Ja coś napiszę o postaciach, którymi gram. Pomimo tego, że wcześniej napisałem kim grać będę, gry jeszcze nie miałem, a jedynie wnioski wysunąłem na podstawie krótkich gameplayów.
Kenshi - to mój numer jeden, jedna z najbardziej barwnych postaci od czasu Śmiertelnego Przymierza. Dobrze wymyślony, ślepy swordsman potrafił namieszać w piątej części MK. Jako jeden z niewielu został uznany przez wielu za dobrą postać na podstawie jego historii, wyglądu i stylu walki wśród wszystkich pozostałych niezbyt wiele wnoszących do serii m.in. Mavado, Nitara, czy Hsu Hao. Pokochałem go za świeżość, a w Deception był jeszcze szybszy, lepszy z nowymi zdolnościami, które pokazały graczom, że jest postacią wartą uwagi. Wiedziałem, a raczej przypuszczałem, że w MK9 nie znajdzie się wśród czołowych, ale dowiadując się o możliwym DLC miałem nadzieję, że go właśnie jako jednego z pierwszych zobaczę. Prosiłem, modliłem się i otrzymałem to, co do oddychania w MK9 potrzebne mi było. Tutaj jak prawie ze wszystkim jest jeszcze lepiej, Kenshi ma dużą moc w atakach, dobry zasięg, a jego specjale trochę zmielili, aby odskoczył od Ermaca, co wyszło mu na dobre, bo to, co najlepsze miał w Deception pozostawili, a całą resztę wymienili. Dlatego ja Davidkoz gram, będę grał Kenshim, Niewidomym Swordmanem
Sonya - czasem przychodzi czas na sentymenty, a że ja jak wielu wie, lubię tylko to, co mi się podoba, darzę jakimś uczuciem, czy przekonaniem wybrałem właśnie po raz kolejny ją - sentyment Sonya Blade. Od małego grałem tylko i wyłącznie Sonyą, nie znosiłem Sub-Zero oraz Scorpiona, a więc wbrew wszystkim, którzy grali głównie męską częścią wybierałem Panią porucznik za świetne nogi, project. Gdy brakło jej w MK2 cieszyłem się Mileeną oraz Baraką, którzy po raz kolejny jej brak zastąpili w Deception. Na samym początku mając MK9 i pada w ręku Sonya wybitnie mi nie leżała, więc zacząłem grać inną częścią celebrytów, dzięki czemu doszedłem do kilku wniosków na temat innych pań. Panie choć wcześniej takie same to teraz się znacząco różnią i kim miałbym niby grać? Kitana jest dobra, ale denerwuje mnie to, że lata jak popierdolona z miejsca na miejsce jakby miała ADHD, nie lubię głupoty, a z głupotą mi się ona kojarzy. Mileena? Matko Boska, jej image jest najlepszym w grze, psycholka mówiąca za dwoje, a może i nawet troje? Na tym plusy się kończą. Kitana to ADHD x 24, a jej siostra jak to siostra ze z ranioną psychą chce dogonić siostrę no i się gonią. Pozostaje jeszcze Jade, która akurat tutaj jest świetna ale mam z nią tak złe doświadczenia po Deception, że wybieram ją czasem z nadzieją, że nie wrócą, a tutaj jak nóż nożem od razu bezdechu te same obrazki przed oczyma. Jeszcze jest stara Sindel, która no niestety kojarzy mi się z wielką, rozjechaną, zaropiałą piczką i choćbym nie wiem jakbym nawet chciał to zmienić, to zawsze widzę ją roznegliżowaną mówiącą: "wyliż mnie". Skarlet nie mam, więc się nie wypowiem, więc właśnie dlatego -> przez sentyment, dzieciństwo, złe doświadczenia oraz strach gram właśnie Sonyą.
Kitana - napisałem wyżej, że nie, że to nie to, że ADHD, że denerwuje mnie, ale łatwo się nią gra, można latać jak z miejsca na miejsce jak w jakimś podkręconym filmie z nadzieją, że przeciwnik wyłączy konsolę
Nie mam póki co trzeciego typu, bo takiego w tej grze nie ma. Mam nadzieję, że będzie jakieś DLC z Reiko, Tanyą, Frost albo Li Mei, bo tylko te postacie kojarzą mi się tak dobrze, jak wspomniany powyżej Kenshi. Myślę jeszcze o Rainie, bo gdy gram naprzeciw niemu, bo sam go jeszcze nie zakupiłem, to podoba mi się to jak wygląda, jakie ma zdolności, i co potrafi zrobić. Pożyjemy, zobaczymy. Love!