorcą, zgodzie na pewną ilość rzeczy głupich, nieprawdopodobnych, bądź dziwnych. Cała zabawa zaczyna się w momencie, gdy widź godzi się na wizję autora, i nie oczekuje, by sprawy te przestały być takimi jakie są. Szczątkowość zaś jest może być jednym z aspektów określonej konwencji. Zwłaszcza, jeśli z tych ochłapów widź sam jest w stanie skleić jakąś spójną całość. Żeby jednak przystać na daną konwencję, widź potrzebuje od autora czegoś ekstra, co pozwoli mu uznać, że dany środek wyrazu jest adekwatny do opowiadanej historii. Ja osobiści w mortalu to otrzymałem, więc powoli dochodzę do tego, co mi się w MK tak bardzo podoba. Zasadniczo fabułę można opowiedzieć na kilka różnych sposobów, w zależności od perspektywy jaką się przyjmie. Najprostszym, i chyba najczęściej spotykanym, jest binarny podział na dobro i zło, gdzie akcja jest opisywana tylko z jednej perspektywy. W takiej sytuacji, występuje jeden główny bohater, bądź grupa bohaterów, związanych ze sobą, którzy mają wspólny cel, i konsekwentnie dążą do jego realizacji. Przykładem może być "Władca Pierścieni", "Duke Nukem 3D", "Conan" czy "Fallout". Oczywiście, już tutaj, mogą pojawić się niesnaski, różne motywy różnych postaci etc., lecz występuje to zazwyczaj w szczątkowej formie. Mi dużo bardziej podoba się przedstawienie danej historii z jak największej ilości perspektyw. Wprowadzanie dużej ilości bohaterów, mających inne intencję, cele czy rozumienie danej sprawy. Tutaj za przykład podam za przykład "Piratów z Karaibów", Malezańską Księgę Poległych", komiks "100 naboi" czy właśnie "Mortal Kombat". Bo forma bijatyki wydaje się wręcz stworzona do takiego sposobu opisu. Na początku mamy turniej, gdzie każdy pragnie zwycięstwa. Cel jest jeden, lecz chęć przystąpienia do niego jest w każdym przypadku różna. Liu robi to dla zemsty i obrony świata, Sonya, by dorwać Kano, Johnny sam nie wie po co, bo traktuje to jak tani pic, a Raiden dla obrony wielu światów. Z drugiej strony mamy Kano, który chce zarobić, Reptaila, który musi mieć kogoś komu służy, Goro, który chce pokazać że jest najlepszy, Scorpa który również chce zemsty, oraz Suba, którego szef wysłał jako reprezentanta. No, i jest jeszcze zły czarnoksiężnik, który pragnie Ziemi. W dalszych dwóch częściach robi się jeszcze ciekawiej. Sojusze się rozwiązują, dochodzi do zdrady, ambicje jednych biorą górę nad rozsądkiem, a kto inny przechodzi przemianę wewnętrzną. To wszystko opowiedziane w zaledwie kilku klatkach, z których 90% nie opowiada kanonicznej wersji wydarzeń. Jak pisałem bijatyka jest świetną formą do opowiadania historii z wielu różnych perspektyw. A z bijatyk Mortal klimatem zjada wg. mnie wszystkie inne na śniadanie. Czwarta i piąta część, pod względem klimatu, oraz przejrzystości historii stoii jeszcze na wysokim poziomie. Owszem, już pojawiają się powroty do życia ( Johnny), ale nie jest to jeszcze procedura nagminna. Zdrada staje się powszechna, lecz jest jakoś sensownie umotywowana, a nowe postacie, choć już nie tak fajne jak stare, mają w sobie to coś, że przynajmniej ja części z nich daję szanse ( Fujin, Tanya, Bo'RaiCho, Frost, Drahmin, Quan Chi, Niatara, Jarek). Następna część, to jak dla mnie kiła po całości, i zabicie historii. Nieustanne respawny, bezsensowne zdrady i sojusze, postacie tak tragicznie miałkie, że nie można o nich powiedzieć absolutnie nic, a do tego wszystkiego ślub Li Mei z Onagą. Nic dziwnego, że w MK:A wszyscy walczą już tylko z każdym, a nie po coś, nikt nie umiera, bo po co?, a nowi są, bo tak. To się aż prosiło o restart. I stąd moja olbrzymia wątpliwość - czy nowi zawodnicy, mają w sobie to coś, co pociągnie historię w dobrym kierunku, skoro to właśnie w zawodnikach, ich wyglądzie i historii tkwi cała potęga fabuły i klimatu Mortala, takiego jakim go pokochałem. Jasne, należało uniknąć dawnych błędów, lecz wywalenie pełnego roosteru może okazać się największym z dotychczasowych. No, może poza małżeństwem z Onagą.

Offline Gor0

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 300
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #234 dnia: Czerwca 23, 2014, 10:36:39 pm »
To ja może się odniosę do fabuły Mortala, która dla mnie również jest jest jednym z jego największych plusów, mimo wielu niedorzeczności, które są w niej zawarte. Na początku chciałbym się zgodzić, że zwłaszcza w pierwszych częściach była ona bardzo szczątkowa, a do samego końca umowna. Nie musi to jednak być wg. mnie aż takim minusem, żeby odrzucać ją w czambuł. Umowność czy też konwencja, zawsze opiera się jak sama nazwa wskazuje, na pewnej umowie między autorem a odbiorcą, zgodzie na pewną ilość rzeczy głupich, nieprawdopodobnych, bądź dziwnych. Cała zabawa zaczyna się w momencie, gdy widź godzi się na wizję autora, i nie oczekuje, by sprawy te przestały być takimi jakie są. Szczątkowość zaś jest może być jednym z aspektów określonej konwencji. Zwłaszcza, jeśli z tych ochłapów widź sam jest w stanie skleić jakąś spójną całość. Żeby jednak przystać na daną konwencję, widź potrzebuje od autora czegoś ekstra, co pozwoli mu uznać, że dany środek wyrazu jest adekwatny do opowiadanej historii. Ja osobiści w mortalu to otrzymałem, więc powoli dochodzę do tego, co mi się w MK tak bardzo podoba. Zasadniczo fabułę można opowiedzieć na kilka różnych sposobów, w zależności od perspektywy jaką się przyjmie. Najprostszym, i chyba najczęściej spotykanym, jest binarny podział na dobro i zło, gdzie akcja jest opisywana tylko z jednej perspektywy. W takiej sytuacji, występuje jeden główny bohater, bądź grupa bohaterów, związanych ze sobą, którzy mają wspólny cel, i konsekwentnie dążą do jego realizacji. Przykładem może być "Władca Pierścieni", "Duke Nukem 3D", "Conan" czy "Fallout". Oczywiście, już tutaj, mogą pojawić się niesnaski, różne motywy różnych postaci etc., lecz występuje to zazwyczaj w szczątkowej formie. Mi dużo bardziej podoba się przedstawienie danej historii z jak największej ilości perspektyw. Wprowadzanie dużej ilości bohaterów, mających inne intencję, cele czy rozumienie danej sprawy. Tutaj za przykład podam za przykład "Piratów z Karaibów", Malezańską Księgę Poległych", komiks "100 naboi" czy właśnie "Mortal Kombat". Bo forma bijatyki wydaje się wręcz stworzona do takiego sposobu opisu. Na początku mamy turniej, gdzie każdy pragnie zwycięstwa. Cel jest jeden, lecz chęć przystąpienia do niego jest w każdym przypadku różna. Liu robi to dla zemsty i obrony świata, Sonya, by dorwać Kano, Johnny sam nie wie po co, bo traktuje to jak tani pic, a Raiden dla obrony wielu światów. Z drugiej strony mamy Kano, który chce zarobić, Reptaila, który musi mieć kogoś komu służy, Goro, który chce pokazać że jest najlepszy, Scorpa który również chce zemsty, oraz Suba, którego szef wysłał jako reprezentanta. No, i jest jeszcze zły czarnoksiężnik, który pragnie Ziemi. W dalszych dwóch częściach robi się jeszcze ciekawiej. Sojusze się rozwiązują, dochodzi do zdrady, ambicje jednych biorą górę nad rozsądkiem, a kto inny przechodzi przemianę wewnętrzną. To wszystko opowiedziane w zaledwie kilku klatkach, z których 90% nie opowiada kanonicznej wersji wydarzeń. Jak pisałem bijatyka jest świetną formą do opowiadania historii z wielu różnych perspektyw. A z bijatyk Mortal klimatem zjada wg. mnie wszystkie inne na śniadanie. Czwarta i piąta część, pod względem klimatu, oraz przejrzystości historii stoii jeszcze na wysokim poziomie. Owszem, już pojawiają się powroty do życia ( Johnny), ale nie jest to jeszcze procedura nagminna. Zdrada staje się powszechna, lecz jest jakoś sensownie umotywowana, a nowe postacie, choć już nie tak fajne jak stare, mają w sobie to coś, że przynajmniej ja części z nich daję szanse ( Fujin, Tanya, Bo'RaiCho, Frost, Drahmin, Quan Chi, Niatara, Jarek). Następna część, to jak dla mnie kiła po całości, i zabicie historii. Nieustanne respawny, bezsensowne zdrady i sojusze, postacie tak tragicznie miałkie, że nie można o nich powiedzieć absolutnie nic, a do tego wszystkiego ślub Li Mei z Onagą. Nic dziwnego, że w MK:A wszyscy walczą już tylko z każdym, a nie po coś, nikt nie umiera, bo po co?, a nowi są, bo tak. To się aż prosiło o restart. I stąd moja olbrzymia wątpliwość - czy nowi zawodnicy, mają w sobie to coś, co pociągnie historię w dobrym kierunku, skoro to właśnie w zawodnikach, ich wyglądzie i historii tkwi cała potęga fabuły i klimatu Mortala, takiego jakim go pokochałem. Jasne, należało uniknąć dawnych błędów, lecz wywalenie pełnego roosteru może okazać się największym z dotychczasowych. No, może poza małżeństwem z Onagą.
Długie ale miło się czytało, cieszę się że ktoś docenia wartość i motywy "złych" postaci, nienawidzę gdy są one traktowane jak wory treningowe dla głównych bohaterów.

Offline arti91

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 239
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #235 dnia: Czerwca 24, 2014, 03:33:57 am »
Jako dziecko fajnie się grało w Mortala. Fabuła jednak wciągnęła jeszcze bardziej. Zgadzam się z opinią, że należał się restart całej tej historii, bo wszystko się pogmatwało i wyszło takie kogiel mogiel. Najwięcej czasu poświęcałem pewnie jak każdy z Was na drugą część tej brutalnej bijatyki, jendka po wielu latach nie grania w Mortal Kombat, zakupiłem sobie MK Deception. Pierwsze wrażenie było takie " gdzie są wszyscy? gdzie jest Johnny?". Od nowa poznawałem fighterów i ich jakoś tolerowałem. Nie byli może jacyś oryginalni. Zrobieni byli raczej na szybko, ale mimo wszystko ich polubiłem, w Armageddon poznałem wszystkich i też tragedii nie było. Dzisiejsi nowi zawodnicy, którzy się pokażą prawdopodobnie w 2015 roku w pełnej okazałości szybciej zyskują moja sympatię. Jest na prawdę dobrze i może być tylko lepiej. Od razu widać, że nad grą trochę popracowano. Czekam więc na świetną fabułę i powrót reszty znanych Nam już postaci w lepszym wydaniu.
Na pewno znajdą się fani: Tanyi, Fujina, Reiko czy choćby Kaia. Zapomnijmy o dawnym Mortalu, bo ten dzisiejszy dostał nowej duszy.

Offline ender

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 135
    • Zobacz profil
  • PSN ID: ender139
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #236 dnia: Czerwca 24, 2014, 11:57:14 am »
Fabuła, fabułą.

Według mnie najważniejsze, żeby gra miała dobrą grywalność.  Takie czynniki jak fabuła czy klimat mogą uczynić dobrą grę kultową. Na odwrót chyba to nie zadziała.

Jestem przekonany, że części mortala z PS2 miały lepszą i bardziej spójną fabułę od części 1-3. A to do pierwszych trzech najczęściej fani się odwołują.

Co do fabuły w nowej części, liczę na to że będzie ciekawa. Pokazali w 2011, że potrafią to zrobić bardzo dobrze i czekam na więcej.

Chciałbym, żeby uwzględnili w fabule części 4-Armagedon, jak i wszystkie nowe postacie z tych części. Oczywiście nie liczę na to, że będą grywalne, ale żeby chociaż się przewinęły jak Motaro. 

Żałuję trochę, że nie wprowadzają postaci tak jak w Mortalu 1 i 2. To znaczy jako ukryte postacie, którymi nie można zagrać.

Offline arti91

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 239
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #237 dnia: Czerwca 24, 2014, 01:00:10 pm »
Ciężko byłoby uwzględnić wszystkie postaci, a przewijanie ich przez story świetne też nie będzie. Mogą to wszystko rozłożyć np. od 4 do Deadlly Alliance i użyć tychże postaci oraz poczekać na kolejną część i wrzucić od Deception aż do Armageddon.

Offline ender

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 135
    • Zobacz profil
  • PSN ID: ender139
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #238 dnia: Czerwca 24, 2014, 01:26:56 pm »
Jakby to rozłożyli to by było super. Na pewno bym wolał żeby tak zrobili. Jednak 25 lat to chyba dłużej niż Armagedon.

Nie wiem czy tak ciężko było by wspomnieć o każdej. W Deception chyba każdego wspomnieli. Poza tym mogli by to robić grupowo. Pokazać np. cały klan Czerwonego Smoka na raz. Tak w ogóle to życzył bym sobie jak najdłuższego, ciekawego trybu Story.

Offline arti91

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 239
    • Zobacz profil
Odp: Mortal Kombat X - dyskusja ogólna
« Odpowiedź #239 dnia: Czerwca 24, 2014, 01:38:14 pm »
Rozłożenie na dwie czy nawet trzy częściej byłoby ciekawe. Postaci jest bardzo dużo, a przecież trzeba wziąć pod uwagę, że pomysłowy twórca gry będzie chciał wcisnąć kogoś nowego. Już automatycznie się historia wydłuża z powodu czterech nowych postaci plus tych, które znalazły się w Mk 9. Przyszła gwiazda Mortala, czyli Shujinko ma według mnie świetne perspektywy przed sobą i to w kolejnych częściach trzeba wykorzystać.