Dziwne ,ze jeszcze tu nie pisałem.
Kiedy miałem 6 czy 7 lat starszy kolega z bloku dostał Amige (czy juz ją miał wcześniej, nie pamiętam). To był rok 1993 (może i wczesniej ale raczej ten), mama kolegi znała moja mame dlatego często chodziliśmy w odwiedziny, one plotkowały a ja z kumplem graliśmy na amidze.
Różne gierki męczyliśmy od Lotusa po Street Fighter 2 i własnie Mortal Kombat. Z pośród tych wszystkich dzisiejszych klasyków, najbardziej podobał mi się MK. Do kumpla wpadałem jak najczęściej się dało bo sam nie miałem żadnego sprzetu w domu a do tego fajniej się grało we dwóch.
Potem koles dostał MK2. Ci którzy urodzili się wtedy kiedy ja zaczynałem mają szczęście ,ze dzisiaj mogą sobie grać w MK2 bez wymieniania dyskietki co walke (a czasami nawet tylko na wybór postaci).
Pamiętam ,że mieliśmy kłopot z przejsciem Shanga to go ładowalismy Jaxem, a potem Kintaro udawało nam się zwalczyć Shangiem hehe.
Niestet Shao nie udało nam się przejść w tamty czasie.
Na jakiś czas mój kontakt z grą się urwał bo trzecia cześc nie wyszła na Amige. Śliniłem się tylko oglądając screeny w Secret Service (numery z lat 1995/1996). Dopiero w 1996 dorwałem automat z grą Ultimate Mortal Kombat 3. Salon gier znajdował się w budynku gdzie chodziłem co weekend na basen więc zawsze była okazja by pograć. Jak dobrze wiemy chociażby z emulatora MAME, fabrycznie ustawiony poziom trudności jest dość wysoki. Ciagle przegrywałem i błagałem ojca o żetony a on tylko się coraz bardziej krzywił (kasy szło na to sporo).
W końcu dowiedziałem się z programu telewizyjnego "Escape" (może ktoś pamięta? leciał na Poloni 1) ,że ta wersja wyjdzie tylko i wyłacznie na Sege Saturn. No i od razu zachciało mi się tej konsoli. Ojciec wyczuł ,ze wyjdzie taniej kupić konsole z grą niż przez następne lata co weekend tracić na żetony i na gwiazdke dostałem Saturna z Mortalem. Byłem chyba jednym z nielicznych majacych tą konsole bo wszyscy wtedy mdleli przy przerabianych Psx'ach. Rany jak ja grałem wtedy w tego Mortala, dzień i noc, noc i dzień, zaraz po powrocie ze szkoły włączałem konsole i grałem, nic innego nie robiłem. Wcześniej miałem na własność tylko podrobionego Mortala na Pegasus więc nie dziwcie się!
Jakiś czas potem pojawił się MK4. najpierw odnalazłem automat w nadmorskiej miejscowości a potem zakupiłem wersje na N64. I na tym się w zasadzie kończy. A w zasadzie wtedy skończył się Mortal Komabt. Nie grałem w późniejsze cześci, widziałem je i mówiąc szczerze nawet nie chce mi się w to grać. Kiedy widze Scorpiona w jakiejś zbroi z pieprzonym mieczem to ręce mi opadają. Jestem tradycjonalista i do dnia dzisiejszego spędzam miło czas przy pierwszy MK w 2D.
Szkoda ,ze kumple ,z którymi pogrywałemw tamtych czasach gdzies się porozchodzili po świecie.
pozdro!