Autor Wątek: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek  (Przeczytany 16969 razy)

Offline davidkoz

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1628
  • Elder God
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowaidanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #15 dnia: Lipca 19, 2009, 04:09:24 pm »
;D Szybko się Mileenka z Baraką zgodzili. Chyba Shoa Kahn był przekodowujący, prawda?

Moment, gdy Shoa Kahn pojawia się w sypialni Sindel jest dziwny. Kogo uśpił Shang? Strażników? jak im tak łatwo poszło, to jazda z Sindel. Wytargać jej włosy, zgwałcić i wyrzucić z tronu. Teraz to ja jestem imperatorem Outworld, prawda? bo to tak chyba w MK wygląda. No ale chyba Shoa się zmienił po Aramgeddonie i lubi bawić się w dziwne gierki :P Oooo mam pomysł, zróbmy sobie turniej. Żeby było ciekawie zróbmy go wszędzie. Tak obalę Twoje rządy, bo teraz nie potrafię, nie mam rąk ani głowy do tego, aby Wyjeb$% Cię przez to okno.

Rozmowa Kitany z e.... Milanos spowodowała, że poprawił mi się humor (odblokowałem Adepta) ;D i chociaż pojawienie się jej jest ciekawe, rozmowa już niestety nie.

Kitana jest za cukierkowata, bardziej niż ja, a jak wiemy nikt ode mnie nie jest bardziej cukierkowy, prawda Adept? Chodź Milanos, to ja Kitana dam Ci pokój, połowę "zamku", skarbu i weź sobie Liu Kanga za męża ;)

Ogólnie podoba mi się, bo piszesz to ciekawie i w sposób taki, że jak napisałem powyżej pojawia mi się uśmiech na twarzy. Czekam, aż Baraka wykorzysta Shao i ucieknie z Mileeną ;D

Offline Kitana,Sindel,Tomek

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #16 dnia: Lipca 19, 2009, 04:23:24 pm »
dziekuje za słowa krytyki :P
krytyka buduje bardziej od słodzenia... ;)
wczoraj pisałem Cobrze, że po częsci numer 4 daje sobie z tym spokoj, przynajmniej na jakis czas ;) takze, na tym momencie moje opowiadanie się zakończy ;)

Ale spokojnie :P jak juz wiecie davidkoz zaczał pisac, więc zapraszam do miłej lektury jego twórczosci ;)
« Ostatnia zmiana: Lipca 19, 2009, 04:24:56 pm wysłana przez Kitana,Sindel,Tomek »

Offline karzel

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 265
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #17 dnia: Lipca 19, 2009, 09:02:17 pm »
Cytuj
wytarł rękę w stojące w rogu łóżko

nie mial chusteczek ze o lozko reke wyciera?  ::)

Offline Kitana,Sindel,Tomek

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #18 dnia: Lipca 20, 2009, 08:14:06 pm »
dobra... obiecałem przestać na części numer cztery, ale postanowiłem dodać jeszcze to...


Niebiosa, nikt tak naprawdę, nie wie jak wyglądają, wszyscy snują tylko domysły. Chyba, jedynie, tylko bogowie wiedzą jak tam jest. Starsi Bogowie, widząc chaos jaki wywołał Blaze, postanowili, że od tej pory ładem będzie zajmował się bóg. Wielu kandydatów, starało się spełnić wymagania Bóstw. Długo szukali oni kogoś godnego, kogoś kto symbolizował by ład i porządek samym sobą, kogoś młodego, urodziwego, z uporządkowanym już, spokojnym charakterem. Znaleźli go w Edenii, młody mężczyzna o nietypowym imieniu Davidkoz, został zabrany do Niebios, by zasiąść wśród Bogów.
 Pałac Shao Kahna. Do środka wszedł Raiden.
- CO TY TU ROBISZ! WYNOŚ SIĘ STĄD! – powiedział lekko zdziwiony Shao Kahn
- Myślisz, że tylko ty potrafisz teleportować się w inne miejsca. Naruszyłeś zasady Kahn!
- Zamilcz!
- Wiesz, że Starsi Bogowie, zabronili Tobie wkraczania do Edenii i wszystkich światów, które były pod twoja kontrolą! Spotka cię, za to kara!
Raiden cisnął gromem w stronę dawnego imperatora. Pocisk uderzył w ścianę nad głową olbrzyma. Ten kucnął, chwycił stojący przy tronie młot i rzucił go w tym samym momencie, z rąk imperatora wystrzelił zielony pocisk, uderzając w Starszego Boga. Shao podbiegł po przeciwnika, lecz przez swoją nieuwagę w momencie gdy ten wziął zamach, napastnik przywołał swoją broń, długi kij pojawił się w jego ręce. Raiden końcówką swojej broni uderzył, imperatora w brodę. Bóg wstał, przywołał grom, który raził przeciwnika. Kahn nie pozostał jednak dłużny, uderzył gromowładnego w bok, ten odwalony siłą ciosu, uderzył w ścianę, olbrzym wziął rozbieg i z dużą siłą dobił, swojego odwiecznego wroga do niej. Mur nie wytrzymał, solidnie cegły niewytrzymały, walczący, przez dziurę jaka powstała ścianę, przenieśli się do innego pomieszczenia. Było to składowisko broni. Shao, podniósł młot, jego przeciwnik chcąc się obronić przed atakiem, próbował zablokować cios swoją bronią, jednak bezskutecznie. Kij pękł, młot uderzył napastnika w głowę. Raiden, wylądował na zbrojach wojsk Kahna.  Olbrzym podskoczył chcąc naskoczyć na swojego przeciwnika, ten jednak teleportował się i tym razem na zbrojach leżał imperator. Kiedy Shao wstał, Bóg chwycił wiszącą z boku halabardę i rzucił nią w stronę przeciwnika. Szybki unik ze strony wroga, zdezorientował gromowładnego, nim się obejrzał dostał młotem prosto w brzuch. Raiden ponownie wyleciał przez ścianę, tym razem jednak, upadł piętro niżej, była to sala treningowa, w której na balkonie imperator, dogląda walczących żołnierzy. Bóg leżał nieprzytomny, imperator wyskoczył przez dziurę w ścianie, wziął zamach i nim wylądował, ciężki młot zmiażdżył głowę Raidena.
- FATALITY! – powiedział rozradowany Kahn – Chłopcy!
W Sali pojawili się słudzy imperatora.
- Posprzątajcie to. . . Nasz gość trochę nabrudził.
Całemu zdarzeniu przyglądali się Starsi Bogowie. Byli oni zaskoczeni obrotem sprawy i przegraną Raidena, nie mogli jednak nic zrobić. Ich bezsilność, była przerażająca, mieli plan pokonania Kahna. Byli pewni, że się uda, wszystko jednak zawiodło. Stracili jednego ze swoich, nie obwiniali się jednak o to, przecież on sam chciał to zrobić. Jak uważali, mieli ważniejsze sprawy do zrobienia, niż przejmowanie się czymś, na co i tak nie maja wpływu, bowiem dusza Raidena, została uwięziona w pałacu. Wybrali tylko następcę, wszystkie  obowiązki powierzyli Davidkozowi.
Tanya, dowiedziała się, że za pomocą medalionu jaki ma na szyi Nitara, będzie mogła się dowolnie przemieszczać po światach. Szukała jej, lecz nie mogła znaleźć, wampirzyca jakby rozpłynęła się w powietrzu. Była teraz w Chaosrealm, tam zaprowadził ją ostatni ślad.
- Gdzie jest wampirzyca? – zapytała wojowniczka w żółtym kostiumie
Podniosła, mężczyznę i uderzyła go pięścią w twarz! Z jego nosa pociekła stróżka krwi.
- Zapytałam, gdzie jest Nitara. . .
- N. . . Nie wiem. . . – powiedział wystraszony mieszkaniec wioski
- Gdzie, jest? Tracę cierpliwość – tym razem uderzyła z płaskiej dłoni.
- Naprawdę nie wiem!
- Łżesz! – Tanya rzuciła mężczyznę na ścianę jego domu
- Znajdę cie Nitara. . .
« Ostatnia zmiana: Lipca 21, 2009, 07:29:10 am wysłana przez Kitana,Sindel,Tomek »

Offline davidkoz

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1628
  • Elder God
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #19 dnia: Lipca 20, 2009, 08:23:35 pm »
tra la la i widać kto tu na forum rządzi ;)

Poza tym walka Shao z Raidenem bardzo mi się podoba. Bardzo fajnie ukazujesz to, co robią wojownicy :P Ja tego nie potrafię, nie mam, aż takiej fantazji. Fajnie też, że nie zapomniałeś o Nitarze, bo wydaje mi się, że ma w sobie potencjał i można ciekawie z nią pokombinować.

Tym razem jestem na tak, jak najbardziej ;)

Offline Cobra

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 605
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #20 dnia: Lipca 24, 2009, 12:00:15 pm »
W końcu ci to skomentuje! ;)
To wg mnie opowiadanie numer V bardzo wciąga, bardzo mi się spodobała wciągnięcia w historię Mortal Kombat Davidkoza
jako Elder Godsa, powinieneś zacząć już pisać VI część, iż mówisz mi w kółko że masz najgorsze opowiadanie itd, ale tak nie jest, jedynie to Davidkoz jest na 1 miejscu, a ty na 2, a Franqeya opowiadanie egsekwo na 3 z piekielnym!
Czekam na VI część. . .

Offline Kitana,Sindel,Tomek

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #21 dnia: Lipca 24, 2009, 04:05:52 pm »
no to czekaj a się nie doczekasz ;) nie mowiłem, że jest najgorsze tylko, ze jak bedzie ich wiecej to sie beda mylic fakty... dlatego przestałem pisac...

Offline Annihilator

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 140
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #22 dnia: Lipca 24, 2009, 11:16:21 pm »
Teraz wujek Annihilator skrytykuje, głównie przez zazdrość gdyż sam nie umie pisać dobrych opowiadań a jego skill w Mortal Kombat ogranicza się do opanowania jednej postaci z włączonym auto combosem :]

Cytuj
Blaze został pokonany, kto by pomyślał, że właśnie wojownik taki jak Chameleon, zdoła wygrać to starcie.

Ja bym pomyślał w końcu ma umiejętności Scorpiona i Sub-Zero...

Cytuj
Wojownik z ognia wyparował, a piramida w której odbyło się starcie zaczęła się walić.

Smutne, wygrał i odparował a piramida poszła się walić

Cytuj
Raiden rozpłynął się w powietrzu...

Raiden też się rozpuścił??? :(

Cytuj
...przywódczyni Lin Kuei wyjęła ją z ciała i rzuciła w piasek, następnie zamroziła sobie ranę

To chyba nie zdrowe mrozić sobie dziurę w brzuchu ale w końcu jest się herosem

Cytuj
Wyjęła wreszcie amulet, Smoczy Medalion i teleportowała się.

Nieee, nagrałeś się w DC zaraz po obejrzeniu wszystkich odcinków MK:DOR w prawdziwym Mortalu wyciąga się dłoń [czary-mary] i

portal się otwiera!

Cytuj
Nitara wytarła stróżkę krwi, która spływała jej z wargi.

Eszsz w takim momencie, jednak nadaje realizmu jestem za ;)

Cytuj
No wiesz. . . nie herbatkę u babci mi to nie wygląda. . .

Nie wiem czemu w tym momencie przypomina mi się polski lektor MK Annihilation

Cytuj
Wyparował przeszukałem wszystkie możliwe miejsca nie ma go! – gdy Cage wypowiedział te słowa nacisnął na zegarku kobiety guzik teleportu.

Podobnie jak Raiden i gazowany wojownik i jeszcze ten zegarek z teleportem AAAAAAAAA!!! :O

Cytuj
Odwaliła w bok ciało Shujinko, Bo’ Rai Cho, Hotaru i Darriusa. Sheeva wreszcie mogła się wydostać, otrzepała ubranie i podobnie do Tanyi opuściła miejsce Armagedonu.

Jednym słowem, odwaliła kawał dobrej roboty ;D

Cytuj
Podczas walki jakaś dziwna, energia uderzyła w niego i powtórnie przywróciła mu tylne nogi. Motaro znów był centaurem.

Wy tu kombaty uskuteczniacie a Korea kolejne testy nuklearne przeprowadza

« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2009, 11:18:56 pm wysłana przez Annihilator »

Offline Kitana,Sindel,Tomek

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #23 dnia: Lipca 25, 2009, 01:11:57 pm »
To była krytyka ;) A ogólnie? :P  i w miarę możliwości rozpisz sie xD

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #24 dnia: Lipca 26, 2009, 03:30:48 am »
Cytuj
Kilka dni później, wszyscy walczący przeciwko złu sojusznicy, zebrali się w jednym z Edeńskich ogrodów

Zła konstrukcja zdania. To sojusznicy na końcu kłuje w oczy. "Kilka dni później, wszyscy sojusznicy walczący przeciwko złu, zebrali się w jednym z Edeńskich ogrodów"

Cytuj
rosły stare drzewa, liczące już tysiące lat

Błąd polegający na tym, iż autorzy często używają pleonazmów. Jeżeli "stare" to nie musisz dodawać "tysiąc lat". "Rosły drzewa, liczące już tysiące lat"

Cytuj
Sonya zdawała się być myślami gdzieś daleko

Piszesz z pozycji narratora wszechwiedzącego, co więc robi to "zdawała się"? "Sonya była myślami daleko stąd".

Cytuj
Kobieta, nie usłyszała go, była zamyślona, niekiedy dawała poznać po sobie że cierpi

Po co taki opis w tym miejscu? Piszesz o braku reakcji na gest Johnnego, a zaraz po tym o widocznym cierpieniu Sonyi? Gdzie tu sens. Inaczej by to wyglądało, gdybyś wyodrębnił nieco to co chciałeś przekazać o cierpieniu Sonyi. "Kobieta nie usłyszała go, była zamyślona. Czasem w takich chwilach z jej twarzy dało się wyczytać, że cierpi".

Cytuj
- Co? A. . . tak – spojrzała na kwiat i wzięła go do ręki - . . . dziękuję . .


Nie kropkujemy ze spacją.

Cytuj
- Powiedz mi, co ciebie tak martwi. – aktor usiadł tuż obok kobiety.

Otwórz jakąkolwiek książkę w dowolnym miejscu i zobacz jak tam zapisany jest dialog. Nie piszemy kropki przed myślnikiem.

Cytuj
- Co? A... tak – spojrzała na kwiat i wzięła go do ręki - ... dziękuję...

Narrator najwidoczniej ma zadyszkę. Za dużo wielokropków: właśnie ów trzykropek w środku zdania jest jednym z najbardziej nadużywanych przez dziennikarzy znaków interpunkcyjnych
- Mirosław Bańko, PWN

Nie tylko w środku zdania, ale i w dialogach. Trzy razy użyty przez Ciebie, to o dwa razy za dużo.

Cytuj
Niespodziewanie zagrzmiało, rozległ się błysk. Przybył Raiden.

Z konstrukcji zdania wynika, że najpierw zagrzmiało, a potem rozległ się błysk. Jak wiemy jest tak, iż najpierw widzimy błysk, a potem grzmot słyszmy.

Cytuj
- Nie, będę spokojna, Sindel prawie zginęła, Jax i Liu nie żyją! Już nie raz uzdrawiałeś ludzi. . . ICH NIE MOŻESZ?!

Jak krzyczy, to bez przecinka po "Nie".

Cytuj
- Księżniczko, jak myślisz? Jak długo świat zdołałby dźwigać ciężar, coraz to nowszych wojownikow? Zrozum musieliśmy to zrobić. . .

Jak to "my". Rayden miał tyle do gadania w tej sprawie co "nic" ;)

Cytuj
I kto to mówi. . . Przecież to ty zawarłeś przymierze z Shao Kahnem!

Zaraz zaraz. Jakie przymierze z Shao Kahnem? Kto, co, jak, po co, dlaczego? Gdzie to jest wytłumaczone o czym mowa? Skoro nie było to przedstawione, to skąd Sonya o tym wie?

Cytuj
- Ta. . . I może mi jeszcze powiesz, że żyjemy tylko dzięki Tobie! – krzyknęła blondynka

W opowiadaniach i tekstach pisanych unikamy za wszelką cenę określeń typu "Ta". Powinno być "Tak" lub jak chcesz ironicznie to przedłużyć do "Taaak", ale nigdy "Ta".

Cytuj
- To, w tym momencie, nie istotne. . . mówiłem o nowych zawodnikach, póki co, niewiele o nich wiem, ale uważajcie, możecie ich spotkać wszędzie. . . – uprzedził Raiden

Nowi wojownicy to nie grzyby. Nie rosną jak po deszczu.

Wolę czytać opisy przyrody i takie tam
To marsz do "Nad Niemnem" *żygi*

Cytuj
Outworld, jest dziwną krainą, ciemna, mroczna.

Zła konstrukcja zdania. Jak ono wygląda? Przymiotnik, przymiotnik użyty w roli rzeczownika i dwa rzeczowniki. Nijak nie jest to poprawne. "Outworld jest dziwną krainą, ciemną i mroczną." lub "Outworld to dziwna kraina, ciemna i mroczna."

Cytuj
Wszędzie znajduje się mgła, dziwna jakby fioletowa

Mgła się nie znajduje. Mgła się unosi. Bez "Jakby".

Cytuj
Gleba jest tego samego koloru, co niebo, może troszkę ciemniejsza.

Po co przecinek przed "co". Poza tym jako narrator wszechwiedzący unikaj stwierdzeń typu "może".

Cytuj
Reptile, siedział w swojej kryjówce, było nią miejsce, w którym mieszkał od zawsze

Czym się kierowałeś dając w tym zdaniu przecinki :) bo mnie to ciekawi.

Cytuj
Obejrzał je dokładnie, z każdej strony, przyglądał się im dłuższą chwilę. Wreszcie nachylił się nad lustrem wody, stracił równowagę i wpadł do niej.

Proszę Cię! ;P

Cytuj
Chameleon, dopiero co wróciła z podróży, była bardzo zmęczona, odpadła z wyścigu na szczyt piramidy, gdy Shao Kahn uderzył ja swoim młotem bojowym.

Chameleon to męski ninja. Khamenelon to damska ninja. Później znów cały czas mylisz te dwie postacie...

Cytuj
Przymknęła oczy i obracając się, wymierzyła cios na wysokości brzucha, prosto w stare spróchniałe drzewo. Była uwięziona, nie mogła uwolnić ręki, która utknęła w roślinie. Chamelon wyprowadziła drugi, identyczny cios, mając nadzieję, że to pomoże. W tym momencie pień ustąpił,

Nie w roślinie, a w drzewie. Poza tym spruchniały pień zdołał ją obezwładnić?

Cytuj
Mężczyzna uderzył Chameleon w twarz
Cytuj
Zielony ninja dostał dwa potężne ciosy w głowę, lecz w chwili gdy Chameleon wylądował na ziemi
Grrrr, mylisz płcie i już w ogóle nie wiem o kogo Ci chodzi. Czy o męskiego Chameleona czy o Damską Khameleon którą zwiesz Chameleon.

Cytuj
Z trudem podnosząc się z trawy, wykonała gwiazdę w powietrzu.

Jak ktoś się z trudem podnosi z trawy, to raczej nie jest w stanie zrobić gwiazdy. Tak na moje oko. Ja nie byłbym w stanie zrobić gwiazdy z miejsca, a co dopiero z trudem się podnosząc.

Cytuj
Zielony ninja dostał dwa potężne ciosy w głowę, lecz w chwili gdy Chameleon wylądował na ziemi, wojownik zauważając ranę na nodze kobiety

"Zauważył" ma być.

Cytuj
Wpadając w szał, machała nim przez sobą, wykonując kilka przypadkowych cięć, raniła napastnika

Jeżeli Khameleon (Czy jak wolisz "Chameleon") tak walczyła u stóp piramidy jak teraz w tym opisie, to nic dziwnego, że została szybko wyeliminowana ;)

Cytuj
mieszkanka Zaterry wykonała unik, kopnęła  wojownika w brzuch, ten odleciał kawałek i uderzył w drzewo. Wojownik padł na ziemię.
- Reptile? – ponownie odezwała się wojowniczka
Mężczyzna wstał, spojrzał na Chameleon.
- COBRA! – wypowiadając te słowa, zniknął.
Shang Tsung został zaproszony do pałacu Kahna. Czarnoksiężnik, pod eskortą strażników dawnego imperatora, został odprowadzony do sali tronowej, w której znajdowały się wielkie kolumny, i schody prowadzące na tron, na którym siedział Shao.

Po tym jak przeciwnik Khameleona ("Chameleona") się ujawnił, powinien być odstęp. To tak jak w filmach. Jest sobie środek pewnego wątku i nagle ni stąd ni zowąd pojawia się inna scena. Tak samo tutaj. Walczy sobie Khameleon ("Chameleon") z Cobrą i nagle Shang Tsung sobie kroczy gdzieś w pałacu Shao Kahna. To jest już inny wątek. Musisz więc rozdzielić go od poprzedniego.

Cytuj
- Podejdź mój przyjacielu. . . – odezwał się dawny imperator.
- Po co mnie tutaj wezwałeś? – Tsung podszedł bliżej, stał teraz pod schodami.
- Mam dla ciebie pewną ofertę.
- Jaką?
- Chciałbyś, mnie wesprzeć, czarnoksiężniku?
- W czym takim? Co otrzymam w zamian?

Eh,
Po pierwsze: Shang Tsung nigdy nie był przyjacielem Shao Kahna.
Po drugie: Shao Kahn nie ma ofert, on rozkazuje.
Po trzecie: Shao Kahn nie pyta "Chciałbyś". NIGDY
Po czwarte: Ktokolwiek pytając Imperatora "co otrzymam w zamian" zginąłby na miejscu.

Ty tworzysz własną historię i masz prawo do wszystkiego, lecz postacie które opisujesz są już scharakteryzowane z góry i dodawanie im innych cech w swoim opowiadaniu razi czytelnika. Wiadomo, że Scorpion nie będzie opowiadał dowcipów, wiadomo też, że Shao Kahn nie zachowuje się tak, jak to właśnie opisałeś.

Na pytanie:
Cytuj
- W czym takim? Co otrzymam w zamian?
Shao Kahn powinien odpowiedzieć: Nie zabiję cię

Cytuj
ZAMILCZ PSIE! Mogę ciebie zniszczyć jeżeli tylko będę tego chciał.

W końcu!

Cytuj
- Podejdź mój przyjacielu. . . – odezwał się dawny imperator.
- Po co mnie tutaj wezwałeś? – Tsung podszedł bliżej, stał teraz pod schodami.
- Mam dla ciebie pewną ofertę.
- Jaką?
- Chciałbyś, mnie wesprzeć, czarnoksiężniku?
- W czym takim? Co otrzymam w zamian?
- Wszystkie światy są osłabione, wielu wojowników nie żyje, a w zamian otrzymasz władzę nad Moroi.
- Przecież, utraciłeś wszystkie ziemie, jak możesz obiecywać mi coś, czego nie posiadasz?
- Ale dzięki Tobie, mogę je odzyskać.
- Możesz, o ile zgodzę się Tobie pomóc.
- ZAMILCZ PSIE! Mogę ciebie zniszczyć jeżeli tylko będę tego chciał.
- Radziłbym uważać na to co mówisz. Dobrze wiem, że jesteś osłabiony, bardzo osłabiony. . .
- STRAŻE!
W tym momencie do pomieszczenia wkroczyło pięciu wojowników, ubrani byli w czarne luźne spodnie, i maski w kształcie lisa na głowie. W ręku, każdy z nich trzymał halabardę
-Cóż za piękne powitanie, wprowadziłeś błaznów na salę, żeby uczcić moje przyjście. . . – powiedział ironicznie Shang Tsung - . . .proszę cię, co to ma być?
- NA NIEGO! – rozkazał Shao Kahn
Pięciu mężczyzn rzuciło się na czarodzieja, ten jednak szybko rozprawił się z nimi, przy pomocy wyczarowanych przez siebie kul ognia.
- Masz coś jeszcze? – zapytał Shang
- Widzę, nadal jesteś dobry w magii. . .
- Dziękuję przyjacielu
- i tak samo wyszczekany. . . Dosyć tych zabaw Shang Tsung, przyjmujesz moją ofertę?
- Pozwól, że się zastanowię. . .
- Dobrze więc, masz dwa dni, zejdź mi z oczu!
- Żegnaj, Imperatorze
Shang Tsung opuścił pałac dawnego Imperatora. Wiedział, że jednocząc się z nim będzie mógł wiele osiągnąć. Ludzie znów będą się go bać, będzie siał postrach wśród mieszkańców, wszystkich światów. Shao Kahn mógł mu pomóc, lecz nie był pewny, czy warto mu tym razem zaufać.

To jak do tej pory najgorsza część Twojego opowiadania.

Cytuj
Kamienna podłoga, położona była z wielką precyzją, dołożono wielkich starań, żeby wszystko wyglądało idealnie

Jeżeli używasz do rzeczownika czasownik opisujący czynność, to nie dawaj przecinków przed nim. "Kamienna podłoga położona była z wielką precyzją. Dołożono wielkich starań, żeby wszystko wyglądało idealnie"

Cytuj
- Nie wygłupiaj się – powiedziała księżniczka, podnosząc młodą dziewczynę.
- Ale. . .
-Daj, spokój, nie wygłupiaj się, od tej pory jesteś jedną z nas.
- Szukałam, takich jak ty. . . Szukałam nowych wojowników, i pojawiłaś się właśnie ty.
- Jestem na twoje rozkazy, księżniczko
- Jaka księżniczka, mów mi Kitana. . .

Nie rozumiem. Te osoby są to nowi wojownicy o których Rayden mówił? Czy są to starzy wojownicy którym dałeś imiona z forum?
Reptile - Cobra
Mileena - Milanos

Cytuj
- Skończmy z tą oficjalnością, jesteśmy takie same, mówmy sobie po imieniu.

E no, jak to? Kitana mówi OBCEJ osobie, że jest taka sama jak ona? Po czym to poznała? Po stroju tej Milanos? Trochę tak niezrozumiałe to jest nadal. Czy ona mówi tak do siostry Mileeny (Jednak jaki sens by miało to, żeby tłumaczyła siostrze by mówiła do niej Kitana, a nie księżniczka, nie mówiąc już o tym, że się nienawidzą), czy może mówi to zupełnie przypadkowej osoby Milanos, którą poznała dwie sekundy wcześniej i której tłumaczy, że powinna walczyć z nią i że są takie same. Kurczę, szybka ta Kitana, przechodzi w mig do konkretów ;)

Cytuj
Baraka i Mileena, znajdowali się teraz w wiosce, którą zamieszkiwali Tarkatanie, nie wyróżniała się ona niczym z pośród innych w Outworld, prawie niczym.

Kurna, więc to jednak była obca wojowniczka tam u Kitany!

Cytuj
Baraka i Mileena, znajdowali się teraz w wiosce, którą zamieszkiwali Tarkatanie, nie wyróżniała się ona niczym z pośród innych w Outworld, prawie niczym. Przedstawiciele ich rasy są koczownikami, ale nigdy nie opuszczali miejsca swojego dotychczasowego zamieszkania, zostawiając wszystko. Być może, musieli uciekać, lub znaleźli miejsce w którym panowały dobrobyt. Nic nie było pewne. Przez cztery dni, dokładnie tyle spędzili w opuszczonej wiosce Baraka i Mileena, nie widzieli żywej duszy

czyli od początku:
Cytuj
Baraka i Mileena, znajdowali się teraz w wiosce, którą zamieszkiwali Tarkatanie
Cytuj
rzez cztery dni, dokładnie tyle spędzili w opuszczonej wiosce Baraka i Mileena
No, to albo zamieszkiwali ją Tarkatanie, albo jest opuszczona.

Jeżeli DAWNIEJ zamieszkiwali ją Tarkatanie, a teraz jest tylko opuszczona to z tego Twojego wyjaśnienia to nie wynika wcale.

Cytuj
Przedstawiciele ich rasy są koczownikami, ale nigdy nie opuszczali miejsca swojego dotychczasowego zamieszkania, zostawiając wszystko.

To zdanie jest bez sensu. Nie rozumiem go.

Cytuj
- A co będziemy z tego mieć? – zapytała Mileena

Ło rety. Znowu Shao Kahn powinien odpowiedzieć, że ŻYCIE. Ja nie wiem co nagle po tym Armaggedonie tak wszyscy się zaczęli spoufalać z Shao.

Cytuj
- Pusto tutaj, nieprawdaż – powiedział wojownik w masce czaszki.
- Co im zrobiłeś! – krzyknął Baraka


Skąd Baraka wiedział, że Shao Kahn coś zrobił z jego rasą? Przecież Shao zauważył tylko fakt pustki w wiosce. Nie dał żadnych powodów Barace by ten go osądził.

Cytuj
Wielu kandydatów, starało się spełnić wymagania Bóstw.

Bóstwo z małej litery.

Cytuj
- CO TY TU ROBISZ! WYNOŚ SIĘ STĄD! – powiedział lekko zdziwiony Shao Kahn

Oh my fucking God. Masz zakaz pisania czegokolwiek o Shao Kahnie ;D naprawdę kompletnie "lalusiujesz" jego postać ;P Zaniedługo pewnie powie do kogoś "proszę", "dziękuję" lub nazwie swoich żołnierzy "chłopcami".

Cytuj
Ten kucnął, chwycił stojący przy tronie młot i rzucił go w tym samym momencie, z rąk imperatora wystrzelił zielony pocisk, uderzając w Starszego Boga.

A co z młotem? Został rzucony i co? Zniknął?

Cytuj
Raiden końcówką swojej broni uderzył, imperatora w brodę. Bóg wstał, przywołał grom, który raził przeciwnika. Kahn nie pozostał jednak dłużny

Chaos, chaos, chaos. Rayden uderzył Imperatora. Czemu więc to RAYDEN wstaje i rzuca błyskawicę. To się kupy nie trzyma. Co Shao mu zrobił, że to Rayden musi wstawać?

Cytuj
- FATALITY! – powiedział rozradowany Kahn – Chłopcy!

Kurwa...



Jak napisałem kiedyś, przeczytałem opowiadanie i za ciągłe szykanowanie mojej osoby zrobiłem to szczegółowo ;) Tak jak powinno być literacko. Opowiadanie ciekawe, lubię czytać taki fan fiction. Podoba mi się to, że walki rozgrywane były na "planszach" Mortal Kombat, czyli na przykład w zbrojowni Kahna (Wyobraziłem sobie wtedy zbrojownie z MK II). Jest w porządku. Brakuje tylko warsztatu. Dużo czytaj i często i tak po dwóch latach powinno już być oki. I czemu nikt do tej pory nie zwrócił Ci uwagi, że Chameleon to facet?!

Pozdrawiam.
 
« Ostatnia zmiana: Lipca 26, 2009, 03:44:47 am wysłana przez Adept »

Offline davidkoz

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1628
  • Elder God
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #25 dnia: Lipca 26, 2009, 10:36:29 am »
Cytuj
I kto to mówi. . . Przecież to ty zawarłeś przymierze z Shao Kahnem!

Zaraz zaraz. Jakie przymierze z Shao Kahnem? Kto, co, jak, po co, dlaczego? Gdzie to jest wytłumaczone o czym mowa? Skoro nie było to przedstawione, to skąd Sonya o tym wie?

Jak najbardziej pasuje Adepcie. Jeżeli KSTomek kontynuuję historię MK to po co przedstawiać fakty, które miały miejsce w MK: Deception? Tam właśnie jest moment jak Raiden przechodzi na stronę Shao Kahna.

Offline Kitana,Sindel,Tomek

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #26 dnia: Lipca 26, 2009, 01:25:40 pm »
Cytuj
- Co? A. . . tak – spojrzała na kwiat i wzięła go do ręki - . . . dziękuję . . 

Nie kropkujemy ze spacją.

Wiem, ale kropkuję tak bo na niektorych stronach zamiast"..." pojawia się ciag znaków.



Cytuj
- Podejdź mój przyjacielu. . . – odezwał się dawny imperator.
- Po co mnie tutaj wezwałeś? – Tsung podszedł bliżej, stał teraz pod schodami.
- Mam dla ciebie pewną ofertę.
- Jaką?
- Chciałbyś, mnie wesprzeć, czarnoksiężniku?
- W czym takim? Co otrzymam w zamian?

Eh,
Po pierwsze: Shang Tsung nigdy nie był przyjacielem Shao Kahna.
Po drugie: Shao Kahn nie ma ofert, on rozkazuje.
Po trzecie: Shao Kahn nie pyta "Chciałbyś". NIGDY
Po czwarte: Ktokolwiek pytając Imperatora "co otrzymam w zamian" zginąłby na miejscu.

Po pierwsze- ironia
drugie, trzecie - Shao jest osłabiony i szuka na nowo sojuszników cchac nie chcąc musi byc milszy.
czwarte - słaby Shao po walce = chec wykorzystania

Cytuj
- Nie wygłupiaj się – powiedziała księżniczka, podnosząc młodą dziewczynę.
- Ale. . .
-Daj, spokój, nie wygłupiaj się, od tej pory jesteś jedną z nas.
- Szukałam, takich jak ty. . . Szukałam nowych wojowników, i pojawiłaś się właśnie ty.
- Jestem na twoje rozkazy, księżniczko
- Jaka księżniczka, mów mi Kitana. . .

Nie rozumiem. Te osoby są to nowi wojownicy o których Rayden mówił? Czy są to starzy wojownicy którym dałeś imiona z forum?
Reptile - Cobra
Mileena - Milanos

Sam sobie odpowiedizałes

Cytuj
- Skończmy z tą oficjalnością, jesteśmy takie same, mówmy sobie po imieniu.

E no, jak to? Kitana mówi OBCEJ osobie, że jest taka sama jak ona? Po czym to poznała? Po stroju tej Milanos? Trochę tak niezrozumiałe to jest nadal. Czy ona mówi tak do siostry Mileeny (Jednak jaki sens by miało to, żeby tłumaczyła siostrze by mówiła do niej Kitana, a nie księżniczka, nie mówiąc już o tym, że się nienawidzą), czy może mówi to zupełnie przypadkowej osoby Milanos, którą poznała dwie sekundy wcześniej i której tłumaczy, że powinna walczyć z nią i że są takie same. Kurczę, szybka ta Kitana, przechodzi w mig do konkretów ;)

Obie walcza przeciwko złu...

Cytuj
- Pusto tutaj, nieprawdaż – powiedział wojownik w masce czaszki.
- Co im zrobiłeś! – krzyknął Baraka

Skąd Baraka wiedział, że Shao Kahn coś zrobił z jego rasą? Przecież Shao zauważył tylko fakt pustki w wiosce. Nie dał żadnych powodów Barace by ten go osądził.


Ale znajac Shao, dał mu powody do oszczerstw...


Cytuj
- CO TY TU ROBISZ! WYNOŚ SIĘ STĄD! – powiedział lekko zdziwiony Shao Kahn

Oh my fucking God. Masz zakaz pisania czegokolwiek o Shao Kahnie ;D naprawdę kompletnie "lalusiujesz" jego postać ;P Zaniedługo pewnie powie do kogoś "proszę", "dziękuję" lub nazwie swoich żołnierzy "chłopcami".

Jakoś rozkrecic sie musi, jak dojdzie do pełni sił to bedzie inaczej :P

Cytuj
Ten kucnął, chwycił stojący przy tronie młot i rzucił go w tym samym momencie, z rąk imperatora wystrzelił zielony pocisk, uderzając w Starszego Boga

A co z młotem? Został rzucony i co? Zniknął? .

Nie ma wymogu, ażeby pisac co z nim sie stało pozniej

Cytuj
Raiden końcówką swojej broni uderzył, imperatora w brodę. Bóg wstał, przywołał grom, który raził przeciwnika. Kahn nie pozostał jednak dłużny

Chaos, chaos, chaos. Rayden uderzył Imperatora. Czemu więc to RAYDEN wstaje i rzuca błyskawicę. To się kupy nie trzyma. Co Shao mu zrobił, że to Rayden musi wstawać?[/quote]

Jest gdzies napisane, że to przez uderzenie...

Cytuj
- FATALITY! – powiedział rozradowany Kahn – Chłopcy!

Kurwa...



Jak napisałem kiedyś, przeczytałem opowiadanie i za ciągłe szykanowanie mojej osoby zrobiłem to szczegółowo ;) Tak jak powinno być literacko. Opowiadanie ciekawe, lubię czytać taki fan fiction. Podoba mi się to, że walki rozgrywane były na "planszach" Mortal Kombat, czyli na przykład w zbrojowni Kahna (Wyobraziłem sobie wtedy zbrojownie z MK II). Jest w porządku. Brakuje tylko warsztatu. Dużo czytaj i często i tak po dwóch latach powinno już być oki. I czemu nikt do tej pory nie zwrócił Ci uwagi, że Chameleon to facet?!

Pozdrawiam.
 

[/quote]

Jakby nie patrzeć nikt nie czepiał się postawy Shao, ale jest jednak ona roczniejsza niz poprzednio...
a ty czepiasz sie szczegółów typu "odłozył kubek", ale nie wiadomo na co... ;) ale dzieki za komenta
« Ostatnia zmiana: Lipca 26, 2009, 01:46:19 pm wysłana przez Kitana,Sindel,Tomek »

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #27 dnia: Lipca 26, 2009, 02:27:01 pm »
- Co? A. . . tak – spojrzała na kwiat i wzięła go do ręki - . . . dziękuję . . 

Nie kropkujemy ze spacją.

Wiem, ale kropkuję tak bo na niektorych stronach zamiast"..." pojawia się ciag znaków.


U nas działa bez ciągu znaków.

- Podejdź mój przyjacielu. . . – odezwał się dawny imperator.
- Po co mnie tutaj wezwałeś? – Tsung podszedł bliżej, stał teraz pod schodami.
- Mam dla ciebie pewną ofertę.
- Jaką?
- Chciałbyś, mnie wesprzeć, czarnoksiężniku?
- W czym takim? Co otrzymam w zamian?

Eh,
Po pierwsze: Shang Tsung nigdy nie był przyjacielem Shao Kahna.
Po drugie: Shao Kahn nie ma ofert, on rozkazuje.
Po trzecie: Shao Kahn nie pyta "Chciałbyś". NIGDY
Po czwarte: Ktokolwiek pytając Imperatora "co otrzymam w zamian" zginąłby na miejscu.

Po pierwsze- ironia
drugie, trzecie - Shao jest osłabiony i szuka na nowo sojuszników cchac nie chcąc musi byc milszy.
czwarte - słaby Shao po walce = chec wykorzystania

O rety, ja bardzo dobrze się domyśliłem, że Ty chciałeś ukazać ironię. Jednak to że Ty teraz piszesz, że to miała być ironia wcale nie znaczy to, że ta ironia Ci wyszła. Dobór słów jest równie ważny co intencje autora teksu. Poza tym Shao osłabiony nie równa się Shao milszy. Może więcej straszyć, więcej obiecywać, ale na ostatnim miejscu chyba powinien być "milszy" ;)


Cytuj
- Skończmy z tą oficjalnością, jesteśmy takie same, mówmy sobie po imieniu.

E no, jak to? Kitana mówi OBCEJ osobie, że jest taka sama jak ona? Po czym to poznała? Po stroju tej Milanos? Trochę tak niezrozumiałe to jest nadal. Czy ona mówi tak do siostry Mileeny (Jednak jaki sens by miało to, żeby tłumaczyła siostrze by mówiła do niej Kitana, a nie księżniczka, nie mówiąc już o tym, że się nienawidzą), czy może mówi to zupełnie przypadkowej osoby Milanos, którą poznała dwie sekundy wcześniej i której tłumaczy, że powinna walczyć z nią i że są takie same. Kurczę, szybka ta Kitana, przechodzi w mig do konkretów ;)

Obie walcza przeciwko złu...

Skąd mamy to wiedzieć? Gdzie o tym napisałeś?


- Pusto tutaj, nieprawdaż – powiedział wojownik w masce czaszki.
- Co im zrobiłeś! – krzyknął Baraka

Skąd Baraka wiedział, że Shao Kahn coś zrobił z jego rasą? Przecież Shao zauważył tylko fakt pustki w wiosce. Nie dał żadnych powodów Barace by ten go osądził.


Ale znajac Shao, dał mu powody do oszczerstw...

Gdzie? Ja nigdzie tego nie wyczytałem, a z tekstu nie wynika to co mówisz. Domysły domysłami, jednak trzeba to zgrabnie napisać :)

Ten kucnął, chwycił stojący przy tronie młot i rzucił go w tym samym momencie, z rąk imperatora wystrzelił zielony pocisk, uderzając w Starszego Boga

A co z młotem? Został rzucony i co? Zniknął? .

Nie ma wymogu, ażeby pisac co z nim sie stało pozniej

? ? ? Jak to nie ? ? ? ;D to przecież fundamentalne zasady piśmiennictwa, aby opisywać sytuacje i zdarzenia w logiczną całość. Jak ktoś rzucił jabłkiem, jabłko to musi spaść. Jak ktoś rzucił młotem, to on również musi gdzieś dolecieć.
« Ostatnia zmiana: Lipca 26, 2009, 02:55:07 pm wysłana przez Adept »

Offline Kitana,Sindel,Tomek

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 900
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #28 dnia: Lipca 26, 2009, 02:38:51 pm »
ale ja nie czepiam sie błedów które mi wyliczasz tylko tego ze jak to powiedział Davidkoz nie muszę pisac ze pusciła Kamę... a ty oczekujesz ze tak powiem wielkiej dokładnosci ;)
imam nadzieje ze nei cały twój cytat był wymierzony we mnie...

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Moje opowiadanie - Kitana,Sindel,Tomek
« Odpowiedź #29 dnia: Lipca 26, 2009, 03:10:42 pm »
Odnośnie tego młota i Kamy Nitary. Na ShoutBoxie napisałem: to są związki przyczynowo-skutkowe. Jeżeli ktoś rzucił młotkiem, czytelnik MUSI wiedzieć gdzie doleciał. Jeszcze nie spotkałem się nigdy, a dużo książek w życiu przeczytałem, aby ktoś zapomniał o zdarzeniu które opisywał dwie linijki wyżej. W "Pustyni i Puszczy" jak dzikus rzucił dzidą, to Pan Henryk Sienkiewicz opisał, że dzida ta spadła obok Stasia Tarkowskiego. Nie do pomyślenia jest, aby nie opisał tego co stało się z dzidą po rzuceniu, tak jak Ty to zrobiłeś z młotem Shao.

Żeby jednak Ci pokazać o co mi chodzi z tym, że trzeba dokładnie opisywać zdarzenia to popatrz na to co napisał kolega po fachu: http://i31.tinypic.com/1627c0p.jpg a powiem Ci, że są to TYLKO dwa zdania, a Pan AdamKB znalazł w nich tyle dziur, co ja w całym Twoim opowiadaniu. Więc nie mów, że to ja się czepiam :). I w tym screenie doskonale widać, że Pan AdamKB również wymaga, aby opis był dokładny i że samo z siebie nic się nie zrobi. Trzeba najpierw podnieść człowieka by ten zawisł ;) Tak samo ja wymagam, aby rzucony młot gdzieś doleciał :) Mam nadzieję, że teraz jest wszystko jasne :)