Ja pierdolę, kurwa mać. Jebana w dupę, wypierdolona w kurwę jej pierdoloną. Jeśli któryś z was był kiedyś na 40 urodzinach to chyba wie co mam na myśli. Zawsze śmiałem się z ludzi którzy miewają kaca. Ja po prostu budziłem się pijany, albo klinowałem. Działa w 99% przypadków. Ale nie działa na 40 urodziny kurwa ich mać. Przez połowę imprezy albo i dłużej przetrwałem o 1 piwie marki leżajsk z silnym postanowieniem się nie upierdolić, kurwa jej mać. Potem dostrzegłem na stole Whiskey której nazwy nie pamientam. Za to pamientam że następne były w kolejności: Red , black i gold laben z kolekcji chodzącego jacka kurwa jego mać, i jebał go pies. W sumie do kolejki podchodziły średnio 3 osoby, przy czym ja nie ominęłem chyba żadnej. No może jedną jak byłem na szlugu. Tak więc wracając do meritum: Piłem wczoraj bardzo dużo, mam delirę, i problemy z trafieniem dobrze w klawiaturę, kaca wielkiego jak stodoła, i po raz kolejny ominęłem zajęcia. Wyjebioza co?