A ja pomyślałem sobie w weekend, że aaaaa przejade sie do Glasgow na główny deptak, może będzie coś ciekawego, a więc jade, patrze, słysze Indianców. Oczywiscie grupka ludzi, a oni grali i tak zajebiście było, że sobie płyte kupiłem i teraz słucham tych rytmów... haha... co mi się z głową porobiło