W sumie to podobają mi się frakcje, ale nie podoba mi się to, że każdy będzie mógł dołączyć do frakcji jaka mu pasuje. Moim zdaniem niektóre postacie powinny być eliminowane z frakcji jak np. Kano w Siłach Specjalnych czy Kejsi w Black Dragon. No bo jaki to jest w tym sens? Przecież jasne jest jaki profil mają te frakcje. Twarzą Sił Specjalnych jest Sonia/Cassy i wiadomo, że zrzesza on fascynatów służb mundurowych i ogólnie dobra. Jaki więc sens jest w tym, że będą tam gracze typu Kano czy Ermack? WTF. Gdyby frakcje nie miały znaczenia to po cholerę je nazywać wedle istniejących w uniwersum Mortal Kombat kryteriów? Na dodatek okraszać je twarzami charakterystycznymi dla danych frakcji.
Ograniczenie ilości wojowników i scharakteryzowanie ich wedle profilu psychologicznego spowodowałoby fajną odmianę, gdzie ludzie by się wczuwali w swe role. Red Dragon polowałby na Special Forces i odwrotnie, zawierane by były sojusze i np. Red Dragon mogliby się łączyć z Lin Kuei (bo to również zabójcy), a Special Forces z White Lotus Raydena.
Ogólnie jednak wiem, że to nie możliwe, bo pomysł z góry widać, że jest niedorobiony. Zrobili kilka frakcji, gdzie każdy może dołączyć. Powinni poszerzyć to, bo np. do jakiej frakcji pasuje Kotal? Zrobić np. Frakcję Kotala, a później Mileeny, gdzie jej zwolennicy by byli. I by były fajne miniwojny, miniklanówki. Zmusiłoby to ludzi do nauczenia się różnych postaci chcąc być w różnych frakcjach - TO KIJ. Zrobili takie byle gówno, pięć frakcji - każdy może dołączyć, taki bezsens.