Autor Wątek: Książki  (Przeczytany 32069 razy)

Offline SlaveMe TortueMe KillMe

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1916
  • WHERE IS MY FUCKIN' STAR?!?!?!?!
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #15 dnia: Października 29, 2008, 09:44:49 pm »
Hehhehe ja też to czytam, franqey
Tylko ostatnimi czasami zanedbałem lekturę...
Będę musiał zacząć od nowa.
Ale po tych kilu stronach mogę sie zgodzić: JEST ZAJEBISTA.... tzn fajna.......

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #16 dnia: Grudnia 15, 2008, 10:06:24 pm »
Okej, ja ostatnio czytam "Numery mówią" o wspomnieniach więźniów obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, oraz "Poezję Polski Walczącej", zbiór wierszy które powstały w czasie niemieckiej zbrodniczej okupacji Polski. Pierwsza pozycja ukazuje nam, iż naźiści nie byli ludźmi i nie zasługują by o nich mówić jak o istotach ludzkich, a druga pozycja uwrażliwia człowieka na losy Ojczyzny. Wiersze o rozpaczy, żałości, bólu, lecz także o powstaniu narodu, walce zbrojnej z okupantem, a kończąc na nienawiści do niemców, życzeniu im śmierci, oraz modlitwach do Boga o pokonanie i wymordowanie najeźdźcy.

Znalazłem te książki w antykwariacie na dworcu w Katowicach, jak jechałem do Szczecina. Dla mnie to perełki i od razu je kupiłem, łącznie jeszcze z książkami: "Historia w poezji", oraz "Agonia pokoju i początek wojny" o przygotowaniach III Rzeczy do ataku na Polskę. Kochajmy antykwariaty! Takie perełki znaleźć to cud, miód i orzeszki
« Ostatnia zmiana: Grudnia 15, 2008, 10:08:47 pm wysłana przez Adept »

Offline FurySteel

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 14
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #17 dnia: Grudnia 31, 2008, 02:33:58 pm »
Jak jest tu ktoś z młodszych [bo ja wiem, do 14-15 lat] to ja polecam:
*Felix, Net i Nika [wszystkie części] Science Fiction, wymysły i cuda na patyku. Każdą część przeczytałem po 3-4 razy.
*Hobbit . Miałem to na lekturę, ale fajna książka. Na 1 raz.
*My dzieci z dworca ZOO . chyba każdy wie co to jest, sex, drugz&dziwkaz. To po środku w zwiększonych dawkach.

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #18 dnia: Stycznia 21, 2009, 04:32:35 am »
"Felix, Net i Nika" nie czytałem, ale Rafała Kosika znam i bardzo lubię. Jego "Vetrical" oraz "Mars" znacznie mi się podobały. Ja czytam teraz Kompedia Wiedzy Secret Service, Zacząłem  książkę "Most" Iaina Banksa, ale jest tak okropnie nudna, że będą ją czytał pewnie wieki ;[, jako rekompensate na ruszt wrzuciłem "Spotkanie w przestworzach 1" Antalogie młodych z... 1979 roku (Więc dzisiaj już nie takich młodych  ;)) która... Też jest trochę kiczowata ;D ale co zrobić, kochajmy kicz! Mam talon na 100 zł do wydania w Empiku to sobie odbije jakąś dobrą literaturą ;-) Kupię coś może o Piłsudzkim, lub najnowszą książką o tym, że Polska stanie się według przewidywań nowym supermocarstwem (Analizy odnośnie słabnących Niemiec, a rosnącą w siłę Rosją). Jak sobie przypomnę tytuł i autora to napiszę :)

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #19 dnia: Stycznia 28, 2009, 02:41:55 pm »
Okay, wydałem tylko 60 zł na razie. Kupiłem dziś "Tajemnicze dzieje Polski"
http://www.lideria.pl/img_big/178233.jpg Opis książki:
"Książka jest kolejną próbą nowego spojrzenia na niewyjaśnione dotąd kwestie w historii Polski. Autor stara się w niej znaleźć odpowiedzi na dręczące historyków pytania, np. skąd wzięli się Słowianie, Polska, "obłęd lechicki", dlaczego Polska nie stała się krajem prawosławnym i wiele innych. Wszystkie zagadnienia autor przybliża barwnym językiem nie usiłując forsować swojego zdania i pozostawiając Czytelnikom prawo do własnych przemyśleń." Także świetna sprawa, musiałem kupić.

Dla równowagi tego historyczno humanistycznego dzieła kupiłem coś z twardej fizyki teoretycznej: "Księga nieskończoności" o nieskończoności w matematyce, fizyce, kosmosie itd. Też ciekawa porcja literatury :-)

Offline Tibo

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 215
  • "Tylko umarli widzieli koniec wojny"
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #20 dnia: Kwietnia 15, 2009, 05:55:02 pm »
Bardzo polecam przeczytać króciutką książeczkę "Mały Poradnik Życia" H. Jacksona Browna.Właściwie nie jest to książka tylko zbiór "rad i spostrzeżeń pomagających przeżyć szczęśliwe i owocne życie"

Offline SlaveMe TortueMe KillMe

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1916
  • WHERE IS MY FUCKIN' STAR?!?!?!?!
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #21 dnia: Kwietnia 17, 2009, 09:30:48 pm »
Heh...
Kiedyś poszliśmy z kumpelą do księgarni bo szukaliśmy jakiejś ksiażki na prezent dla jej mamy. I tak szukamy aż zacząłem przeglądać półki i znalazłem coś podobnego. Miłao nazwę "100 rad pomagających prowadzić szczęśliwe życie" czy coś w tym guście... Ja jako twórca, prekorsor i największy działacz sytlu "anty-wszytsko" otworzyłem na losowo wybranej stronie [a ja umiem wybierać strony, Adept coś o tym wie] i czytam: "Rada 57: Zanjdź sobie Hobby." i ciągnę dalej: "Żeby urozmaicić sobie zycie i udowodnić sobie  że potrafisz być zajebisty znajdź sobie hobby które będziesz mógł uprawiać. Suckcesy na tym polu podniosą i poprawią twoją samoocene" Paulina podnosi wzrok z nad książki i z wzrokiem którego nie zapomne mówi: "Noo,... To kiedy zakładamy burdelik?"

 :)  taka anegdotka do Twojego posta Tibo... ;)

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #22 dnia: Maja 17, 2009, 01:45:16 pm »
Czytam teraz "Modry kogut mego dzieciństwa" napisana przez Leningradzkiego pisarza. Ogólnie dwa pierwsze opowiadania są o niczym. Pierwsze opowiada o chłopakach z wioski i o dziewczynie i o chłopaku z miasta który przyjechał do tej wioski i ta dziewczyna się zakochała w nim, ale on nią wzgardził, później ten chłopak z miasta dostał przekope i tyle... Koniec ;P Prawda że o niczym? Drugie opowiadanie jest o dziewczynie która zakochała się w dorosłej kobiecie, ale ta kobieta zakochała się w mężczyźnie w jej wieku i ta dziewczyna chciała się utopić i uratował ją ten właśnie mężczyzna i dziewczyna zrozumiała że jednak nie jest taki zły... Eh, tak wiem, banały strasznie, ale jak się miło czyta! Pozatym zakochałem się w tych małolatkach ;P pierwsza miała na imię Lubka (Prawda że słodko?), a druga Dubrawka. Jak będę miał córkę nazwę ją Lubka lub Dubrawka.

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #23 dnia: Grudnia 28, 2009, 01:44:07 am »
Ostatnio poszerzyłem swoją kolekcję domowej biblioteki o parę tytułów. Obecnie czytam:

"Czarną Kompanię" Glena Cooka. Fenomenalna pozycja. W końcu książki traktujące o nieco innym wymiarze pojmowania sprawiedliwości. Generalnie bohater to bohater, ratuje świat/ludzi/bóstwa/ideały. Z reguły oczywiście. Jednak to co Glen Cook wyczynił w "Czarnej Kompanii" przeszło moje największe oczekiwanie. Nie na darmo cykl ten nazywany jest pomnikiem nurtu "dark fantasy". Bohaterowie cyklu to po prostu banda najemników służących złej królowej którzy rozprawiają się z buntownikami którzy chcą pokoju i walki z tyranią. Kompas wartości wyraźnie został więc przebiegunowany na wartości odwrotne. Jakby tego było mało, najemnicy ci nie tylko walczą o "nie"słuszną sprawę, lecz również dokonują licznych egzekucji na przywódcach rebeliantów, o gwałtach stawiających się kobiet już nie wspomnę. Kocham Glena Cooka za detektywa Garreta, za El-Adepta i pokochałem znowu za "Czarną Kompanię". Bez wahania cykl godny polecenia każdemu miłośnikowi "dark fantasy"

Jako miłośnik pozycji historyczno-patriotycznych czytam również "1939" Łubińskiego. Historyk ten zastanawia się, czy mieliśmy się bić we wrześniu czy oddać przesmyk łączący Prusy z III Rzeszą. Oraz snuje hipotezy o Powstaniu Warszawskim. Jego tezy są bardzo kontrowersyjne, gdyż nie gloryfikuje powstania, lecz opisuje je jako porażkę i zbędną śmierć polskich dusz. Kwintesencja osądu przychodzi jednak zawsze po zapoznaniu się z tezami i antytezami, dlatego każdy patriota zawsze powinien znać dwie strony historii. Tą opisywaną w książkach szkolnych i tą inną, opisującą mniej chwalebnie bitwy i politykę narodu polskiego. Żeby osąd był obiektywny.

[a ja umiem wybierać strony, Adept coś o tym wie]
Tak wiem. Często proszę ludzi którzy sądzę, że są związani ze mną Losem o numery stron. Odpowiedź zawsze jest zaskakująca :)

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #24 dnia: Stycznia 12, 2010, 04:27:28 am »
 :'( To najsmutniejszy dzień tego roku. Ostatni raz byłem tak książkowo smutny jak zginął Szyderca z "Imperium Grozy", a teraz z całej Czarnej Kompanii która liczyła sobie tysiące żołnierzy pozostało setka ludzi i na dodatek paru głównych bohaterów zginęło ;( *płacze*. Nienawidzę takich książek. Czemu złe rzeczy muszą przytrafiać się zawsze złym ludziom ;(

Offline SlaveMe TortueMe KillMe

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1916
  • WHERE IS MY FUCKIN' STAR?!?!?!?!
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #25 dnia: Stycznia 12, 2010, 10:48:07 am »
Napisz od razu którzy to nie będę musiał czytać....... ;) Ja nareszcie mam okazje przeczytać 'Hobbita' bo zrobili z niego komiks......

Offline franqey

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 657
  • Szary eminencja
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #26 dnia: Stycznia 12, 2010, 03:35:40 pm »
Dawno nie pisałem tutaj, więc może opiszę krótko ostatnią książkę Nicka Cave'a "Śmierć Bunny'ego Munro". Majstersztyk. Dziękuję.

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #27 dnia: Stycznia 31, 2010, 07:08:24 am »
Napisz od razu którzy to nie będę musiał czytać....... ;) Ja nareszcie mam okazje przeczytać 'Hobbita' bo zrobili z niego komiks......
Uwaga spojler:

Ok, zginęli: Elmo, Porucznik, Tropiciel, Kulawiec, Szopa, Ważniak, Wół, Kapitan... Eh, co ja będę dalej wymieniał. Kompania liczyła sobie w pierwszym tomie 3 000 ludzi, a obecnie (trzeci tom) liczy siedmiu członków. Nie cierpię gdy autor zabija bohaterów.
« Ostatnia zmiana: Lutego 04, 2010, 01:28:46 pm wysłana przez Adept »

Offline franqey

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 657
  • Szary eminencja
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #28 dnia: Stycznia 31, 2010, 11:11:56 am »
Ostatnio puszczali nas z roboty wcześniej, więc niezachwianym krokiem maszerowałem do Empiku i na trzy posiedzenia przeczytałem sobie "Listonosza" Bukowskiego. Poza tym że miałem wielką satysfakcję z kolejnego wydymania systemu w pupę, książka była bardzo godna. Dla tych co nie wiedzą Bukowski jest chyba największą legendą bitników. W swoich książkach opisuje w dużej mierze własne przeżycia. W "listonoszu" opisuje pracę w której wytrwał najdłużej tj. 12 lat. Szczerze nienawidził tej pracy, co dawał jasno do zrozumienia kierownictwu poczty, które to co rusz wystawiało mu za to upomnienia. Poza tym, jak to Bukowski - chlał na potęgę, dupczył na potęgę, grał na wyścigach konnych i jak trzeba było to dawał co poniektórym po ryju. Książka jest napisana bardzo dosadnym językiem, z dużą dawką ułańskiej fantazji. Autor nie owija gówna w sreberko, nikomu nie włazi w dupę i jest bardzo krytyczny. Poza tym to prawdziwy facet, jakich dziś nie produkują, tym bardziej warto zagłębić się w lekturę. 

Poza tym rozpocząłem ściągniętą z neta ( kolejne wydupczenie systemu z mojej strony) "Czarną Kompanię", ale przeczytałem dopiero pierwsze 50 stron, więc na razie wstrzymam się z komentarzem, poza tym że napisana jest w miarę przystępnym i zrozumiałym językiem, co jak na fantasy jest wyjątkiem ( nie ze względu na bogate słownictwo większości autorów, lecz na nieumiejętność odpowiedniego przelewania myśli na papier)

Kolejną książką z którą się męczę od jakiegoś czasu jest "Absalomie, Absalomie" Faulknera. Gościu nie bez kozery nazywany jest Amerykańskim Dostojewskim, a przez wielu uważany jest nawet za lepszego pisarza niż jego rosyjski odpowiednik. Przez bardzo specyficzny język narracji książkę czytam po bardzo małych fragmentach w dużym odstępie czasowym, lecz mimo to muszę przyznać że jest genialnym autorem.

Offline Adept

  • Moderator Globalny
  • Użytkownik
  • Wiadomości: 2115
  • Detektyw z deszczowego miasta
    • Zobacz profil
Odp: Książki
« Odpowiedź #29 dnia: Lutego 20, 2010, 06:54:56 am »
http://www.youtube.com/watch?v=XxScTbIUvoA In loving memory of Lovecraft!


Przy okazji przepiszę fragment kronik z dawnej Polski szlacheckiej które obecnie czytam. Jest 7:33 i tak nie mam co robić:

Feralny dzień

W pamiętnikach zostawionych w rękopisie po ks. Narbucie, proboszczu radzymińskim, znajduje się opis życia Jana Kulbackiego, dworaka, dla którego dzień 31 marca był ciągle osobliwszy. Urodził się on 31 marca 1730 r. w Wyszkowie nad Bugiem; tegoż dnia w lat 10 utracił matkę; tegoż dnia w dwanaście lat umarł jego ojciec; tegoż dnia w 21. roku życia poznał w Kamieńczyku śliczną rybaczkę, z którą się w dwa tygodnie ożenił; tegoż dnia następnego roku piękna małżonka porodziła dwóch synków, którzy wraz z matką w godzinę żyć przestali. Będąc w Popowie 31 marca 1760 r. i idąc do kościoła, upadł, złamał nogę i żebro; tegoż dnia we dwa lata później dostał się do dworu księcia Michała Czartoryskiego, od którego doznawał wiele łaski; 31 marca r. 1768, chociaż kulawy, rzucił się wpław w Wisłę dla ratowania tonącego młynarza w czasie powodzi, za co został od wielu znakomitych osób hojnie wynagrodzony, a dnia 31 marca 1770 r., będąc we wsi Załubicach dla odbycia powtórnych zaręczyn, nagle żyć przestał.

Kurier Warszawski, nr 87 z 31 III 1829 r.


oraz jeszcze fenomenalna historia o Adamie Kazimierzu Joachimie Ambrożym Mareku Czartoryskim. Kandydacie do korony polskiej:


Karnawałowy żart Czartoryskiego

Zabawna ta historia wydarzyła się w pierwszych latach panowania króla Stanisława Augusta. Przytaczamy ją z ostatniego wydania pamiętnika Stanisława Morawskiego (Kilka lat młodości mojej w Wilnie, 1818 - 1825, Warszawa 1959)

Książę Adam Czartoryski, generał ziem podolskich, był bardzo za młodu wesoły i pustak. Trzpiotał się ciągle, a co dziwna w takiej pańskiej osobie, tłuste żarty nadzwyczaj lubił. Nie licząc innych fars jego, takich na przykład, że przebrany za księdza własną wyspowiadał żonę i wszystkich się jej grzechów przeciwko sobie najdokładniej dowiedział, jeszcze na maskaradach tysiąc psot dokazywał.
Raz, zamaskowany i mając jakąś tam wielką lubieżną prowadzić intrygę spotkał się na sali z hetmanem Branickim, zamaskowanym także i również zaaferowanym. Chodzili z sobą czas jakiś. Wtem Branieckiemu uczuć się dała silna potrzeba wymagająca wyjść natychmiast z sali. A nie chciał być poznany. Zwierza się tedy Czartoryskiemu o swoim cas piteus (żałosnym przypadku) i prosi go, żeby razem z nim wyszedł. Wychodzą. Mróz był trzaskający, księżyc jasno świecił. Znajdują na dziedzińcu jakiś spokojny kącik. Wtedy jeszcze tak nazwanych cabinets d`aisance (ustępów) nie było. Branicki zdejmuje maskę, oddaje ją do potrzymania koledze, rozbiera się i przysiada. Czartoryski stał przed nim i nudząc się, dostrzegł, że ten kącik niejednemu już dał podobny przytułek, czego liczne po ziemi, a już mrozem skrzepione zostawały świadki. Trzymając tedy w ręku maskę Branickiego z potężnym i krzywym nosem, przychodzi mu na myśl wrzucić kawałek malutki zmarzłego ludzkiego wymiotu. Pomyślał i zrobił. Branicki, któremu to i do głowy nie przyszło, ubrał się, włożył maskę i obaj z powrotem na salę weszli. Póki szli dziedzińcem i nieopalanymi schodami, mróz wszelką zostawiał łatwość. Ale jak tylko weszli do sali i ciepło z mrozem walczyć zaczęło, Branicki tak niewątpliwie własnym nosem uczuł ciepła tego działanie, że się okropnie zaląkł, czy kostiumu swojego przypadkiem nie zmazał i czy wszystkim na sali nie zraził już powietrza. Nikt jednak z otaczających tego czuć nie mógł, bo cała rzecz leżała w wielkim, ale hermetycznie zamkniętym nosie jego maski. Obejrzawszy siebie na wszystkie strony, kiedy nic podobnego nie znalazł, swąd haniebny coraz gwałtowniej dokuczać mu zaczął, zrozpaczony, że przerwać musi ułożoną już uczciwie intrygę, pędem wrócił do domu i tam dopiero prawdziwą troski swojej odkrył przyczynę. Nazajutrz strzelał się z Czartoryskim w tej samej sali. Ale oba strzały skiełzem szczęśliwie poszły i żadnego nie miały skutku.



To tak odnośnie ostatniego linka SlaveMe`go o dziewczynie robiącej kanapki chłopakowi :) Gdy pomyślałem o SlaveMe, to stwierdziłem, że warto przepisać ten fragment i że na pewno Slejvek to doceni  ;D
« Ostatnia zmiana: Lutego 20, 2010, 08:09:55 am wysłana przez Adept »