Autor Wątek: GRY - Od A do Z  (Przeczytany 31013 razy)

Offline davidkoz

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1628
  • Elder God
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #30 dnia: Listopada 11, 2009, 08:56:44 pm »
Hmmm jeżeli chodzi o wrogów i ich poziom trudności to w te RPG co ja gram jest tak, że jeżeli idę do przodu przeciwnicy są coraz to ciężsi wraz z moim poziomem, co jest normalne i tak być powinno :) bo nie po to leveluje postać, zdobywam nowe skille, abym po jednym ciosie ich zabił. Inaczej jeżeli chodzi o moment cofania się, jeżeli wcześniej walczyłem z wojownikiem X, to cofając się z wyższym levelem, wojownik X będzie już łatwiejszy do pokonania. Oczywiście po drodze "w przód" zdarzają się cieniasy, z którymi miałem wcześniej problem ale są i nowi, trudniejsi. To sprawia, że erpeg nie jest nudny w gameplayu, bo historii tutaj nie wliczamy, bo kierujemy się aspektem levelowania postaci.

I jeżeli napotykamy wojownika X po godzinie grania mając większe doświadczenie, a on, dokładnie ten sam też jest silniejszy to jest do bez sensu i świadczy o poziomie gry.

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #31 dnia: Listopada 11, 2009, 09:47:26 pm »
Hmmm jeżeli chodzi o wrogów i ich poziom trudności to w te RPG co ja gram jest tak, że jeżeli idę do przodu przeciwnicy są coraz to ciężsi wraz z moim poziomem, co jest normalne i tak być powinno :) bo nie po to leveluje postać, zdobywam nowe skille, abym po jednym ciosie ich zabił. Inaczej jeżeli chodzi o moment cofania się, jeżeli wcześniej walczyłem z wojownikiem X, to cofając się z wyższym levelem, wojownik X będzie już łatwiejszy do pokonania. Oczywiście po drodze "w przód" zdarzają się cieniasy, z którymi miałem wcześniej problem ale są i nowi, trudniejsi. To sprawia, że erpeg nie jest nudny w gameplayu, bo historii tutaj nie wliczamy, bo kierujemy się aspektem levelowania postaci.

Bzdury piszesz. Takie zastosowanie właśnie było użyte i się nie sprawdziło. Gratulację, chwalisz to, na co wszyscy gracze przeklinają. Poza tym jesteś nowym w temacie, bo oczywiście, że nikt nie leveluje by po jednym ciosie zabijać, gdzie to przeczytałeś? Zagraj w jakieś klasyczne cRPG, to zobaczysz jak to jest rozwiązane. Gdy jednak mam 10 lvl, zajebisty miecz który kosztował mnie pół majątku, dodane runy +5 obrażeń od ognia i tak samo trudno mi zabić bandytę jak wtedy co miałem zardzewiały miecz znaleziony w beczce z rybami w porcie, to chyba człowiek się może denerwować. cRPG`i kolego polegają na budowaniu własnej postaci która co jakiś czas staje się silniejsza, ale też i gra serwuje jej silniejszych przeciwników. Levelowanie się więc przeciwników wraz z nami, to nie dziwię się, że graczom i w tym mi się to nie podoba.

Tibo, racja, Oblivion. A "Dragon Age" ma koszmarną pracę kamery. Nie rozumiem jak w grze można było nie zrobić opcji przesuwania kamery w lewo i w prawo za pomocą myszki. Poza tym mało atutów i specjalizacji. W porównaniu z NWN2, które dawno już wyszło, ilość czarów (Bo gram magiem) jest żenująca i właściwie mam już 10 poziom, całe dwa dni grania i cały czas muszę zabijać potwory pięcioma czarami, co już mnie trochę nudzi. Łotrzyk i wojownik też jakby ogołoceni ze wszystkiego co fajne. Zdecydowanie widać, że to nie DND3.1. Ogólnie jednak ja wydałem 130 zł i nie żałuję, więc śmiało możesz kupować. Bo fabuła jest świetna.
« Ostatnia zmiana: Listopada 11, 2009, 09:49:22 pm wysłana przez Adept »

Offline davidkoz

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1628
  • Elder God
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #32 dnia: Listopada 11, 2009, 11:18:16 pm »
Ale ja nie mówię o levelowaniu wrogów. Mówię o tym, że normalne jest to, że spotykamy coraz to silniejszych wrogów, ale cofając się, walcząc z tymi co wcześniej jest już łatwiejsze i praktycznie na jedno uderzenie. Chyba nie zrozumiałeś o czym piszę, a to w tym przypadku jest normalne ;)

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #33 dnia: Listopada 11, 2009, 11:21:42 pm »
Co to znaczy "cofać się" w grze cRPG? Nie sprecyzowałeś to masz. Nie ma czegoś takiego jak "cofanie się". Ci sami przeciwnicy są i na pierwszym levelu i przed komnatą ostatniego bossa.

Offline franqey

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 657
  • Szary eminencja
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #34 dnia: Listopada 11, 2009, 11:25:33 pm »
Cytuj
Co to znaczy "cofać się" w grze cRPG? Nie sprecyzowałeś to masz. Nie ma czegoś takiego jak "cofanie się". Ci sami przeciwnicy są i na pierwszym levelu i przed komnatą ostatniego bossa.
Zależy w jakim rpg. Np. W falloucie im dalej jesteś na południe tym mniejsza szansa na spotkanie szczurów, a w Planescape: Torment im dalej tym żadziej się spotyka oprycha. Jednak możesz wrócić do wcześniejszej lokalizacji/ części mapy.

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #35 dnia: Listopada 12, 2009, 07:14:23 am »
Tak, nie sprecyzowałem teraz ja. Ogólnie w każdej grze możemy się cofnąć do poprzednich lokacji, tylko po co, skoro fabuła pcha do przodu w każdej grze. A okazyjne cofnięcia do miast/baz powinny być w takim przypadku łatwiejsze, a nie, że ja kurwa żeby odnieść list wrogiego obozu do bazy musiał się męczyć z leśnymi bandytami tak samo jak na początku. Fabuła powinna mi podsuwać trudnych wrogów w miarę jak gra się będzie rozwijać, a nie, że w piętnaście sekund mógłbym rozwalić bandytów i iść dalej zabijać smoki, to zamiast tego muszę się męczyć z każdym przeciwnikiem by odnieść najgłupszą rzecz do swojej bazy ginąc przy tym osiemnaście razy. Jednak dokładnie chodzi mi o to co napisałeś. Im dalej w Planescape Tournament, tym trudniej spotkać opryszka, i tutaj sedno tego co chciałem napisać. Taki oprych jak już się zdarzy (Później w grze) to powinien być rozwalony bez problemu, bo jaki sens jest wtedy levelowania? W końcu po coś ładuje punkty w statystyki siły, zręczności itd.


A teraz coś co mi dosłownie rozjebało mózg. W edycji kolekcjonerskiej "Call of duty: Modern Warfare2" będzie... NOKTOWIZOR !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

http://www.collegehumor.com/video:1924597

Jednak tylko w edycjach na konsole. My Pecetowcy zostaliśmy pominięci. Davidkoz kupujesz?!?! KUP! Musisz kupić, albo umrę!  ;D

Offline davidkoz

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1628
  • Elder God
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #36 dnia: Listopada 12, 2009, 09:03:07 am »
O noktowizorze to ja wiem od pół roku ;D Tzn każdy konsolowiec o tym wie, ale nie kupuję, bo ten zestał będzie kosztował 800zł czy coś jakoś tak ;D

Offline franqey

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 657
  • Szary eminencja
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #37 dnia: Listopada 12, 2009, 01:04:26 pm »
Myślę że to wszystko zależy od odpowiedniego rozłożenia nacisku na fabułę i eksploatację świata. Od czasu do czasu fabuła wymaga cofnięcia się do wcześniejszych poziomów, i siłą rzeczy mierzysz się ze słabszymi przeciwnikami, jeżeli jednak nie jest to zbyt częste, albo zostało w ciekawy sposób rozwiązane, tak by nie było upierdliwe, to nie przeszkadza mi to. Czasem można np. posłużyć się teleportem lub karawaną. Innym razem zmiany w świecie gry doprowadziły do tego że nawet na wcześniejszych lokalizacjach przeciwnicy są koksami, bo np. doszło do najazdu wroga na spokojną wioskę etc.. W falloutach ( uznaję tylko 1 i 2) gdzie generacja przeciwników na mapie jest losowa też to nie przeszkadza, bo cofając się natrafisz góra na 1-2 szybkie wali. Swoją drogą, to ciekawe że w tej serii zawsze najsilniejsze mutanty były na południu. Ciekawe czy ma to związek z legendami o zacofaniu, związkach kazirodczych etc. w tamtym regionie stanów rozpowszechnianymi przez postępowców z północy. Jeśli tak, to wyszedł im zajebisty dowcip.

Offline Cobra

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 605
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #38 dnia: Listopada 12, 2009, 03:45:24 pm »
Adept dajesz suchara ;D ja wiem np o tym od 3 miesięcy gdzieś albo 4 ;D
I ten zestaw kupi pewnie 10% ludności, 7% fani (nie tacy normalni xD), 2% o noktowizor, 1% o to aby mieć satysfakcje że się ma kolekcjonerską wersje XD :P
Ja osobiście z pewnością tego nie kupie bo 700-800 zł nie rośnie na drzewach i wg mnie nie opłaca mi się to kupować :P
« Ostatnia zmiana: Grudnia 24, 2009, 11:53:33 pm wysłana przez Cobra »

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #39 dnia: Listopada 12, 2009, 07:01:14 pm »
Ja wiem, że o tym wiadomo od sierpnia, lecz ja napisałem "Co mi mózg zlasowało", a nie "Ludzie, patrzcie co nalazłem!" :) I nie kosztuje 800 zł, tylko 799 zł w Empiku. Pieprzyć grę! Ważny noktowizor ;D ja już wiem co chcę dostać na gwiazdkę ;>

Offline Cobra

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 605
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #40 dnia: Listopada 12, 2009, 09:01:31 pm »
Adept końcówka twojego postu mnie rozjebała hahahaha

Offline davidkoz

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1628
  • Elder God
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #41 dnia: Listopada 13, 2009, 01:11:31 pm »
Dam tutaj, bo oceniamy gry, a że teraz wszyscy zarzucili się na CoD:MW2, czego ja fanem nie jestem, a gra sprzedała się w dniu premiery ponad 4,5 miliona sztuk co jest fenomenem w dzisiejszych czasach i wyprzedziło dotychczasowego weterana GTA4 zapodaję jak LEM się postarał o jej spolszczenie: http://zagraceni.pl/polonizacja-mw2-podwojna-porazka

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #42 dnia: Listopada 13, 2009, 02:05:45 pm »
Bo od dawna wiadomo, że LEM, Cenega i inne gówniane firmy do dupy robią lokalizację. Prym zawsze wiodło Cd-Project i wszystkie ich spolszczenia są na wysokim poziomie, bo zatrudniają fachowców, a nie tłumaczą ze słownika.
« Ostatnia zmiana: Listopada 13, 2009, 02:08:39 pm wysłana przez Adept »

Offline davidkoz

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1628
  • Elder God
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #43 dnia: Listopada 13, 2009, 02:49:50 pm »
Właśnie dlatego, od lat jestem stałym klientem CD-Projekt i szczerze mówiąc to chyba nigdy nie kupiłem gry od LEM'a czy CENEGI :P no ale cóż, sami sobie kłody takimi rzeczami pod nogi kładą ;)

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: GRY - Od A do Z
« Odpowiedź #44 dnia: Grudnia 28, 2009, 12:43:54 am »
Ukończyłem w końcu Dragon Age. Oto moja recenzja:

- Ja: Mag, wszystkie czary żywiołów ogólnie ofensywny mag bojowy
- Alistair: Wojownik. Walczy tarczą + mieczem na fulla, pancerze legionu umarłych
- Leliana: Łotrzyk w drużynie by otwierać wszystkie kufry w grze
- Wynne: Bo nie wiem jakim cudem można nie mieć jej w drużynie

Co do drużyny to, wybrałem Alistaira bo na nim opierała się fabuła, miał fajny głos i był klimatyczną postacią coś jak Keldorn z Baldurs Gate 2, tylko młodsza wersja. Poza tym jest chyba najbardziej standardowym wojownikiem w grze, więc dlaczego by go nie mieć w drużynie? Leliana mnie zawiodła trochę. Jej umiejętności bojowe są na średnim poziomie, a mieć łotrzyka w drużynie to jedno wielkie nieporozumienie. W całej grze znalazłem tylko kilka ciekawych rzeczy w skrzyniach. Czyli jaki sens jest mieć ją w drużynie? Jak potężne bronie i pancerze otrzymuję po pokonaniu przeciwnika lub fabularnie jak "ostrze powierzchniowca" Lub ostatecznie u kupców. W żadnej skrzyni nie ma zajebistego miecza, gdzie w Neverwinter Nights po pokonaniu sub-bossów w skrzyniach w pomieszczeniu z bossem były zawsze random wyczesane przedmioty od rękawic 2k6 od ognia do wspaniałych kos. A romans z Lelianą? Raz ją pocałowałem, RAZ i na tym skończyła się moja przygoda z nią. Poza wysłuchiwaniem jej bzdur jak to była bardem NIC CIEKAWEGO. Żadnych emocji, żadnego uczucia.

W gierkowych romansach numer jeden ma u mnie Nathyrra z Neverwinter Nights: Hordy Podmroku. Naprawdę rozkochanie w sobie tej mrocznej elfki dawało sporo radości był to taki żywy romans i naprawdę ciekawy. Na drugim miejscu stawiam romans z Aerie z Baldursa 2, który był przesłodki i chyba najbardziej romantyczny IMO w historii gier komputerowych. A Leliana? Ot taka młoda ciamajda. Wziąłem ją do drużyny bo jest łotrzykiem i była w miarę ładna, myślałem, że romans byłby ciekawy.

Co do Wynne to ja nie wiem co ja bym bez niej zrobił. W porównaniu z Lelianą ona jest niezastąpiona. Na początku ją zabiłem, jednak pomyślałem i dałem load gry żeby dołączyła do mnie i była to najlepsza decyzja. Z jej czarami wspierającymi i leczącymi (Tylko tak ją najlepiej rozwijać) Nie raz ratowała mi życie. Kiedy Alistair umierał wskrzeszała go i możliwe było przejście Ożywieńca czy innego potwora.

Kwestia trudności. No ja tutaj miałem trochę problemy, ale może dlatego, że w drużynie miałem dwóch magów i łotrzyka i tylko jednego woja z przodu. No i chciałem zauważyć o kwestii magii. 66 godzin grałem, po zabiciu arcydemona mi w statystykach wyświetliło. I przez te 66 godzin Praktycznie używałem tylko siedmiu czarów z szesnastu które sobie aktywowałem. To troszkę mało, zważywszy, że trzy z nich to czary obszarowe które działały też na sojuszników, a cztery pozostałe to początkowe czary które za potężne nie były. Standard: Kula ognia, Zamrożenie pociskiem, zamrożenie salwą, salwa ognia, pocisk energii, wyładowanie elektryczne itd. Nic ciekawego i używanie tego cały czas w określonej kolejności typu: Najpierw zamrożenie, potem pocisk, potem ogłuszenie, potem prąd, potem zamrożenie, potem salwa ognia, potem klatka uwięzienia itd. Dlaczego taki schemat? Bo najbardziej efektywny... Nie pozwala przeciwnikowi na ruchy, a właśnie o to chodzi, by go unieruchomić i naparzać czym się da. Więc czy granie magiem jest fajne? Moim zdaniem ta gra powstała wyjątkowo pod wojowników. Jak zobaczyłem jak Alistair morduje trolla (slow motion) to naprawdę zazdrościłem, że nie gram wojownikiem. Również wydaję mi się, że gra powstała pod Morrigan. Że pasuje ją mieć w drużynie by się wczuć w grę. Ja ją wyrzuciłem na zbity pysk, bo po co mi drużyna z trzech magów złożona? Nie dość, że marnym jest magiem (W porównaniu z główną postacią która też jest magiem), to jeszcze pyskata Wink Jak miałem ją przez chwilę w drużynie, to były dialogi z Alistairem, co chwilę się droczyli, gra żyła! Jak moja drużyna zmieniła się na Wynne, Alistaira i Lelianę, tak jedynym odgłosem jaki słyszałem w grze to świerszcze w trawie i kurzowe kuleczki jak z dzikiego zachodu które przetaczały się przez ekran. CISZA!!! Parę razy Alistair zagadał do Leliany i dwa razy Leliana do Wynne. NO LITOŚCI! To tak jakby nie mieć Jana Jensena w BG2. Najwidoczniej gra nie została za bardzo rozpracowana pod taką drużynę którą ja wybrałem.

Fabuła gry świetna, naprawdę dobrze się bawiłem odkrywając szczegóły z tej historii, lecz gdzie ta nieliniowość i skutki podejmowanych decyzji? W trailerze było, że oh jak to strasznie wpłynie na grę jak zabijemy/uwolnimy więźnia tego co połknął klucz i prosił o strawę. Darowałem mu życie i jakoś nigdy więcej już gra o tym nie wspomniała. Tak samo jak darowałem życie temu magowi krwi który zatruł chłopca jak i temu demonowi który był w chłopcu za wspaniały pierścień mimo, że wspomniał, że kiedyś o sobie przypomni, aha i najważniejsze, misja w tam w kopalniach u krasnoludów gdzie trzeba było poskładać rozczłonkowanego demona. Złożyłem go na nowo i dałem mu wolność za 25 sztuk złota mimo, że jasno powiedział, że kiedyś zniszczy świat i co? Przeszedłem grę i gdzie jest ta konsekwencja mojego czynu? Gra o nim nigdy nie wspomina już! Nawet na końcu gdzie tłumaczone jest zakończenie.

Przeciwnicy też średnio zróżnicowani. Parę demonów, MILIARDY genloków, Hurloków i tym podobnych i z trzydzieści trolli w całej grze. Trochę tak słabo... Przeciwnicy z tym wielkim paskiem przez około 50 godzin gry byli bardzo trudni, zwłaszcza, że przeważnie byli otoczeni przez swoich własnych sojuszników. A szczególnie trudni byli ożywieńcy. Naprawdę musiałem czekać na sam koniec gry by w końcu rozprawić się z ożywieńcem tam w tym lesie gdzie musiałem naruszyć runy ochronne (Koło tego szalonego maga który miał żołędzia). Dla mnie był on niemożliwy na początku tak by pod koniec zabić go bez problemu. I co chodzi z mroczym pomiotem. Hurloki alfa do samego końca sprawiały mi trudności, chociaż mój Alistair miał tarcze i miecz powierzchniowca z runami
+10 przeciwko mrocznym pomiotom
+5 od ognia
+5 od mrozu
Czyli całkiem ładnie odpicowany + czary które rzucałem zza pleców i + Leliana która skradała się gdzieś za plecy. No więc kawał siły bojowej. I przez 55 godzin gry miałem trudności z mrocznym pomiotem jak ich było piętnaście/dwadzieścia! By nagle po 56 godzinach gry zabijać mroczny pomiot jednym ciosem... Lekko dziwi mnie takie wahanie, zwłaszcza, że nikt o tym nie napisał, więc uznaję, że ja po prostu byłem pizda i źle prowadziłem drużynę Smile A najtrudniejszy przeciwnik? Nie arcydemon, nie królowa lęgu lecz... Zwykła łowczyni wojowników w Obozowisku Elfów i to ona jeszcze nie była głównym celem! Zmarnowałem na nią miliard potionów, a trzy minuty później musiałem walczyć z głównym handlarzem niewolników. Dlaczego była tak trudna? Miała piętnastu łuczników którzy długo zdychali i którzy byli rozstawieni po całym pokoju. Ginąłem jak mucha.

To taki mój rzut okiem na Dragon Age. Kupiłem grę i nie żałuję. Jest jednym z najlepszych cRPG`ów w które grałem, jednak nie najlepszym. Przyjemnie mi się grało i na pewno kiedyś spróbuję przejść grę wojownikiem by nie męczyć się już magiem, bo gra zasługuje na ponowne zagranie (W przeciwieństwie do Gothica III którym już rzygam).
« Ostatnia zmiana: Grudnia 28, 2009, 12:45:54 am wysłana przez Adept »