Gdzie takie opinie? Czytam trmk i TYM i tam raczej ludzie są pozytywnie zaskoczeni. Poza tym nie rozumiem zdania 'wybiła się pod względem designu (...) ale za wiele do zaoferowania nie miała'. W sensie, że chodzi o co?
Tez czytam trmk i inne serwisy i zdania są podzielone. Nie chodzi mi o to, że D'vorah jest zła i ludzie ją teraz hejtują ale o to, że każdy wolałby Jade, Sindel, Sareene czy Mileene. No ale o zdaniach innych dyskutować nie będziemy, bo każdy ma prawo do własnego, więc porozmawiajmy o własnych.
Co do designu to chodzi mi o to, że D'vorah ma w porównaniu np. do Kombat Kidow bardzo dobry design, wygląda nieszablonowo, ma ciekawą barwę głosu i wyróżnia się gameplayowo na tle innych (tu zaraz na dole).
Moveset? [Kozacki, oryginalny i totalnie niesztampowy, za to pasujący do uniwersum MK]
Co do gameplay'u i jej oryginalności to miała duży potencjał ale go zmarnowali. Wiem, że jest ciężka do ogarnięcia i wymaga praktyki, aby porządnie nią wywalczyć cokolwiek. Jest wolna, ma dosyć okrojony moveset, a jej zdolności niczym szczególnym się nie wyróżniają (może poza jednym atakiem tymi odnóżami). Wariacje nie zmieniają jej movesetu znacząco. Każda jest do siebie podobna i Ed i spółka nie wykorzystali tego potencjału.
Rolę w story? [niesamowicie znacząca. Bez jej udziału, ta chujowa historia już praktycznie w ogóle nie miała by mocnych punktów]
Trochę racji jest w tym, że jej przewrót w historii trochę ja uniósł (tzn. historie) i był chyba jednym z mocniejszych elementów opowieści. D'vorah wzięła się znikąd w MKX. Nowa postać, ciekawa historia, typowa wredna baba i byłoby ok gdyby nie to, że w dosyć łatwy sposób pozbyła się Baraki i Mileeny. To było jedne wielkie nieporozumienie. Baraka i Mileena nie raz byli w większych tarapatach, staczali walki z wielkimi wojownikami i zawsze uchodzili jakoś z życiem. Wojownicy, buntownicy, którzy mieli duży inpact na serie Mortal Kombat. W MKX przepełnione romansem amerykańskiego kina giną od tak z rąk D'vory, która nie jest wybitną wojowniczką, bardziej intrygantką. Uważam więc, że jej rola w MKX była na sile podkręcona tylko dlatego, aby zaskoczyć fanów serii w ogóle niepotrzebnie. O wiele lepiej wypadłaby ich śmierć z rąk kogoś innego. W MK9 Sindel wybiła połowę rosteru i był to jeden z lepszych momentów w grze. To było coś, czego nikt się nie spodziewał. W MKX gdy D'vorah zabija Mileene jest takie: ehhhh, wtf? Zniesmaczenie.
Fatailty? [kapitalne!]
Brutality? [świetne!]
Brutality to ma każdy świetne. Świetna nowość w serii. Co do Fatality to kwestia gustu. Wiele postaci w tej części ma dobre fatality, wiec bym się nie podniecał.
Podsumowując to nie mam nic do D'vorah. Nowa, ciekawa, oryginalna postać. Nie jest idealna jak wymieniłem powyżej ale ciekawsza na tle innych nowych postaci. Problem jest taki, że roster jest mały, miejsc coraz mniej, a są postaci, które zasługują na kolejną szansę po latach oczekiwań i z serią związani są o wiele dłużej: Fujin, Reiko, Jade, Havik, Mileena, Kai, Nightwolf, Sindel, Cyrax, Sektor, Smoke, Reptile, Shang Tsung.
Patrząc na to co się dzieje, ze najprawdopodobniej dostaniemy jeszcze Cassie, Errona i prawdopodobnie Kothal Kahna jeśli pojawiła się D'vorah, to mamy już czwórkę nowych z poprzedniej części, a miejsca brak. Jakoś nie cieszy mnie to, że będę mógł kupić sobie w formie DLC postaci takie jak Reiko, Jade czy Smoke.