Miałem ostatnio okazję zagrać kilka chwil. Nie grałem długo, toteż ta opinia, nie jest recenzją wartą osobnego działu. Nie będę miał okazji pograć więcej w najbliższym czasie, ale i tak postanowiłem podzielić się wrażeniami
Co myślę o fabule napisałem już w dziale ze spoilerami. W skrócie mimo iż sam poukładałbym to zupełnie inaczej, to podobało mi się. Co do zakończeń z wież, to trzymają poziom poprzednich części. Co oznacza, że niektóre fajne, a niektóre bardzo mnie zawodzą.
W krypcie byłem tylko chwilę, ale zrobiła na mnie wrażenie. Widać, że musieli sporo pracy w to włożyć. Tu nie mam pewności czy to dobrze, bo to jednak tylko dodatek, ale na pewno udany.
Najważniejsza część gry czyli gameplay... Tu nadmienię, że uważam MK 2011, za najlepszą część cyklu. Spędziłem przy niej kilkaset godzin i model rozgrywki uważam za świetny. Nie jest jednak tak, żebym nie widział w nim żadnych minusów. Widziałem i miałem nadzieję, że nowa odsłona je naprawi. Nie naprawiła. Po wykonaniu niektórych sekwencji postać staje i nic się nie da zrobić. Pewnie jest tak, że tylko ja nie umiem, ale miałem takie wrażenie toporności tych postaci. Inną rzeczą jest łączenie kombinacji. Ermaciem zrobiłem 4hit combo, które odbierało 14% energii. Rozwijając je do 9 hit uszkodzenia wzrosły aż do 17%. Analogiczne połączenie ciosów u Kano pozwoliło mi uzyskać 25%. Nie rozumiem tego systemu. Ok, nie pomyślcie, że moją intencją jest jakoś jechać po tej grze. Te uwagi po prostu nie czynią jej jeszcze, lepszą od poprzedniczki.
Co do nowych elementów, to w zasadzie nie wiedziałem jak z nich korzystać. Bieg wyzwolić umiałem, co z tym dalej, to już nie wiedziałem. To samo z ulepszeniami rzutów. Zawodnik stawał przede mną i obaj nie mogliśmy nic zrobić. Jakby ktoś się oderwał od gry i napisał jakiś poradnik, jak tego używać, to chętnie przeczytam. Jak wspomniałem wyżej, nie śpieszy mi się z tym.
Brutality - genialne. Jak dla mnie, to mogliby zrezygnować z fatali.
Ogólne wrażenie gameplayu mam takie, że po spędzeniu dłuższego czasu, może da mi nawet więcej zabawy niż poprzedniczka. I tu też taka smutna uwaga. Szkoda mi, że znowu wszystkie kombinacje są budowane od nowa. U niektórych postaci animacje są nawet zbliżone do tych z 2011, a sposób ich wyzwalania już zupełnie inny. To jest cechą serii, że w każdej części wszystko jest zupełnie inne, ale pierwszy raz żałuję, że tak jest. Wolałbym, żeby zrobili podobnie jak w tekkenie, gdzie jak się jedną postacią nauczysz grać, to w kolejnych częściach dużo przeuczać się nie musisz.
I jeszcze kwestia bossów. Tu zawód na całej linii. Goro, to nie jest subboss - to jakaś popierdółka. Natomiast demoniczny Shinok, no jest lepszy niż Shinok z MK4, ale do Shao to mu dużo brakuje.
A i jeszcze easy fatality. Sam się sobie zdziwiłem, ale spodobało mi się. To znaczy to, że są te żetony. Tylko tu mam pytanie, czy jest jakiś sposób żeby je zdobywać w sposób inny niż kupowanie?? Chodzi mi przede wszystkim o to, czy te zdobywane w grze punkty można na nie wymieniać. Bo w MK 2011 po odkryciu całej krypty nie było już co z nimi robić.