42
« dnia: Września 10, 2019, 12:20:29 pm »
A napiszę se coś...
Moje MAINY obecne: D'Vorah (Arachno), Nightwolf (Matoka) Liu Kang (ten pierwszy) i rzadziej Erron i Jade
No to z mojej perspektywy tak to wygląda, jeśli chodzi o poszczególnych fighterów, jeśli przeciwnik ich pickuje (nudzi mi się trochę, wiadomo):
Jade - od razu wiem, że muszę uważać przy skakaniu, bo range na uppercut to jest jakaś jebana abstrakcja i ściąga mnie z połowy ekranu, poza tym wiem, że będzie festiwal spamowania i spierdalania do rogu. D'vorką (arachnofobia) jednak da się ją skontrować dość łatwo, więc gdy mam większy problem, to po prostu pickuję ją.
Erron - co zaskakujące zdarzają się dość rzadko i jeśli już ktoś go pickuje to raczej jest to Erron mało wkurwiający (drop kick/wślizg), a raczej ktoś kto cośtam kombinuje z combosami i taktyką. Jeśli jednak zdarzy się Erron wkurwiający, wtedy też biorę Blacka i skaczemy se po ryjach i w większości przypadków wygrywam, bo umiem odczytywać takich leszczy
Kabal - bardzo rzadki pick i jeśli już się trafi to mam wchuj problemy. Zwłaszcza, jak ktoś umie użyć cancelu na nomad dashu. Serio, ciężko mi to przeczytać. Jeśli ktoś Kabalem gra przeciętnie lub TYLKO dobrze, to raczej niszczę go kimkolwiek z mojego podstawowego zestawu fighterów.
Kung Lao - wkurwia mnie swoją mobilnością i speedem, ale raczej sobie radzę. Dopóki nie ogarnąłem jak blokować teleport było słabo, od tamtej pory większość walk spokojnie jestem w stanie wygrać kimkolwiek z moich mainów
Sub Zero - nie lubię przeciwko niemu walczyć, nienawidzę jego krushing blowa po wślizgu. Jak coś to Nightwolfem kontruje się go w miarę spoko, ale jednak co by nie powiedzieć to asortyment ten Sub Zero ma niezły i ciężko odczytać co zrobi. Dodatkowo jego combo nie wyrzuca w powietrze więc ciężko się wybronić jak już Cię zamrozi. No i też często trzymają na dystans i spamują zamrożeniem. Wkurwia niemiłosiernie jego overhead i muszę za każdym razem sobie o tym przypominać, gdy dostaję krushing blowa w tył czachy.
Scorpion - tak jak pisałem. Dawajcie mi go w każdej ilości. Gdy ktoś jednak bierze Scorpa w pierwszej wariacji, wtedy zaczynają się schody. Najbardziej lubię grać przeciwko Scorpom używając Liu Kanga. Lubię kontrować to machanie linką poprzez mój piękny lot trzmiela
Cetrion - walczyłem z nią online chyba ze 2 razy i 2 razy typek obskoczył wpierdol taki, że się nie pozbierał, więc nie mam za bardzo opinii o dobrych Cetrion, bo takich nie widziałem
Frost - nikt nią, kurwa, nie gra
Baraka - gutted wkurwia strasznie. Najczęściej ludzie spamują pociskami, albo robią jedno jedyne kombo, które potrafią i które niestety zabiera w kutacz życia. Nightwolf dobrą kontrą nie jest, D'Vorah za to w miarę sobie radzi, dzięki teleportowi. Nie lubię walczyć z Barakami, czuję, że ta postać to mój słaby punkt.
Raiden - rzadki pick, z reguły udaje mi się wygrywać i z reguły wkurwiam się na siebie, bo zapominam o zablokowaniu kucając tego drugiego uderzenia kijem. Raczej słaba postać na ten moment, co zresztą zauważyli ludzie i rzadko się pojawia online. W sumie trochę też z tego powodu, zawsze zapominam jak go kontrować
Shao Kahn - grałem ostatnio z jakimś kozackim Polakiem i wycierał mną podłogę, ale ogólnie rzecz biorąc to cieszę się, gdy ludzie pickują Shao. Łatwy do skontrowania jak gram D'Vorką czy Liu i raczej ludzie też nie ogarniają/nie wchodzą im te takie najbardziej fancy combosy. Łatwy do rozczytania więc mogę z Shao Kahnami walczyć całe noce i dnie
D'Vorah - oprócz mnie i Sonic Foxa to też nie gra nią nikt. Serio, chyba nigdy nie spotkałem się z D'Vorą online.
Jax - maxymalnie wkurwiający i baaaardzo nie lubię gdy widzę, że przyjdzie mi się z nim zmierzyć. To jego napierdalanie po łbie jest strasznie irytujące. Nienawidzę. Nie znalazłem jeszcze na to dobrej kontry. Jest to mocny pick i albo ludzie go ogarniają przez co jest trudny do zajebania, albo w drugą stronę, czyli ludzie go nie ogarniają i spamują napierdalaniem w tył głowy i podcięciem. Chyba obecnie najtrudniejszy fighter dla mnie do pokonania online
Geras - też nie lubię z nim walczyć, bo ma przegiętą ilość tooli wbudowaną w postać. Gdy ktoś już go wybiera to znaczy, że umie grać, klei dobre comba i wie co jest 5. Jak widzę, że ktoś go pickuje to na 99% jest to gracz w Mortalu ogarnięty i znający wszystkie moje chujowe sztuczki. Nie lubię z nim walczyć, ale z reguły po takich walkach mam świadomość, że faktycznie może jeszcze mało umiem, a przeciwnik ogarnia, więc nie mam do niego pretensji
Kano - umiem go kontrować, więc nie sprawia mi żadnego problemu. Chyba tylko jeden Kano w całej mojej 'karierze' online sprawiał mi problemy i wkurwiał pokazując mi gest kozakiewicza po wygranych walkach xD ale z reguły raczej ludzie go nie ogarniają, albo są po prostu ciency. Liu Kang kontruje go aż miło, tak samo zresztą cała reszta moich fighterów. Poza tym jednym przypadkiem, gdzie obskoczyłem wpierdol, to raczej jak ktoś go wybiera to jestem spokojny o kolejne punkty w lidze
Nightwolf - ludzie go średnio ogarniają. Łatwo mi się przeciwko niemu walczy. Nie lubię mirrorów, więc jak ktoś go pickuje to biorę z reguły D'Vorkę i niszczę. Myślę też, że przez to, że grałem nim dość sporo samemu to znam jego wszystkie combosy i tricki, dzięki czemu przyjemnie mi się z nim walczy
Cassie - nie lubię. Wkurwiająca i do przesady spamująca pociskami. Comba ma na tyle różnorodne, że ciężko to przeczytać i ma bardzo szybkie projectile, którymi wygrywa każdy trade. Nieprzyjemnie mi się przeciwko niej walczy, nie wynalazłem jeszcze skutecznej kontry
Kotal Kahn - walczyłem przeciwko niemu raz. Gościu wymiatał w chuj i mnie poskładał. Myślę, że jednak też spora w tym zasługa mojego nieogarnia przeciwko niemu i gdyby ludzie pickowali go częściej, to bym się przeciwko niemu grać nauczył. Gościu mnie chyba po prostu zaskoczył efektem świeżości i udowodnił że DA SIĘ Kotalem grać. No, ale poza tym nie mam za bardzo materiału do analizy, bo Kotal jest postacią, która nie jest często grana
Skarlet - ojapierdolę, ludzie nią grający to chyba jakiś osobny gatunek trolli. Nie dość, że ta postać posiada 2938423 rodzajów projectili, to jeszcze jej zasięg jest w chuj ogromniasty, więc tymi krwawymi biczami i kosami kontruje każdą próbę podejścia. No a w najgorszym wypadku wiadomo. Wycofanie się do narożnika, napierdalanie na przemian jęzorem albo projectilami, a jak już się trochę uda zbliżyć to teleport i zaczynamy od nowa. Jeśli nie gram akurat D'Vorką, albo ktoś mi ją ładnie czyta, to jest mi KUREWSKO trudno. Przykład postaci, której moveset jest exploitowany do przesady przez debili
Sonya - też mnie wkurwia. Nie dość, że jej projectile jest full szybki, to te jej comba też są full szybkie i ciężko się wbić w swoją turę. Cały czas presja i cały czas napierdalanie po twarzy. Bardzo nieprzyjemna i jakoś mimo tego, że jest grana przez ludzi dość często, to nie mogę się za bardzo nauczyć grać przeciwko niej. Zawsze mnie czymś zaskoczy i wkurwi. A jak już się wydaje, że wyczerpała wszystkie swoje możliwości zaskoczenia, to wtedy napierdala projectilami do usranej śmierci, czyli końca rundy.
Shang Tsung - ogólnie to nie jest zbyt popularny pick, więc niby wkurwia tym, że ma 3 różne projectile, ale też stawiam, że byłoby się dość łatwo go nauczyć, gdyby stał się popularniejszy. Tak, nadal wkurwia, ale nie jest to top tier spammerów jednak. A że w zwarciu za dobry nie jest, to myślę, że gdy się przyzwyczaję do tego stylu grania nim, to będzie mi trochę łatwiej. Na ten moment po cichutku klnę, gdy widzę jak przeciwnik go wybiera
Johnny - prosty do skontrowania full, ludzie umieją 2 comba i nic więcej. Dawać mi go tutaj i mogę prać mu ryja
Noob - w zasadzie jak wyżej. Najtrudniejsza część to sprowokować Nooba do teleportów. Później już pójdzie. 99% czasu blokujesz dołem i elo.
Kollector - podobna historia jak z Kotalem czy Shangiem. Mało kto nim gra, przez co ciężko się na szybko do niego przyzwyczaić, więc zdarzają się rundy pod tytułem 'ja pierdolę jak ja mogłem tego nie zablokować', albo 'kurwa zapomniałem, że ma teleport'.
Kitana - jak Johnny i Noob. Gdy tylko kapnąłem się, że drugie uderzenie najpopularniejszego combosa blokuje się dołem, a nie górą (co, kurwa, zajęło mi nieprzyzwoicie dużo czasu), to niszczę i zamiatam nią podłogę, niezależnie kim gram
Jacqui - nikt nią nie gra. Centralnie NIGDY nie walczyłem z Jacqui online. FAN FAVOURITE, wiadomo.
Liu Kang - skurwol ma najszybszy chyba combo starter w historii Mortala, co skrzętnie wykorzystuję zaczynając 2 czy 3 rundę, gdy stoję blisko oponenta. 99% przypadków gościu myśli, że zaraz mnie jebnie ze swojego comba, a tu NOPE - Liu ma szybszą nogę. Przeciwko niemu gra się jednak dość ciężko. Faktycznie widać, że jest to S+ tier postać na ten moment. Nieustanna presja, dobre projectile, combo, które można robić praktycznie nonstop, no i wisienka na torcie - pierdolone parry. D'Vorą czasem uda mi się go skontrować, ale nie ukrywam, że większość pojedynków przeciwko Liu, zwyczajnie kończy się wpierdolem. Nie są to wpierdole na flawlessie, czasami walki są na styku, ale jakoś dziwnym trafem, wszystko na styku przeciwnik grający Liu wygrywa, a ja dostaję w dupsko.
No, skończyłem sobie swój esej i czuję dobrze człowiek