Gothic III
Jestem przy końcu rozgrywki gry Gothic III. Przeszedłem część pierwszą, przeszedłem część drugą, jednak trzeciej chyba nie będzie mi dane, bo mnie zniechęciła do zakończenia tej epickiej historii. Od jakichś dwóch tygodni pudełko z grą leży na szafce, a ja pogrywam sobie w inne tytuły. Powód jaki sprawia, że nie chcę przechodzić gry do końca? Gra jest źle skonstruowana. Mam kilka wątpliwości i wyrzutów do Gothica III. Przede wszystkim, źle rozegrałem fabułę. To nie może być tak, że grasz sobie dniami i nocami, nocami i dniami i pod koniec dowiadujesz się, że źle to wszystko robiłeś i teraz cierp duszo. Gra nie zrobiła praktycznie NIC by mnie uświadomić co do faktu jak należy w nią grać. A zaczynam swoje żale od:
Rozgrywka:
- Myrthana
Zwykle tak gram w RPG, że nie chadzam sobie po całej planszy tylko przeczesuję jeden teren i przechodzę do następnego. Do głowy mi nie przyszło, że w Gothicu III taka taktyka będzie uznawana za złą. Jak uwolniłem o jedno miasto za dużo, nagle gra mi oznajmiła, że popełniłem błąd i inne miasta (Zostało mi dwa miasta do odwiedzenia) Mnie już nie wpuszczą, bo orkowie mnie nienawidzą i nie pozostaje mi nic innego jak tylko pójść do tych miast i wyrżnąć w pień wszystkich, bo przecież save`ów nie będę szukał wcześniejszych, bo bym umarł. Gdyż najpierw robiłem questy, a później odbijałem miasta dla buntowników. W instrukcji jest jakiś tam schemat gry (Miasta po kolei wypisane i questy), ale gdzież ja pomyślałem, żeby korzystać z gotowca! To by mi raczej zepsuło rozgrywkę. Albo gram i korzystam z inteligencji, albo czytam krok po kroku instrukcję. Więc wybrałem to pierwsze rozwiązanie i gra sprowadziła mnie na manowce. Nigdzie gra, w żadnym momencie nie uzmysłowiła mi, że mam poruszać się po CAŁEJ mapie. A nie tylko po Myrthanie. Jednak w porządku po wyzwoleniu środka mapy ruszyłem w końcu na pustynie na którą teoretycznie powinienem wyruszyć już na początku gry, ale nie ważne.
- Pustynia
Pomijając to, że do Ben Sali nie mogłem wejść, bo było tam zbyt dużo orków, a po zabiciu conajmniej dwóch całe miasto zaczynało mnie nienawidzić, to wykonywałem sobie questy. Myślałem, że po incydencie z orkami gra wróci już do normalności, ale nieeee, znowu okazało się, że zrobiłem parę KRYTYCZNYCH błędów mimo, że w instrukcji (Wziąłem do rąk gdy uświadomiłem sobie, że zjebałem w Myrthanie) MAM WYRAŹNIE NAPISANE:
Mora Sul: "Jeśli nie masz pieniędzy (W moim przypadku paru pukntów reputacji u Gonzalesa), zawsze możesz zabić przywódce Mora Sul i zabrać potrzebny przedmiot". A zrobiłem questy:
- Arena
- Delikatna sprawa
- Yasmin
- Handel Artefaktami
- Osiem mikstur dla niewolników
- Strażnicy Kaffu
- Dług i weksle
Okej, a zadanie które nie zrobiłem, z tego miasta:
- Pozbądź się nieustraszonych gońców pustynnych - W grze zleca mi to ORK
- Orknarok, niewolnik ze świątyni - j/w
Więc jak do cholery miałem zrobić te questy jak pierwsze co robią orki w tej krainie to rzucają się na mnie z mieczem. Cały czas cierpię za błąd który zrobiłem w środku rozgrywki.
- Puchary duszy - Jako gra RPG, zwykle takie narzucają pewien schemat postaci. Moja postać nie była złodziejem, więc nie przyjąłem tego zdania bo kłóciło się to z moją moralnością. Tak samo nie brałem zadań "Łowców niewolników" u Assasynów w Myrthanie, bo uznałem, że jestem DOBRYM bohaterem, a nie złym, więc jak dobry muszę się zachowywać. Na tym polega dobry RPG, że dokonuje sie wyborów, a nie podąża byle za expem. Później to mi się zemściło, że chciałem się wczuć w grę, zamiast jak kretyn wykonywać wszystko obojętnie czy było złe czy dobre wg. moralności. Ale o tym opowiem za chwilę.
Więc wróćmy do tego Mora Sul, przez to, że nie z mojej winy, nie mogłem wykonać trzech zadać w Mora Sul, nie uzyskałem wystarczającej ilości reputacji by wejść do Gonzalesa. Mimo, że dałem mu prezenty. Nie pozostało mi więc nic innego jak tylko go zabić, co też uczyniłem. Później oczywiście całe miasto musiałem wyrżnąć i oddać w łapy brudnych koczowników których nie lubiłem, bo co innego mi pozostało? Gdybym nie zabił Gonzalesa nie dostałbym klucza do świątyni, a brakowało mi kilku dosłownie punktów reputacji by wejść do niego. Dead end, ślepy zaułek. W każdym razie po tych trudnościach doszedłem w końcu do Ishtar
Wypełniłem wszystkie questy w miastach na pustyni jakie mogłem wypełnić, dwa miasta wyrżnąłem z powodu błędu popełnionego w rozgrywce wcześniej (W tym jedno na "dzień dobry") i co? FAIL:
http://i33.tinypic.com/2jey72q.jpg - 41 pukntów?!? U kogo? Gdzie? Co? Jak KUR**!!!
"Lekcje Gościnności" wykonałem
"Zanieść list od Sancho z Ben Erei do Sigmora w Bakaresz w głównej świątyni" wykonałem
"Hassan - morderca Ramireza z Mora Sul" NIE WYKONAŁEM, gdyż jest to u Gonzalesa którego zamordowałem z przymusu.
Itd.
Czytałem, że dużo reputacji u Asasynów dostaje się za questy "Zabić Magów Wody" itd. Ale gdzie, u kogo, kto mi ma zlecić ten quest? Aha Gonzales, zajebiście. Czyli instrukcja może równie dobrze napisać: "Jeśli nie masz pieniędzy zawsze możesz zabić przywódce Mora Sul i zabrać potrzebny przedmiot... Aha, ale jak to zrobisz, to cię nie wpuszczą do Ishar". Także fenomenalnie wręcz jestem informowany przez grę o możliwościach wyboru.
Czyli tak:
Mam fajną postać (
http://i37.tinypic.com/2vnjhbq.jpg ), nie byłem jeszcze w Nordmarze ani razu, więc czeka mnie pewnie jeszcze wpizdu rozgrywki i odechciewa mi się gry, bo znając życie wyżynając Ishtar ominie mnie mnóstwo questów, ale innego wyboru nie mam. W Nordmarze pewnie też mam mase questów które będą się działy w Myrthanie lub na u Assasynów, a ja nie będę ich mógł wykonać bo zjebałem w początkowych fazach gry i teraz to wszystko się mści na mnie. Gdyby tylko gra dała mi do zrozumienia, że:
- Mam być ostrożny w działaniach i być jak prostytutka, działać na wszystkich frontach, a nie tylko u buntowników
- Chodzić po całej mapie, a nie tylko logicznie zawęzić koło zainteresowania do jednej krainy
- Zdradzać swój kodeks moralny gracza cRPG i wykonywać wszystko dla wszystkich
To może bym teraz nie miał tych problemów i się nie denerwował, że z fajnej gry pozostało mi tylko wyżynanie miast.
Zdanie przedstawione wyżej to tylko moje opinie odnośnie gry. Proszę więc się nim nie sugerować, ot po prostu pewien scenariusz który mógł się przytrafić każdemu z nas, a przytrafił się właśnie mi i dlatego opisuję go tutaj. Jednak dla fanów Gothica I i Gothica II - OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM