Kazek, jeśli dla ciebie nie ma różnicy, czy w tej grze będą do wyboru np. Teletubisie, byleby tylko system był zajebisty, to się zastanawiam jak możesz być w ogóle fanem gier z tej serii. Ta seria to przede wszystkim klimat, świat, fabuła - to są podstawowe powody dla, których kult tego mordobicia przetrwał do dzisiaj pomimo tego, że nie każda jego część trzymała wysoki poziom. Jak dla mnie ta gra (i pewnie nie tylko dla mnie) to przede wszystkim warstwa merytoryczna i nie rozmieniajmy jej na drobne, bo to ona w pierwszym rzędzie przesądziła o kulcie, który obrósł wokół tej produkcji. Nie róbmy z tej gry Tekkena i innych bijatyk, które mają rozbudowany system, a klimat (a raczej jego brak) wręcz odrzuca od gry.
Mój drogi, sięgnij no do historii Mortal Kombat i powiedz mi kiedy seria ta przeżyła rozkwit? Oj czyżby za czasów 2D? Pomyślmy...dlaczego tak się stało... O kurcze, zdaje się, że wtedy to było po prostu świetnie mordobicie! Podkreślam MORDOBICIE. Czy to czasem nie pierwsze trzy części wywindowały Midway do pozycji którą tak długo mieli? A teraz spójrzmy dalej...kurcze no klimat jest, świat jest, fabuła jest. Czemu zatem nie ma hitu skoro przecież te NAJWAŻNIEJSZE rzeczy są? No popatrz, zapomnieli z tej gry zrobić DOBRĄ GRĘ. Martins jeśli twierdzisz, że mortal kombat to ten jak to nazywasz "klimat" to ja ci szczerze gratuluje wielki fanie. Otóż oświecę cię! Gdyby nie to, że Boon z ekipą kopali gameplay na każdym możliwym kroku po MKT, ta seria wcale nie była by tak zaściankowa! Powiem ci jeszcze jedną rzecz! Może nie uwierzysz ale zasadniczo środowisko 3D zmusza do wyciągania większych dział niż paru ciosów na krzyż jak to miało miejsce w 2D, dlatego powstają rozbudowane systemy i to było niejako genezą fightera 3D w ogóle. Brak ci gier z dobrym klimatem? Soul Calibur, BlazBlue, GuiltyGear, Bloody Roar (przynajmniej do tych części które ograłem), King of Fighters. Dalej wymieniać? Zdaje się przy okazji, że niektóre z tych pozycji to 2D o...BARDZIEJ SKOMPLIKOWANYM SYSTEMIE niż Mk w 3D.
Widzę przy okazji że te "teletubisie" wziąłeś na poważnie. Pozwolę sobie jeszcze raz zacytować:
Ta seria to przede wszystkim klimat, świat, fabuła - to są podstawowe powody dla, których kult tego mordobicia przetrwał do dzisiaj pomimo tego, że nie każda jego część trzymała wysoki poziom.
Ciekaw jestem skąd ty chłopie wyciągnąłeś takie wnioski. Ta gra istnieje tylko i wyłącznie dlatego, że pierwsza trylogia była mocno grywalną pozycją. I teraz skup się bo najważniejsze....(o zgrozo i jakże oczywiste)...Mortal Kombat to
G R A a nie serial/film/książka. Przestańcie ludzie co ciężkiej cholery być tak zaślepieni by nie widzieć gry w grze! Przecież to jest idiotyczne! Dla fana GRY Mortal Kombat pierwsze trzy części to masterpiece, dla fanboja cała seria. To, że nie jestem jakimś bałwochwalcą nie znaczy, że nie jestem fanem. Owszem jestem i zdaje się, że jednym z tych bardziej obiektywnych.
A teraz sprawa Kratosa. Skok na kasę, skok marketingowy, skok na nową publikę. To wszystko racja. Jednak wydaje mi się to być pomysłem o wiele lepszym niż crossover z DC, niż wciskanie postaci z Gwiezdnych Wojen do Soul Calibura, niż wciskanie postaci z Tekkena do Naruto. Śmieszy mnie ta akcja o tyle, że gdyby zrobili kalkę Kratosa i nazwali go inaczej dodając fabułę, to pewnie nie było by sprawy (wystarczy spojrzeć na MK w 3D). Jeszcze raz wracając do systemu gry - do tej pory pokazali istne cuda na kiju biorąc pod uwagę wielką historię MK. Dlaczego więc obraz świetnej gry na jaką szykuje się MK, ma zostać mi zepsuty przez Kratosa? Przeszukując pamięć śmiem stwierdzić, iż lepszego wyboru nie było biorąc pod uwagę kolaborację WB i Sony. Jeśli mają koncepcję zrobić sobie taki mały akcent, czemu nie. Jestem otwarty na to wszystko byle gra była znowu grywalna. Niech mu dają nawet fabułę, bo z pewnością biorąc pod uwagę serię God of War to nie był by problem. Patrzę na to wszystko bardzo ogólnie, spoglądam na roster postaci i widzę jednego Kratosa na całą rzeszę odświeżonych świetnie się prezentujących fighterów ze świata MK. Nie ma powodu do płaczu, a nawet wręcz przeciwnie jeśli patrzeć na konsekwencje jakie mogą z tego małego romansu MK i GOW wyjść.