Po pierwsze wiem, że Shao to potężny czarnoksiężnik, a nie wspominałem o tym w poprzednim poście bo po co? Jak już mówiłem, Shao POTRZEBOWAŁ Shanga, aby móc zaatakować Ziemię w MK3, więc skoro taki mocny to czemu sam tego nie zrobił?
Po drugie zależy co rozumiesz pod pojęciem piesek... Jeśli uważasz, że Shang to tylko taka maskotka Shao, której i tak mu nie trzeba to śmiem się nie zgodzić. Chyba, że masz na myśli, że Shang to piesek przewodnik [np. dla niewidomych] Shao
Bo bez tego pieska przewodnika Shao mógłby sobie dalej siedzieć w tym swoim Outworld
Po trzecie jak śmiem porównywać nieśmiertelnego człowieka do pół-boga? Twórcy MK robią prawie to samo, tyle że porównują ZWYKŁEGO człowieka do syna starszych bogów nazywając Liu Kanga mistrzem Mortal Kombat w MK3. A skoro jest mistrzem to znaczy, że jest mocniejszy od Shao Kahna... Shang Tsung w MKDA pokonuje także Liu Kanga, który wychodzi na to, że jest potężniejszy nawet od Shao Kahna [bo niby czemu Liu zwyciężał wszystkie turnieje?].
Po czwarte co ma Shang Tsung? W porównaniu z armiami Kahna ma niewiele... Jednak co byłoby imperatorowi z tych zastępów zła skoro i tak nie mógł zapanować dzięki nim nad Ziemią? Jak już mówiłem, gdyby nie Shang to Shao mógłby sobie tylko marzyć o Ziemi
Co do tego, że Shao zabija Shanga w MK9... Powinieneś dodać "spoiler" czy coś :/
EDIT:
Klon=kopia Shao Kahna... Pokonując klona pokonali TAK JAKBY i samego Shao