Damn..moment zajmie ogarnięcie odpowiedzi na odpowiedź do twojej wypowiedziXD
(...)Sam jakbym miał więcej czasu (jak teraz) to pewnie też bym pisał rozprawki, ale większość moich wypowiedzi powstaje albo w pracy, albo na szybko po obejrzeniu czegoś.
Spoko, ja wróciłem z roboty koło 21:30, a na 4 był budzik. Brak czasu jest mi bardziej niż znajomy.
No i właśnie ten drobniutki szczegół. TO SĄ JEDNOSTKI SPECJALNE. To właśnie o to w sumie jest cała ta dyskusja. Dlaczego nie mnich z mocą -nie wiem- przywoływania zwierząt? Dlaczego nie demoniczna pół-kobieta pół-wiewiórka z mocą napierdalania kulami energii? Hiperbola trochę w Twoim stylu, więc you get the point
A jednostki specjalne to są dlatego, że ziemi przed najeźdźcą broniło by właśnie wojsko, a nie natchniony winożłop spalony ziołem, który potrafi palić pierdy;) Fakt faktem mogli zrobić z tego składu coś na kształt superbohaterów, ale wtedy pewnie zarzucono by im zrobienie drugiego Injustice. Gameplayu z postaciami nie widzieliśmy, więc nie wiadomo jak to będzie w praniu. Może się okazać że młoda Briggs wcale nie kopiuje taty, a np palniki na łapach będą wzorowane na Sektorze. Ba! Może nawet się okazać, że faktycznie te postacie mają jakieś fajne moce (i pewnie tak będzie). Problemu designu upatrywał bym właśnie w konieczności zrobienia fabuły, która ma być dość "ciężka".
Trochę mnie nie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o tworzenie postaci pod publiczkę. (Tekken jest tworzony przez japońców w sumie). Chodziło mi o brak jakiejś oryginalności. Bo z drugiej strony... był ktoś taki w tekkenie? Nie. A byli już agenci special forces w mortalu? No właśnie
Tylko jeden problem - nadal opierasz twierdzenie o braku oryginalności na podstawie krótkich migawek. Z drugiej strony mamy zaprezentowane wcześniej cztery nowe twarze i bynajmniej nie uważam ich za kalki, czy wojowników bez polotu. Wręcz przeciwnie. Dajmy NR szanse zanim zaczniemy narzekać. Niech chociaż pochwalą się gameplayem.
Opieram się na tym forum, na TRMK i na tweetach. Fanbase postaci postMK3 jest całkiem spory, serio
No pewnie że tak jest. Tak się złożyło, że druga generacja graczy MK przypada właśnie na czas PS2. Stąd fani zawodników, których obecnie nawet twórcy uważają za średnich lotów potworki. Gdy się jednak spojrzy z perspektywy szerszej (czyt. całej historii MK), to już nie jest tak różowo i mamy spory kontrast pomiędzy czasem sprzed PS2, a właśnie rzeczoną trylogią. Przyznaję - NR póki co ma rękę do zawodników, więc i ci gorsi mogli by przejść tuning. Pytanie tylko, czy w każdym przypadku jest warto inwestować w nich swój czas?
Hmmm, dobra. Tu poczekamy. Jak Kung Jin zacznie nakurwiać magicznymi strzałami, a Takeda zaprezentuje moc telekinezy po ojcu (chociaż to też już powielone) to sie wycofam. Na ten moment można śmiało stwierdzić, że są to niestety TYLKO ludzie.
Podejrzewam, że Kung Jin będzie trochę kalkował Green Arrowa, więc raczej dostanie moce. Jeśli chodzi o Takede, to właśnie bardzo bym chciał widzieć co innego niż telekineza. Kurde...dla mnie mógł by nawet nie mieć żadnej specjalnej mocy, a opierać się tylko na "ludzkim arsenale". Jak już mówiłem gdzieś wyżej - przypomina mi skrzyżowanie Gyuvera ze Striderem i to mi absolutnie pasuje. Obadamy jak pokażą walkę, czyli pewnie za tydzień.
No tak, ale MK to nie tylko gameplay niestety. Ludzie nie zostali fanami Mortala 'bo im się fajnie grało'. Fatality, mistycyzm, cała otoczka... Po prostu nie czaję tego, że mamy w ciemno przyjmować wszystko od NRS i się cieszyć, bo PRZECIEŻ GAMEPLAY MEGA. Mortal Kombat to całe uniwersum, a nie tylko naciskanie przycisków i robienie kombosów.
I tu pojawia się zasadniczy problem - zbyt duży lore do ogarnięcia. Co by jednak nie mówić, już nam NR pokazali, że tym razem skupiają się głównie na gameplayu i chcą to zrobić fachowo i pod kątem turniejowym. Zrezygnowano nawet ze świetnego 2vs2 w myśl doskonalenia potyczek 1vs1. Podejścia do tematu są różne. Wiem doskonale, że mamy tu osoby pokroju davidkoza, który graczem jest raczej marnym i ograć go można używając jednej ręki (zaraz mnie zabije:D). Zgłębia za to historię MK i mało kto potrafi jak on opowiedzieć o różnych zawiłościach fabularnych. Z drugiej strony są ludzie jak ja. Przede wszystkim mięsisty gameplay poparty świetnym systemem i (co też ważne) odpowiednio stonowanym designem. Fabuła leży na drugim planie.
(...)Posłałem w gnój: Sonyę, Johnnego, Jaxa, Liu, Kenshiego (jeśli wyjdą) itp. I nie posłałem ich z powodu 'bo tak'.
Tyle, że tak naprawdę już lata temu trzeba się było ich pozbyć. Od dekady nic się w tych zawodnikach nie zmieniło tak naprawdę. No i nadchodzi MKX - jeśli nie teraz to kiedy?
Brak Kitany i Kung Lao też bym przeżył BO ZGINĘLI. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi kaman teraz.
Teraz rozumiem lepiej, ale droga którą proponujesz też jest trochę ślepa. Wyobraź sobie, że nie ma postaci, które zginęły. Zaraz pojawią się tysiące graczy kochających Kung Lao, czy Kitanę. Wg mnie są to na tyle popularni zawodnicy. Co więc NR musiało by zrobić? Pójść drogą Soul Calibur 5, gdzie zmieniono niemalże cały roster dając nam nowych zawodników...będących kalką starych w skali 1:1. Zamiast takiego grania na nerwach odbiorców NR woli ich po prostu fabularnie wskrzesić ku uciesze gawiedzi. W innym wypadku musieli by się pozbyć solidnej grupy fajnych i oryginalnych zawodników na rzecz debiutantów zwiększonego ryzyka.
tja, szkoda ze niestety sprawdza się ten 'czarny' dla mnie scenariusz
KEEP CALM. Będziemy do tego tematu wracać z dniem 14 kwietnia.
Nie czaję, ale jeśli chcesz się battlować na forum to proszę bardzo. Ja stoję za swoim i jak tylko będę miał czas to można zrobić 'wojenkę' na wypracowania
Ożywionej dyskusji nigdy za wiele i wnosi ona coś ciekawszego niż "słaby nowy gameplay"
Sorry za pocięcie wypowiedzi, ale chciałem uniknąć ściany tekstu wielkości bilbordu.