Bo trochę dochodzilibyśmy do momentu w fabule, gdzie obecność ziemskich wojowników, którzy normalnie się starzeją ma coraz mniej sensu, a przecież trzeba ich jakoś upchnąć bo są fan-favorites podobno. Gdyby nie 'zrevenantowanie' części rostera z MK9, to kolejne postacie starzałyby się i trzeba byłoby je zastępować nowymi, z czym przecież Edowi i spółce nie bardzo jest po drodze. No bo jak to tak? Zrezygnować z fan-favorita Johnnego, który tym favoritem jest chyba tylko dla tego chińczyka z youtuba i większość ludzi przeżyłaby MK bez niego? No ale nie ma takiej opcji. Dlatego mamy matki i córki, wujków i ojców, siostrzeńców i uczniów i to wszystko upchane w jedną telenowelę. Dlatego już po MKX MUSIELI zrobić reset, żeby utrzymać status quo. Co mogli zrobić? Ano zamiast time travelu, mogliby się skupić na atakach Raidena na Outworld, wyzwoleniu Edenii, eksplorowaniu innych realmów, wojnie black vs red dragon, pociągnięciu wątku Kenshiego, Errona z endingu czy przywrócenia Shanga. Mogli też rozbudować wątki z komiksu, upchnąć Sheevę, zawiązać jakiś sojusz Tarkatanie - Shokan - Oni, mogli (mogą w sumie, bo pewnie któryś z tych/podobnych wątków się pojawi, ale na pewno nie będzie eksplorowany tak 'in depth' jak bym tego cicał) zrobić cokolwiek innego, zachowując przy tym ciągłość wydarzeń.
Do tego teraz nie bardzo mam pomysł w jaką stronę tę fabułę pociągną dalej, już po ukończeniu story z MK11. Mam dlatego też takie przypuszczenie, że Mortal 11 stanie się takim 'ultimate' produktem, do którego będą dodawane kolejne postacie, chaptery, aż zrobi się z tego kolejny armageddon.
No i tak ogólnie to jest ciekawa podstawa do dyskusji: Mamy MK11, story się kończy. Raiden wygrywa, bo musi.... Co dalej? Znowu robimy turniej, w którym wygrywa Liu Kang? Znowu ciągniemy dramę z rodziną Cage'ów? A może... przesuwamy sytuację o 100 lat w przód i dajemy zupełnie nowych wojowników? Część z nich jest długowiecznych (Edenia, Outworld), część nie może umrzeć (Netherrealm), no ale część (ziemianie) trzeba jakoś zastąpić. Nieuniknione jest więc niby zobaczenie choćby nowego Sub-Zero. Tylko, że.... jak fani zareagują na zupełnie nowego Sub-Zero - czarnoskórego np.?
A może ending będzie takim rozpierdolem, że odszczekam to wszystko co teraz napisałem
? Też biorę pod uwagę taką możliwość (choć pewnie się rozczaruję).
No właśnie, jak Wy to widzicie?
Pójdą te kilka kroków dalej i zrobią w następnej grze rewolucję - np skoczą 100 lat do przodu?
Po resecie zaczną przywracać postacie z 3D ery, przy jednoczesnym zachowaniu klassic kombatantów i nadal będzie to samo, tylko z kosmetycznymi zmianami?
MK11 zostanie z nami jako gra główna i będzie do niej 23894 DLC z fighterami i dodatkowymi chapterami?
Wiem wiem, że to trochę za wcześnie na takie dywagacje... ale i tak kombat kast w tym tygodniu będzie chujowy, więc możecie cośtam skrobnąć