MK2 na snesa, genesisa (MegaDrive) (chyba, że chodzi jeszcze o jakąś z przenośnych konsolek: GameBoy, GameGer), krew zastapiona potem (woda), a fatality zlagodzili - w MK1 było podobnie:
...której tak łapczywie doświadczyli wcześniej na automatach. Nintendo i Acclaim, przyjęli politykę, która miała polegać na trafieniu także do młodszych odbiorców, a tym samym zredukowaniu poziomu brutalności do minimum. Każdy Fatal sprowadzono do tego, iż w końcu nawet nie było pewnośći, że oponent nie żyje. Oni również usunęli krew, zastępując ją białawym, nieznacznie- nieprzeźroczystym "potem". Wersja Genesis była bardzo biedna jeśli chodzi o dźwięk i grafikę, jednak wykończenia zostały mniej zmodyfikowane i była w nim ukryta bardzo cenna, dla prawdziwego fana, rzecz znana jako "Blood Kode". Tego brakowało w wersji na Super Nintendo, a umożliwiało włączenie krwi.
W wersji na Nintendo przekształcono wykończenie Cage`a na kopnięcie w klatę, Sub Zero zamieniał w kawał lodu. Fatality Scorpiona, Sonya`i i Liu Kanga pozostały takie same, gdyż w ich "akcjach"; nie było krwi. Fatal Raidena zredukowano do zwykłej elektrycznej dezintegracji. W przypadku Liu wykasowano odgłosy uderzeń podczas wykonywania "gwiazdy". Fani poczuli się oburzeni, jednak nie winili Midway ani MK, ponieważ wielkie N przyznało się do zmian przeprowadzonych w grze...
ŹRÓDŁO:
www.mortalkombat.pl