16
Mortal Kombat (2011) / Odp: King Of The Hill - ustawki na fajt
« dnia: Sierpnia 16, 2011, 03:19:07 pm »Ja jestem bardzo chętny na taką grupową zabawę.
hehehee
grupowa zabawa powiadasz ,troche z czyms innym mi sie skojarzyło
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Ja jestem bardzo chętny na taką grupową zabawę.
Powiem krótko : szczęściarz
No w końcu się udało platynę już mam z głowy
To fajną scenę w tego Mortala tutaj macie, skoro cieszysz, się że Twój rodak przegrał... Scena w MK w PL na bank się dzięki takim jak ty rozwinie... No comments...Więc jeszcze raz zapytam - jak ja mogę was traktować poważnie, jak nie jestem w stanie nawiązać żadnej merytorycznej dyskusji? Obecnie zastanawiam się czy jest sens w ogóle wchodzić na to forum, bo widzę, że Ci "najlepsi gracze ze sceny" w ogóle nie znajdą czasu
O przepraszam, te osoby nie mają nic wspólnego ze sceną MK w Polsce. To, że sobie grają po sieci i piszą w Interneciku nie znaczy, że są sceną MK. Scena to aktywni ludzie, którzy grają od lat w turniejach, spotykają się średnio co roku na mortalowych eventach i którym zależy na rozwoju i dobrej atmosferze w graniu. Scena MK rozwinęła się na nowa dzięki serii turniejów Honmaru po których zorganizowaliśmy zlot fanów MK i Mistrzostwa Polski. Więc tak naprawdę mówisz o dwóch różnych sprawach. Tutaj są ludki, którzy nigdy z nami nawet piwa nie wypili gadając o MK. Szukając sceny zapraszam na Honmaru. Tyle w temacie.
Obecnie jest taka sytuacja, że wyszła nowa gra MK, wyszła świetna i od groma osób zaczęło grać. Więc sporo osób doszło do aktywnych graczy stąd nie możesz każdego lepszego nazywać sceną. Każdy może grać, każdy może teraz być w subkulturze mortaloców, ale by być w scenie, trzeba się wykazać czymś więcej niż tylko pisaniem na forum i wyklinaniem w prywatnych wiadomościach
Jedynie Semek ma tu trochę racji. Nie musi jeździć po turniejach by wyrazić swoje zdanie, a czasem krytykę trzeba umieć przyjąć