Ten arab z Tekkena to najbardziej nieoryginalna, nudna i totalnie wyprana z charakteru postać w historii mordobić. Tak właściwie to chyba dostałem raka na samą myśl, że ktoś uważa, że to dobra postać w jakiejkolwiek bijatyce o MK nawet nie mówiąc
Dostałeś raka od kebabów rasisto
Czyli Shao deadl.
Przegapiłem coś? Ostatnio dużo tu siedzę ale za mało sypiam......
Ja tam od zawsze byłem w obozie Mitologii MK. Sram na grywalność
Dla mnie może nowy MK wyglądać jak z MajnKrafta byle była zajebista historia. No dobra, może nie do tego stopnia
Chciałem być przebojowy i wbić się w trend szyderczo-żartobliwych wypowiedzi
Ale chuj z tym. Koniec. Powaga Panowie. Flaki musi widać, nakurwianie musi być zrobione porządnie, szmery-bajery i te sprawy. Tyle tylko, że dla mnie to sprawa drugorzędna. Jeśli fabuła będzie rządzić łyknę wszystko jak Sasha Grey. Nie to, że chcę aby twórcy skupili się tylko na historii i mieszali w niej jak w Modzie na Suckces, a całą resztę olali. Noż kurwa, płacę [w tej chwili franqey się uśmiecha] to chcę porządnej giery. Jeśli coś spierdolą w części z idealną fabułą to będę to wytykał, a nie hołubił, bo scenariusz zajebisty. Jednak w tej całej pozornej wojnie między gameplayem i historią o wyższość jednego nad drugim uderzyła mnie jedna rzecz. Nigdy nie lubiłem gier sportowych ani wyścigówek [wyjątek CTR, ew. któryś tam Motor Storm, no i Destruction Derby ale to taka wyścigówka jak GTA:P ], platfusy czy strzelanki jako tako, ale zawsze się miałem za fana mordobić. Nie jakiegoś zajebistego gracza ale jednak nad MK, tekkenem siedziałem, w stare SFy i SCy też pocinałem, VFy, DOAie też. Jakieś nakurwianki X-menami, Bloody Roar, School Rivals, kurwa nie pamiętam wszystkich. Chodzi mi o to, że prawie żadna z tych gier nie wciągnęła mnie historią. Tu muszę jednak oddać swoje tekkenowi - siedziałem przy trójce prawie trzy miesiące.... i tyle. MK wessało mnie postaciami i historią, oczywiście także gameplayem i flakami, ale głównie była to mitologia. I tu zrozumiałem, że nie jestem fanem mordoklepek ale fanem MK.....
Podsumowując mój pijacki wywód: Wiadomo, że historie w bijatykach są jak ktoś to nazwał ładnie "pretekstem". W mojej opinii historia Mortala mogłaby być czym więcej. Zawsze była ważna, determinowała też pojawienie się niektórych postaci. Coś w tym jest, że na naszym forum jest od grzyba tematów typu 'Czy Sub-Zero jest Ninją?' albo 'Polska odpowiedź na historię MK', na forum tekkena większość tematów to szeroko pojęte 'comba i ciosy'. No kurwa, tam: 'Wasz ulubiony cios w którejś tam części' a tu 'Wielki Quiz MK' w czterech edycjach czy tam trzech, gdzie większość pytań jest jednak o historię.
Cóż, moim powodem dla którego napisałem ten post nie jest werbowanie nikogo do mojego Obozu Spuszczaczy się nad Fabułą. Każdy napieprza w MK ze swojego własnego powodu, ale ten powód, który być może dla mnie jest nieistotny przywlókł tu na to forum gościa z którym piszemy, a może i się zmierzymy w MKX on line. I w naszym interesie jest by MK był pod względem gamepalyu, fabuły, rostera, kontentów i całego tego innego gówna, które gry w sobie mają, jak najlepszy bo wtedy każdy znajdzie tam coś dla siebie.......
Kurwa, końcówka ja z przemówienia prezydenta USA z 'Dnia Niepodległości'.... Sory za taki styl, za dużo chlapnąłem