To i ja cos napiszę
.
Głównie piję
Redds'a (wyłącznie jabłkowy i cytrynowy) i
Gingersa. Ostatnio częściej Gingersa niż Redds. Mnie standardowy smak piwa znudził, z reszta nigdy specjalnie nie byłem smakoszem piwa. Jeżeli juz standard to: "Żywiec", "Lech", "Carlsberg" i "Tyskie". Czasami na zaprawę "Dębowe". Piwo musi być bardzo zimne, a najlepiej lodowate - ciepłe piwo to dla mnie szczochy, bez względu na markę i jakoś piwa. Ja tego nie jestem w stanie przełknąć.
Nie lubię upijać się piwem i winem. Właściwie to rzadko się upijam, prawie w ogóle. Nazwał bym to bardziej "odurzaniem". Kilka razy upiłem sie do "zgonu" i jakoś mi to nie sprawia przyjemności. Jeżeli mocny alkohol to wódka, a najlepiej drinki - mocne drinki;). Ale to raczej wyjątki zdarzające się raz, dwa razy w roku.
Wino... tylko to lepsze, ale wcale nie jakoś specjalnie drogie. Dobre nie znaczy zawsze drogie. Dobre, nie znaczy, że wszystkim smakuje
. Moje ulubione (na razie) to "Carlo Rosi", czerwone, wytrawne, lub półsłodkie. Nie lubię słodkiego wina, tak samo jak ciepłego piwa...
Reasumując. Moja codzienność to Redds i Gingers, a wieczorem do seansu filmowego, do kolacji itp, duży kieliszek "Carlo Rosi", a najlepiej dwa kieliszki
...
Nie czuję się alkoholikiem... zdarza mi się nie pic nic przez tydzień, czasami pić dwa tygodnie pod rząd, codziennie. To chyba bardzo dobrze
To tyle, dziękuje