Nie wiem, jak wy, ale nie przepadam za komunizmem. Jest to jeden z najgorszych systemów politycznych, jaki kiedykolwiek istniał. Nie lubię faszyzmu, gdyż był za bardzo narodowy, nie zwracał uwagi na mniejszości narodowe. W ogóle systemy totalitarne są beznadziejne.
Nie można patrzeć na sytuację państwa ze strony władzy, bo potem wychodzi indoktrynacja, pranie mózgu itp. Nie wiem, czy to by się Wam podobało, gdybyście byli szarym społeczeństwem. Z kolei dla ludu też nie warto dawać za dużo swobody, gdyż potem na ulice wychodzą durne strajki, parady, ośmieszanie państwa, brak szacunku do narodu, czy wiary.
Nie uznaję czegoś takiego, jak podział sejmu na lewicę i prawicę. Tej pierwszej nie lubię, bo jest komunistyczna, druga jest nacjonalistyczna, prawie szowinistyczna. Centralne ugrupowania to, tak jak za czasów Rewolucji Francuskiej, niezdecydowane bagno.
Ogólnie rzecz biorąc, jestem za rządami silnej ręki (czyt. autorytarnymi), w którym prawo byłoby wsparte o wiarę katolicką. Moimi wzorami są: Józef Piłsudski i Juliusz Cezar. W tym wypadku władza powinna być obejmowana tylko przez kompetentnego człowieka, który, wsparty armią i urzędnikami, utrzymywałby ład w państwie. Z kolei prawo by nie zezwalało na rozwody i by występowały kary za zdradę współmałżonki/a, zboczenia, groźne i nabyte choroby psychiczne, kradzieże, paserstwa, mordy (morderstwa), oszustwa, tworzenie sekt, oglądanie pornografii i jej rozprowadzanie itp. Wystąpiłaby tu ostra cenzura (dotycząca tylko treści niewłaściwych rozwojowi umysłowemu, sprzyjająca tworzeniu spaczeń). Ukarani powinni być umieszczani w ośrodkach i pracować w kopalniach, kamieniołomach, czy oczyszczaniu miast albo elektrowniach mechanicznych (skazani by siadali na rowerkach i napędzali turbinę przez jakieś 10 godzin z 10-minutowymi przerwami co godzinę) itp. Prawo byłoby zaostrzone do bardzo surowego stopnia (coś a'la drakońskie, tyle że z karą max jest odizolowane dożywocie z możliwością odwiedzania tylko przez najbliższych). Więzienia byłyby raczej obozami pracy z ostrokołem i siatką pod napięciem zdolnym do oszołomienia, ale nie zabicia. Nie powinno być w takim zakładzie tłoku (prawo by zabroniło czegoś takiego). W ostateczności, więźniowie stanowili by dużą cześć armii polskiej.
Dzieci będą wychowywane w szkołach podobnych do spartańskich (ze szczególnym naciskiem na rozwój nauk humanistyczno-przyrodniczych). Szkoły to budynki nauczania połączone z internatem i salami gimnastycznymi. Co święta dziatwa mogłyby odwiedzać rodzinę.
Obywatelstwo można byłoby mieć od 20 roku życia. Obywatel RP miałby całkowite pozwolenie na tworzenie działalności gospodarczej, jednak niektóre towary by konfiskowało i niszczyło państwo. Uznawano by także całkowitą wolność słowa.
Dalej nie będę się rozpisywał, bo ludzi zanudzę.